Ocena wątku:
- 0 głosów - 0 średnio
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą?
|
Autor |
Wiadomość |
grissley
Nowy

Liczba postów: 5
Imię: Roman
Skąd: Olsztynek
Pojazd: Romet Ogar 200
|
50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą?
Naszła mnie ostatnio nostalgia za Ogarem i zacząłem sobie analizować (na razie teoretycznie), czy by nie kupić jakiegoś do dojazdów do pracy. Daleko nie mam, raptem 3km, więc ciężko by nie pracował. Sęk w tym, że mieszkam za granicą, więc z wszelkimi ewentualnymi problemami byłbym zdany wyłącznie na siebie, a w dodatku pewnie lipa z częściami (mało kto chce wysyłać za granicę).
No i tutaj w temacie niezawodności, dostępności części, prostoty konstrukcji i łatwości napraw - w który celować? Tak na czuja wydaje mi się, że najlepszym wyborem byłby 50T1, potem 205 i na końcu 200, ale może się mylę. Podpowiecie?
Pomysł jest na razie bardzo ogólny, bo jeśli miałbym go wprowadzać w życie to najpierw musiałbym się doktoryzować z typowych problemów, z tego co i jak sprawdzać przy zakupie, a także np jak toto za tę granicę zawieźć (na kołach przecież nie pojadę). Ale wolałbym się doktoryzować z konkretnego typu, a nie wszystkich trzech na raz
A może od razu odpuścić, bo na codzienny sprzęt do jazdy to się już nie nadaje i przy każdym będzie więcej nerwów i dłubania niż tej jazdy?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wczoraj 22:51:30 przez grissley.)
|
|
Wczoraj 22:41:07 |
|
|
grissley
Nowy

Liczba postów: 5
Imię: Roman
Skąd: Olsztynek
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą?
Sęk w tym, że ja nie muszę mieć nic na dojazdy. Od biedy i na piechotę da radę, a 2/3 trasy mogę opędzić autobusem. Trzeba się wprawdzie do rozkładu autobusu dostosować, ale żeby tylko takie problemy w życiu były 
Cała frajda miała polegać na tym, żeby dojeżdżać sprzętem który mi się kojarzy z dzieciństwem (śmigały tego wtedy całe stada, w małym miasteczku mnóstwo ludzi dojeżdżało do roboty na Ogarach i Komarkach, niektórzy z okolicznych wiosek). Roczny przebieg byłby pewnie trzycyfrowy - no chyba, że naszłoby mnie na jakieś wycieczki, ale nie sądzę. Co nie zmienia oczywiście tego, że powinienem móc liczyć na to, że odpali a nie, że będzie loteria. Że nie będzie ciągłych jazd ze światłami ani, że nie rozkraczy się na środku i trzeba go będzie pchać 2km pod górkę w upale w garniturze (tutaj zagwozdka dodatkowa, czy tego garniaka sobie nie upitolę pierwszego dnia w smarze lub oleju - może trzeba by do jazdy zapinać na nogi coś takiego jak amerykańscy kowboje nosili  )
Na fejsie np wczoraj na grupie ktoś wystawił odpicowane 200 (podobno miało być dla wnuka a wnuk nie chce). Może ktoś kojarzy ten egzemplarz...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Dzisiaj 00:40:49 przez grissley.)
|
|
Dzisiaj 00:39:01 |
|
|
Quake96
Pyr pyr, wrum, wrum :D
Liczba postów: 2,759
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą?
(Wczoraj 22:41:07)grissley napisał(a): No i tutaj w temacie niezawodności, dostępności części, prostoty konstrukcji i łatwości napraw - w który celować? Tak na czuja wydaje mi się, że najlepszym wyborem byłby 50T1, potem 205 i na końcu 200, ale może się mylę. Podpowiecie?
Nawet nie wiesz jak się mylisz. Jeśli już naprawdę chcesz coś kupić, to odpuść sobie T-1 i 205 z tymi polskimi padłami, tj. silnikami. Skrzynie biegów są robione z ciastoliny wymieszanej z klejem do tapet i piaskiem.
Generalnie wybór jest jeden, Ogar 200. Że tak to ujmę "ramowo" to wszystko jest do siebie podobne konstrukcyjnie i wiele części jest ze sobą zamiennych między modelami, ale Ogar 200 jako jedyny ma coś co można nazwać silnikiem. Jawa 223 to trwały i solidny silnik, gdzie naprawdę trzeba się wyjątkowo starać aby go zajechać. Wiadomo, że kupując taki sprzęt, zwykle na początek trzeba będzie mu poświęcić trochę uwagi, ale warto.
Sam używałem Ogara 200 jako zwyczajnego "pojazdu" do poruszania się na co dzień, czy to do pracy czy na zakupy czy po prostu gdziekolwiek chcę i po kilkudziesięciu tysiącach kilometrów mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że ten sprzęt się do tego na pewno nadaje. Pierdolenie o tym jak to "będziesz więcej grzebał jak jeździł" to powielane jest przez tych co dokonują niechlujnych napraw, o ile w ogóle ich dokonują. Wiadomo, że jak to w dwusuwie, czasem świecę trzeba wyczyścić, platynki podregulować, ale dbając i odpowiednio eksploatując ten sprzęt, będziesz z niego zadowolony.
Cytat:Na fejsie np wczoraj na grupie ktoś wystawił odpicowane 200 (podobno miało być dla wnuka a wnuk nie chce). Może ktoś kojarzy ten egzemplarz...
Kojarzę, niestety. Znaczy, ja doceniam wkład pracy tego "dziadka", ale wygląda to pokracznie niestety, zwłaszcza ten "kuferek" ze skrzynki na narzędzia
No właśnie, najlepiej polecałbym kupić coś w rozsądnej cenie i "przeciętnym" stanie. Silnik najlepiej jest wyremontować samemu, albo kupić/oddać do zaufanej osoby. Dzisiaj jest taka sieka z jakością i cenami niektórych części, że połowa jak nie większość tych "wypicowanych" Rometów jest lepiona na gotowych "zestawach remontowych" silnika za 200zł. Sam ostatnio robiłem remont 223 i ostatecznie wyszedł mnie ~800zł, ale nie oszczędzałem w miarę możliwości na częściach. Dla przykładu, trafiłem na gotowy komplet "wał, łożyska, simmeringi, uszczelki, świeca i drobiazgi" za mniej niż 200zł, gdzie ja za dobrej jakości łożyska (FAG) zapłaciłem ponad 100zł. No a gdzie tu reszta części, w tym teoretycznie najdroższy wał? Z drugiej strony czasem trzeba patrzeć aby nie przepłacić, bo 3/4 części na allegro i tym podobnych to w zasadzie to samo, tylko wystawiane w różnych cenach. Ja szukając części trafiłem na świece "Isolator 240" (polecam, stosuję je od lat) za około 24zł, podczas gdy inny sprzedający miał takie same świece po 10zł za sztukę. Ot, tak właśnie się robi ludzi w hooya. Dlatego szukając części warto poświęcić trochę czasu i porównywać ceny.
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Dzisiaj 08:27:27 przez Quake96.)
|
|
Dzisiaj 08:20:58 |
|
|
grissley
Nowy

Liczba postów: 5
Imię: Roman
Skąd: Olsztynek
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą?
@Bob_Harley - 50T1 z 019 też ma 3 biegi 
Aaale mocno mi zmieniacie percepcję. Dotychczas już w paru miejscach czytałem, że 205 to wprawdzie antyteza dynamiki czy prędkości, ale za to jest nie do zarżnięcia. A 200 jest super jeśli jest zadbany, ale jeśli poprzedni właściciel nie dbał (cokolwiek to znaczy), to robi się koszmar ciągłych usterek.
Wy piszecie coś dokładnie odwrotnego
PS Co to jest kibelek? EZT EN57? 
PPS Jeśli nie kupię rometa do dojazdów to niczego innego też nie. Zostanę wówczas przy zbiorkomie  Najchętniej kupiłbym coś co ktoś wyremontował zgodnie z zasadami sztuki, ale to nigdy nie wiadomo.
|
|
Dzisiaj 12:51:55 |
|
|
Quake96
Pyr pyr, wrum, wrum :D
Liczba postów: 2,759
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą?
(Dzisiaj 12:51:55)grissley napisał(a): @Bob_Harley - 50T1 z 019 też ma 3 biegi 
Aaale mocno mi zmieniacie percepcję. Dotychczas już w paru miejscach czytałem, że 205 to wprawdzie antyteza dynamiki czy prędkości, ale za to jest nie do zarżnięcia. A 200 jest super jeśli jest zadbany, ale jeśli poprzedni właściciel nie dbał (cokolwiek to znaczy), to robi się koszmar ciągłych usterek.
Wy piszecie coś dokładnie odwrotnego 
Bo jak zwykle teoria jedno a praktyka drugie. Przede wszystkim należy mieć na względzie, że te "nasze" silniki były robione z delikatnie mówiąc "średniej" jakości materiałów, a takie 019 miało też wady konstrukcyjne, powodujące nieustanne problemy z biegami. Fakt, przyznam że z eksploatacją silników ZMD nie mam wiele wspólnego, ale miałem z nimi tu i tam trochę styczności. Do tego dochodzi choćby to forum, gdzie wystarczy zerknąć ile wątków dotyczy awarii silników Dezamet a ile Jawy, oraz jakie to są awarie. W ZMD zwykle problemy są dwa - zapłon i skrzynia biegów. W "jawce" zapłon może i jest tak samo stary technologicznie, ale skonstruowany z lepszym przemyśleniem i nie jest na pewno tak skłonny do awarii. O skrzyniach biegów w 223 powiem tylko tyle, że po pierwsze to składanie takiej skrzyni to dziecinnie prosta zabawa, bez żadnych zbędnych dystansów i regulacji, a po drugie to trzeba być naprawdę zdolnym i upartym aby taką skrzynię biegów zniszczyć.
A "kibelek" to po prostu chiński piździk, sk u ter ek.
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
Dzisiaj 16:16:55 |
|
|
grissley
Nowy

Liczba postów: 5
Imię: Roman
Skąd: Olsztynek
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą?
(Dzisiaj 16:16:55)Quake96 napisał(a): "nasze" silniki były robione z delikatnie mówiąc "średniej" jakości materiałów, a takie 019 miało też wady konstrukcyjne, powodujące nieustanne problemy z biegami.
(Dzisiaj 17:13:26)Dawdzio napisał(a): Ja tam bym brał 205, jeśli już koniecznie musi być Ogar.
Wydawało mi się, że 50T1 to wyrób w miarę porządny (jak na nasze ówczesne realia), z okresu Gierka i jakichś prób pokazania, że w tamtym systemie też coś się da. A 205 to z kolei dziecko sankcji po stanie wojennym i ogólnej zapaści gospodarczej, kiedy nawet bagażniki robili z cieńszego płaskownika, żeby przyoszczędzić (?). 023 jest przecież 30% słabszy od 019 i ma tylko dwa biegi. 205 ma w ogóle jakieś przewagi nad 50T1?
(Dzisiaj 16:16:55)Quake96 napisał(a): W ZMD zwykle problemy są dwa - zapłon i skrzynia biegów.
W każdym, czy konkretnie w 019? No i jeśli chodzi o zapłon - nie ma jakiegoś elektronicznego który pozwala zapomnieć o problemie? 15 lat temu miałem Jawę 350 i jak założyłem tam elektroniczny to zapomniałem o zapłonie na zawsze, a pierwszego dnia zrobiłem nieplanowane wheelie, takiego silnik dostał wigoru (to na serio - kawałek dalej na przystanku zatrzymałem się, żeby rozciągnąć skórcze w pachwinach i nogach i uspokoić tętno, bo ogólnie to ja nie umiem wheelie). Jakby był porządny elektroniczny to zostaje skrzynia. Aczkolwiek jakakolwiek naprawa skrzyni i tak raczej niestety mnie przerośnie...
(Dzisiaj 08:20:58)Quake96 napisał(a): Kojarzę, niestety. Znaczy, ja doceniam wkład pracy tego "dziadka", ale wygląda to pokracznie niestety, zwłaszcza ten "kuferek" ze skrzynki na narzędzia 
No ale doprowadzenie wyglądu do postaci seryjnej to minuta roboty - na początek kuferek i owiewka won i już zacznie wyglądać jak człowiek. Tzn jak Romet. Bardziej mnie interesuje w jakim jest stanie mechanicznym i elektrycznym, bo blacharka, lakier i chromy wyglądają ok.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Dzisiaj 22:13:02 przez grissley.)
|
|
Dzisiaj 22:11:45 |
|
|
Quake96
Pyr pyr, wrum, wrum :D
Liczba postów: 2,759
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą?
Cytat:W 223 skrzynia może jest pancerna, ale silnik albo działa, albo nie.
Nie może a na pewno  Silnik działa zawsze, o ile jego użytkownik nie ma dwóch lewych rąk do podstawowej obsługi, albo nie katuje go jak chińską kosiarkę do trawy.
Cytat:O wyrobie gaźnikopodobnym który go zasila aż szkoda pisać.
A co tu w ogóle pisać? Gaźnik po prostu jest. Owszem, zwiększa zapotrzebowanie na paliwo, ale nadal te 3,5L/100km to nie jest żaden dramat. Konstrukcja Jikova jest tak prosta, że do jego regulacji nie trzeba nawet mózgu. Z resztą co tam regulować? Poziom paliwa zawsze taki sam, iglicę zawsze na drugi rowek od góry i jedyne co faktycznie trzeba wyregulować to wolne obroty, jedną śrubką. Prościej niż w GM12F i tym podobnych.
A to że się czasem spoci to też mi wielka rzecz. Chłop też się poci i co z tego?
Cytat: ale nigdy nie miałem z nimi problemu, odpalały po kilkunastu latach zapomnienia, zatarciu czy poskładane w kilka godzin z części wyciągniętych z wiadra ze słomą.
Jestem absolutnie pewien, że żaden dezamet z cylindrem i tłokiem o takiej kompresji jak mój silnik 223 przed remontem to by nie miał siły ruszyć się z miejsca, o ile w ogóle by odpalał. Z resztą, te silniki to nawet nowe nie grzeszą mocą, więc o czym my mówimy
A odpalenie starego silnika to też żaden wyczyn, tak długo jak ten silnik był sprawny te "x" lat temu gdy został odstawiony w kąt. Ja o Ogarach czasem zapominałem na długie miesiące a i tak kiedy bym nie podszedł to odpali i pojedzie. Pojedzie, a nie przeczołga się w tempie ślimaka.
Cytat:Wydawało mi się, że 50T1 to wyrób w miarę porządny (jak na nasze ówczesne realia), z okresu Gierka i jakichś prób pokazania, że w tamtym systemie też coś się da. A 205 to z kolei dziecko sankcji po stanie wojennym i ogólnej zapaści gospodarczej, kiedy nawet bagażniki robili z cieńszego płaskownika, żeby przyoszczędzić (?). 023 jest przecież 30% słabszy od 019 i ma tylko dwa biegi. 205 ma w ogóle jakieś przewagi nad 50T1?
Z 50-T-1 jest jak z wieloma produktami PRL. Im starszy tym bardziej "bogaty" i "porządny". Ogólnie sama konstrukcja motoroweru jest zwyczajnie okej, ot zmodyfikowana do potrzeb dwóch osób rama Komara. W Romecie też mieli problemy z jakością stali do motorowerów, bo czasy były jakie były, a i tak co lepsze podobno szło na produkcję rowerów, ale konstruktorzy potrafili przeliczyć wytrzymałość tych sprzętów tak, że miały one poniekąd zaniżone parametry, a w rzeczywistości wytrzymywały więcej niż na papierze.
205 to produkt kryzysowy. Ja nazywam to "wyrób ogaropodobny", bo Ogar jest jeden i jest nim 200. Ogar 205 powstał w momencie zaprzestania produkcji motocykli WSK, aby zaspokoić potrzeby rynku na dwuosobowe jednoślady. Nie można było zwiększyć produkcji modelu 200, bo kontrakt na silniki opiewał na 10 tysięcy egzemplarzy rocznie. Jednocześnie Dezamet rezygnował z produkcji silnika 019, właśnie przez to że był wadliwy. Wobec tego musiano zastosować dychawiczny 023, pierwotnie przewidziany do motorowerów jednoosobowych. Nie było u nas nic innego co można by wtedy zastosować. Do tego wciąż będę przypominał, że jakość tych wyrobów była "mierna" a zapotrzebowanie na ich dużą ilość wcale nie pomagało moim zdaniem.
Cytat:W każdym, czy konkretnie w 019? No i jeśli chodzi o zapłon - nie ma jakiegoś elektronicznego który pozwala zapomnieć o problemie?
W każdym problemem jest beznadziejna jakość i to nie mówię o zamiennikach części a oryginałach. Wystarczy przejrzeć dział problemów technicznych i policzyć wątki o zerwanych choinkach, ukręconych trybach zdawczych czy wieloklinach wału korbowego. Żaden z tych problemów nie istnieje w 223.
A zapłon owszem, w tych czasach bez problemu można zastąpić czymś współczesnym i nowocześniejszym konstrukcyjnie. Wtedy faktycznie jeden problem z głowy. Sęk tylko w tym, że w przypadku silnika Jawy taka zmiana nie jest w ogóle konieczna do normalnej eksploatacji seryjnego silnika, a w przypadku ZMD jest zwyczajnie wskazana.
Cytat:Bardziej mnie interesuje w jakim jest stanie mechanicznym i elektrycznym, bo blacharka, lakier i chromy wyglądają ok.
Elektryka w takim motorowerze, niezależnie czy to Ogar 200 czy 50-T-1 czy ten wyrób ogaropodobny to pestka. 3 kabelki na krzyż, które poprowadzi od zera nawet ktoś kto nigdy nie robił nic przy elektryce. Zapewniam, tym nie ma się co przejmować.
Mechanika to wiadomo jak to jest. Jeśli nie bierzesz od zaufanej osoby to nigdy nie możesz być pewnym co masz. Nadal, kapitalny remont silnika 223 jest tak prosty, że ogarniesz to sam przy pomocy prostych narzędzi, na podstawie poradników z YouTube'a albo tego forum. Tu kolejny plus dla silnika Jawy, bo tam nawet nie da się nic źle poskładać. Ot, można zamienić miejscami dwa tryby skrzyni biegów, ale wtedy nadal wszystko będzie działać, tylko zmieni się długość biegów. Tu nie ma żadnych niepotrzebnych podkładek dystansowych, regulacji czy innych cudów. Składasz jak klocki LEGO i to musi działać.
Cytat:Do 200 pewnie też, tam to gaźnik zwłaszcza do wymiany.
Uczepiliście się tego gaźnika, a jedyną faktyczną jego "wadą" może być większe zużycie paliwa. On jest tak prosty, że nawet nie da się go popsuć. Fakt, można go zastąpić czymś oszczędniejszym, ale to tak jak z seryjnym zapłonem - Można, ale wcale nie trzeba. Ot co.
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
Dzisiaj 22:55:19 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: Miczix , tomangelo , 3 gości
|
|