Cześć
dwa dni temu stałem się posiadaczem Komara i postanowiłem go zaprezentować.W sumie poszukiwania pierwszego motoroweru trwały kilka miesięcy i miałem kilka opcji: Komar sztywniak,Ogar 200 lub Kadet 110.
Tak się stało, że pierwszy w stajni pojawił się Komar, ale pozostałe dwa też kiedyś będą
Siedzę sobie 3 dni temu w domku i przeglądam ogłoszenia na Allegro,Tablicy i otomoto. Nagle patrzę sztywniak!!No to cyk w ogłoszenie i czytam. Im dalej tym moja japa nabiera coraz większego banana
Sztywniak,1964 r., na chodzie, z papierami, zarejestrowany i ubezpieczony.
Dre się do żony, że znalazłem, podejszła ci ona do mnie rzuciła okiem i stwierdziła fajny ,dzwoń.
Pełna akceptacja. Zadzwoniłem ,pogadałem i umówiłem się na następny dzień czyli przedwczoraj.
Następnego dnia już od rana nie umiałem sobie znaleźć miejsca.Chciałem jechać ale musiałem czekać na żonę bo ona też chciała jechać ze mną więc wyruszyliśmy ok 13. Trasa nie daleka ok 80 km w jedną stronę.
Kiedy zajechaliśmy na miejsce,zadzwoniłem do drzwi i otwarł mi starszy pan.Powiedziałem, że po Komara i poszliśmy do szopy. Jak tylko otwarł drzwi już wiedziałem,że będzie mój
Pan go wyprowadził na podwórko, poprosiłem tylko żeby go odpalił. Zapalił od 1/4 obrotu pedałami
Sprawdziłem tylko numery ramy czy się zgadzają i poszliśmy spisać umowę.
Nawet się wiele nie targowałem poprosiłem tylko o opuszczenie 50 zł na paliwo i tyle
Umowa spisana,zapłacone teraz trzeba go jakoś zabrać bo nie pojadę przecież 80 km do domu na nim tym bardziej,że nie mam kasku a moje doświadczenie na moto jest maleńkie. Dobrze, że wcześniej pomyślałem i pojechaliśmy autem żony (Astra F w hatchbacku). Spuściliśmy paliwo z Komara, siedzenia złożone i po 5 min moto już było zapakowane i w drogę do domu
))Taka to historia zakupu mojego Pędziwiatru
Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłem.
A teraz trochę konkretów.
Komar MR 232
rok produkcji 1964
na liczniku jest ponad 37000
zarejestrowany i z ważnym OC
od nowości w jednych rękach( żona właściciela się prawie popłakała
)
Kolor - aktualnie czarny (pomalowany chyba pędzlem
właściwy chyba szaro-błękitny bo taka farba się przebija)
A teraz trochę zdjęć. Mam nadzieję,że dam radę je poprawnie wstawić. Jeśli nie to przepraszam jeszcze tego nie robiłem.Dodam tylko, że na moim imageshack nie ma opcji "Umieść miniatury tego obrazu" więc nie wiem jak to wyjdzie.
Tak wygląda w całości. A teraz może trochę szczegółów:
Na koniec jeszcze potwierdzenie zgodności numerów ramy i silnika
Tyle zdjęć.
Wczoraj zapodałem mu paliwa i mixolu. Zapierdział od razu, tylko strasznie kopcił
Nie wiem czy źle namieszałem czy co?
Przeprowadziłem jazdę próbną i powiem, że jeździ
Zapyrkałem se z garażu pod dom, pośmiałem się przy tym co nie miara. Parę razy zgasł po drodze, ludzie się patrzyli
Żona w oknie się o mało nie posikała ze śmiechu, same pozytywne emocje
Teraz co mnie martwi:
- luz na główce ramy (to pewnie łożysko??)
- luz na przednim kole ( koło lata na boki, pewnie też luz na piaście??)
- dziwnie wchodzą biegi , manetka się ciężko kręci a bieg jak wchodzi to słychać stuk w silniku, dostaje po zębatkach ( to nie wiem od czego może być liczę na pomoc)
- od spodu jest rozerwana skóra siodełka (tego się już pewnie nie da naprawić
?)
- bardzo mocno kopci
(też nie wiem co to)
W planach przez zimę jest odrestaurowanie Komara i doprowadzenie do stanu idealnego, o ile finanse i czas pozwolą. Na razie bym chciał usunąć wyżej wymienione usterki i przez ten sezon pośmigać tak jak jest
To tyle w temacie mojego Komara.Mam nadzieję, że was nie zanudziłem.