Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!
50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - Wersja do druku

+- Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy! (https://www.chlopcyrometowcy.pl)
+-- Dział: Motorowery i motocykle Romet (/forumdisplay.php?fid=13)
+--- Dział: Inne pytania (/forumdisplay.php?fid=21)
+--- Wątek: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? (/showthread.php?tid=55361)

Strony: 1 2


50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - grissley - Wczoraj 22:41:07

Naszła mnie ostatnio nostalgia za Ogarem i zacząłem sobie analizować (na razie teoretycznie), czy by nie kupić jakiegoś do dojazdów do pracy. Daleko nie mam, raptem 3km, więc ciężko by nie pracował. Sęk w tym, że mieszkam za granicą, więc z wszelkimi ewentualnymi problemami byłbym zdany wyłącznie na siebie, a w dodatku pewnie lipa z częściami (mało kto chce wysyłać za granicę).
No i tutaj w temacie niezawodności, dostępności części, prostoty konstrukcji i łatwości napraw - w który celować? Tak na czuja wydaje mi się, że najlepszym wyborem byłby 50T1, potem 205 i na końcu 200, ale może się mylę. Podpowiecie?
Pomysł jest na razie bardzo ogólny, bo jeśli miałbym go wprowadzać w życie to najpierw musiałbym się doktoryzować z typowych problemów, z tego co i jak sprawdzać przy zakupie, a także np jak toto za tę granicę zawieźć (na kołach przecież nie pojadę). Ale wolałbym się doktoryzować z konkretnego typu, a nie wszystkich trzech na raz Wink

A może od razu odpuścić, bo na codzienny sprzęt do jazdy to się już nie nadaje i przy każdym będzie więcej nerwów i dłubania niż tej jazdy?


50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - łogór 200 - Wczoraj 23:19:22

Odpuscic, nie isc ta droga,kupic stara japonie i cieszyć sie bezproblemowymi dojazdami do pracy


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - grz3513k - Wczoraj 23:42:24

Te sprzęty są bardziej do "po pyrkania" w niedziele po obiedzie, niż do codziennej jazdy, ale jak zrobisz remont na tip top to można jedzić tylko na 100% z czasem i tak coś się zepsuje. Tak jak napisał łogór 200 lepiej kup sobie coś nowszego albo chociaż mniej awaryjnego


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - grissley - Dzisiaj 00:39:01

Sęk w tym, że ja nie muszę mieć nic na dojazdy. Od biedy i na piechotę da radę, a 2/3 trasy mogę opędzić autobusem. Trzeba się wprawdzie do rozkładu autobusu dostosować, ale żeby tylko takie problemy w życiu były Wink
Cała frajda miała polegać na tym, żeby dojeżdżać sprzętem który mi się kojarzy z dzieciństwem (śmigały tego wtedy całe stada, w małym miasteczku mnóstwo ludzi dojeżdżało do roboty na Ogarach i Komarkach, niektórzy z okolicznych wiosek). Roczny przebieg byłby pewnie trzycyfrowy - no chyba, że naszłoby mnie na jakieś wycieczki, ale nie sądzę. Co nie zmienia oczywiście tego, że powinienem móc liczyć na to, że odpali a nie, że będzie loteria. Że nie będzie ciągłych jazd ze światłami ani, że nie rozkraczy się na środku i trzeba go będzie pchać 2km pod górkę w upale w garniturze (tutaj zagwozdka dodatkowa, czy tego garniaka sobie nie upitolę pierwszego dnia w smarze lub oleju - może trzeba by do jazdy zapinać na nogi coś takiego jak amerykańscy kowboje nosili Wink )

Na fejsie np wczoraj na grupie ktoś wystawił odpicowane 200 (podobno miało być dla wnuka a wnuk nie chce). Może ktoś kojarzy ten egzemplarz...


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - Quake96 - Dzisiaj 08:20:58

(Wczoraj 22:41:07)grissley napisał(a):  No i tutaj w temacie niezawodności, dostępności części, prostoty konstrukcji i łatwości napraw - w który celować? Tak na czuja wydaje mi się, że najlepszym wyborem byłby 50T1, potem 205 i na końcu 200, ale może się mylę. Podpowiecie?

Nawet nie wiesz jak się mylisz. Jeśli już naprawdę chcesz coś kupić, to odpuść sobie T-1 i 205 z tymi polskimi padłami, tj. silnikami. Skrzynie biegów są robione z ciastoliny wymieszanej z klejem do tapet i piaskiem.

Generalnie wybór jest jeden, Ogar 200. Że tak to ujmę "ramowo" to wszystko jest do siebie podobne konstrukcyjnie i wiele części jest ze sobą zamiennych między modelami, ale Ogar 200 jako jedyny ma coś co można nazwać silnikiem. Jawa 223 to trwały i solidny silnik, gdzie naprawdę trzeba się wyjątkowo starać aby go zajechać. Wiadomo, że kupując taki sprzęt, zwykle na początek trzeba będzie mu poświęcić trochę uwagi, ale warto.

Sam używałem Ogara 200 jako zwyczajnego "pojazdu" do poruszania się na co dzień, czy to do pracy czy na zakupy czy po prostu gdziekolwiek chcę i po kilkudziesięciu tysiącach kilometrów mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że ten sprzęt się do tego na pewno nadaje. Pierdolenie o tym jak to "będziesz więcej grzebał jak jeździł" to powielane jest przez tych co dokonują niechlujnych napraw, o ile w ogóle ich dokonują. Wiadomo, że jak to w dwusuwie, czasem świecę trzeba wyczyścić, platynki podregulować, ale dbając i odpowiednio eksploatując ten sprzęt, będziesz z niego zadowolony.

Cytat:Na fejsie np wczoraj na grupie ktoś wystawił odpicowane 200 (podobno miało być dla wnuka a wnuk nie chce). Może ktoś kojarzy ten egzemplarz...

Kojarzę, niestety. Znaczy, ja doceniam wkład pracy tego "dziadka", ale wygląda to pokracznie niestety, zwłaszcza ten "kuferek" ze skrzynki na narzędzia :F


No właśnie, najlepiej polecałbym kupić coś w rozsądnej cenie i "przeciętnym" stanie. Silnik najlepiej jest wyremontować samemu, albo kupić/oddać do zaufanej osoby. Dzisiaj jest taka sieka z jakością i cenami niektórych części, że połowa jak nie większość tych "wypicowanych" Rometów jest lepiona na gotowych "zestawach remontowych" silnika za 200zł. Sam ostatnio robiłem remont 223 i ostatecznie wyszedł mnie ~800zł, ale nie oszczędzałem w miarę możliwości na częściach. Dla przykładu, trafiłem na gotowy komplet "wał, łożyska, simmeringi, uszczelki, świeca i drobiazgi" za mniej niż 200zł, gdzie ja za dobrej jakości łożyska (FAG) zapłaciłem ponad 100zł. No a gdzie tu reszta części, w tym teoretycznie najdroższy wał? Z drugiej strony czasem trzeba patrzeć aby nie przepłacić, bo 3/4 części na allegro i tym podobnych to w zasadzie to samo, tylko wystawiane w różnych cenach. Ja szukając części trafiłem na świece "Isolator 240" (polecam, stosuję je od lat) za około 24zł, podczas gdy inny sprzedający miał takie same świece po 10zł za sztukę. Ot, tak właśnie się robi ludzi w hooya. Dlatego szukając części warto poświęcić trochę czasu i porównywać ceny.


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - Bob_Harley - Dzisiaj 12:27:41

Oczywiście że Ogar 200 xD nawet jak już miałem troche zajechany egzemplarz to i tak dalej dowoził mnie do pracy czy sklepu, a nawet trasy rzędu 100km nie stanowiły żadnego problemu. No i te 3 biegi, dzięki którym jedziesz jak człowiek +50kph, a nie ledwo 45kph Smile Jeśli natomiast byś chciał coś kupić i od razu jeździć lejąc tylko paliwo to pewnie lepiej bedzie zakupić kibelek albo jakiś współczesny pierdzik.


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - grissley - Dzisiaj 12:51:55

@Bob_Harley - 50T1 z 019 też ma 3 biegi Wink
Aaale mocno mi zmieniacie percepcję. Dotychczas już w paru miejscach czytałem, że 205 to wprawdzie antyteza dynamiki czy prędkości, ale za to jest nie do zarżnięcia. A 200 jest super jeśli jest zadbany, ale jeśli poprzedni właściciel nie dbał (cokolwiek to znaczy), to robi się koszmar ciągłych usterek.
Wy piszecie coś dokładnie odwrotnego loo

PS Co to jest kibelek? EZT EN57? Wink
PPS Jeśli nie kupię rometa do dojazdów to niczego innego też nie. Zostanę wówczas przy zbiorkomie Wink Najchętniej kupiłbym coś co ktoś wyremontował zgodnie z zasadami sztuki, ale to nigdy nie wiadomo.


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - Quake96 - Dzisiaj 16:16:55

(Dzisiaj 12:51:55)grissley napisał(a):  @Bob_Harley - 50T1 z 019 też ma 3 biegi Wink
Aaale mocno mi zmieniacie percepcję. Dotychczas już w paru miejscach czytałem, że 205 to wprawdzie antyteza dynamiki czy prędkości, ale za to jest nie do zarżnięcia. A 200 jest super jeśli jest zadbany, ale jeśli poprzedni właściciel nie dbał (cokolwiek to znaczy), to robi się koszmar ciągłych usterek.
Wy piszecie coś dokładnie odwrotnego loo

Bo jak zwykle teoria jedno a praktyka drugie. Przede wszystkim należy mieć na względzie, że te "nasze" silniki były robione z delikatnie mówiąc "średniej" jakości materiałów, a takie 019 miało też wady konstrukcyjne, powodujące nieustanne problemy z biegami. Fakt, przyznam że z eksploatacją silników ZMD nie mam wiele wspólnego, ale miałem z nimi tu i tam trochę styczności. Do tego dochodzi choćby to forum, gdzie wystarczy zerknąć ile wątków dotyczy awarii silników Dezamet a ile Jawy, oraz jakie to są awarie. W ZMD zwykle problemy są dwa - zapłon i skrzynia biegów. W "jawce" zapłon może i jest tak samo stary technologicznie, ale skonstruowany z lepszym przemyśleniem i nie jest na pewno tak skłonny do awarii. O skrzyniach biegów w 223 powiem tylko tyle, że po pierwsze to składanie takiej skrzyni to dziecinnie prosta zabawa, bez żadnych zbędnych dystansów i regulacji, a po drugie to trzeba być naprawdę zdolnym i upartym aby taką skrzynię biegów zniszczyć.

A "kibelek" to po prostu chiński piździk, sk u ter ek.


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - Dawdzio - Dzisiaj 17:13:26

W 223 skrzynia może jest pancerna, ale silnik albo działa, albo nie. O wyrobie gaźnikopodobnym który go zasila aż szkoda pisać. Silniki Dezametu może są delikatniejsze, ale nigdy nie miałem z nimi problemu, odpalały po kilkunastu latach zapomnienia, zatarciu czy poskładane w kilka godzin z części wyciągniętych z wiadra ze słomą. Ja tam bym brał 205, jeśli już koniecznie musi być Ogar. Ale na co by nie padlo to warto spróbować. W najgorszym wypadku to będą 3km spaceru :F


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - Bob_Harley - Dzisiaj 17:57:00

Ktorykolwiek ze starych Rometów byś nie kupił to jeśli ktoś nie dbał i nie jest w przyzwoitym stanie, to bedziesz tylko grzebał a nie jeździł, takie jest moje zdanie. Ja dopiero jak swojego Ogarka 200 wyremontowałem od podstaw (mechanicznie) to bez problemów zrobiłem 5tys km, nawet nie zaglądajac do zapłonu. Faktycznie ten Jikov może być problematyczny nieco i zawsze bedzie zapocony, ale też zawsze cie dowiezie jak wspomniałem wczesniej. Zdarzało sie ze robiłem dziennie po 300km w upale 30 stopni i jafka nawet przez sekunde mnie nie zawiodła.


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - romek - Dzisiaj 20:32:43

Cokolwiek byś nie kupił będziesz żałować gdy pewnego upalnego dnia dotrzesz do pracy brudny i spocony od pchania. To się po prostu nie ma dziś żadnej wartości użytkowej.


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - grissley - Dzisiaj 22:11:45

(Dzisiaj 16:16:55)Quake96 napisał(a):  "nasze" silniki były robione z delikatnie mówiąc "średniej" jakości materiałów, a takie 019 miało też wady konstrukcyjne, powodujące nieustanne problemy z biegami.
(Dzisiaj 17:13:26)Dawdzio napisał(a):  Ja tam bym brał 205, jeśli już koniecznie musi być Ogar.
Wydawało mi się, że 50T1 to wyrób w miarę porządny (jak na nasze ówczesne realia), z okresu Gierka i jakichś prób pokazania, że w tamtym systemie też coś się da. A 205 to z kolei dziecko sankcji po stanie wojennym i ogólnej zapaści gospodarczej, kiedy nawet bagażniki robili z cieńszego płaskownika, żeby przyoszczędzić (?). 023 jest przecież 30% słabszy od 019 i ma tylko dwa biegi. 205 ma w ogóle jakieś przewagi nad 50T1?



(Dzisiaj 16:16:55)Quake96 napisał(a):  W ZMD zwykle problemy są dwa - zapłon i skrzynia biegów.
W każdym, czy konkretnie w 019? No i jeśli chodzi o zapłon - nie ma jakiegoś elektronicznego który pozwala zapomnieć o problemie? 15 lat temu miałem Jawę 350 i jak założyłem tam elektroniczny to zapomniałem o zapłonie na zawsze, a pierwszego dnia zrobiłem nieplanowane wheelie, takiego silnik dostał wigoru (to na serio - kawałek dalej na przystanku zatrzymałem się, żeby rozciągnąć skórcze w pachwinach i nogach i uspokoić tętno, bo ogólnie to ja nie umiem wheelie). Jakby był porządny elektroniczny to zostaje skrzynia. Aczkolwiek jakakolwiek naprawa skrzyni i tak raczej niestety mnie przerośnie...


(Dzisiaj 08:20:58)Quake96 napisał(a):  Kojarzę, niestety. Znaczy, ja doceniam wkład pracy tego "dziadka", ale wygląda to pokracznie niestety, zwłaszcza ten "kuferek" ze skrzynki na narzędzia :F
No ale doprowadzenie wyglądu do postaci seryjnej to minuta roboty - na początek kuferek i owiewka won i już zacznie wyglądać jak człowiek. Tzn jak Romet. Bardziej mnie interesuje w jakim jest stanie mechanicznym i elektrycznym, bo blacharka, lakier i chromy wyglądają ok.


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - tomangelo - Dzisiaj 22:29:36

CDI i gaźniki Dellorto do ZMD się znajdą bez problemu. Do 200 pewnie też, tam to gaźnik zwłaszcza do wymiany.


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - romek - Dzisiaj 22:37:35

Silnik 019 słynie z nieudanej, awaryjnej skrzyni biegów. W większości egzemplarzy wypadają biegi. Pewnie Ci się tak kojarzy patrząc na wczesne egzemplarze z chromowanymi błotnikami... tyle że w ciągu następnych lat był stopniowo zubażany.

Zapłony elektroniczne są, choć ja mówię że to herezja. Wszystko zależy jaki masz budżet. Ja kiedyś myślałem żeby zrobić takiego Rometa który będzie wzorem niezawodności i na bazę wybrałbym jednak 205. Skrzynia nie jest taka zła w nich. Kilka modyfikacji takich jak zapłon elektroniczny, gaźnik Dellorto, jakieś porządne opony, modyfikacja elektryki (kierunki stop stacyjka)... wydasz z 10.000 zł a nadal będzie to wstrętny Romet gdzie w każdej chwili może zaskoczyć taka nietypowa awaria jak zerwanie wielowypustu na wałku zdawczym czy rozsypanie się wału. Jak chcesz takim czyms jeździć , a zwłaszcza za granicą gdzie nikt Ci tego nie naprawi to musisz umieć wszystko zrobić.

Paradoks w ogóle jest taki że mam zarówno 50-T-1 w którym biegi nie wyskakują i skrzynia działa wzorowo, ale mam też Ogara 200 gdzie.lubi sobie dwojka wyskoczyć Smile


RE: 50T-1, 200 albo 205 - który kupić na "daily" zagranicą? - Quake96 - Dzisiaj 22:55:19

Cytat:W 223 skrzynia może jest pancerna, ale silnik albo działa, albo nie.

Nie może a na pewno Smile Silnik działa zawsze, o ile jego użytkownik nie ma dwóch lewych rąk do podstawowej obsługi, albo nie katuje go jak chińską kosiarkę do trawy.

Cytat:O wyrobie gaźnikopodobnym który go zasila aż szkoda pisać.

A co tu w ogóle pisać? Gaźnik po prostu jest. Owszem, zwiększa zapotrzebowanie na paliwo, ale nadal te 3,5L/100km to nie jest żaden dramat. Konstrukcja Jikova jest tak prosta, że do jego regulacji nie trzeba nawet mózgu. Z resztą co tam regulować? Poziom paliwa zawsze taki sam, iglicę zawsze na drugi rowek od góry i jedyne co faktycznie trzeba wyregulować to wolne obroty, jedną śrubką. Prościej niż w GM12F i tym podobnych.

A to że się czasem spoci to też mi wielka rzecz. Chłop też się poci i co z tego? :F

Cytat: ale nigdy nie miałem z nimi problemu, odpalały po kilkunastu latach zapomnienia, zatarciu czy poskładane w kilka godzin z części wyciągniętych z wiadra ze słomą.

Jestem absolutnie pewien, że żaden dezamet z cylindrem i tłokiem o takiej kompresji jak mój silnik 223 przed remontem to by nie miał siły ruszyć się z miejsca, o ile w ogóle by odpalał. Z resztą, te silniki to nawet nowe nie grzeszą mocą, więc o czym my mówimy krejzi

A odpalenie starego silnika to też żaden wyczyn, tak długo jak ten silnik był sprawny te "x" lat temu gdy został odstawiony w kąt. Ja o Ogarach czasem zapominałem na długie miesiące a i tak kiedy bym nie podszedł to odpali i pojedzie. Pojedzie, a nie przeczołga się w tempie ślimaka.

Cytat:Wydawało mi się, że 50T1 to wyrób w miarę porządny (jak na nasze ówczesne realia), z okresu Gierka i jakichś prób pokazania, że w tamtym systemie też coś się da. A 205 to z kolei dziecko sankcji po stanie wojennym i ogólnej zapaści gospodarczej, kiedy nawet bagażniki robili z cieńszego płaskownika, żeby przyoszczędzić (?). 023 jest przecież 30% słabszy od 019 i ma tylko dwa biegi. 205 ma w ogóle jakieś przewagi nad 50T1?

Z 50-T-1 jest jak z wieloma produktami PRL. Im starszy tym bardziej "bogaty" i "porządny". Ogólnie sama konstrukcja motoroweru jest zwyczajnie okej, ot zmodyfikowana do potrzeb dwóch osób rama Komara. W Romecie też mieli problemy z jakością stali do motorowerów, bo czasy były jakie były, a i tak co lepsze podobno szło na produkcję rowerów, ale konstruktorzy potrafili przeliczyć wytrzymałość tych sprzętów tak, że miały one poniekąd zaniżone parametry, a w rzeczywistości wytrzymywały więcej niż na papierze.

205 to produkt kryzysowy. Ja nazywam to "wyrób ogaropodobny", bo Ogar jest jeden i jest nim 200. Ogar 205 powstał w momencie zaprzestania produkcji motocykli WSK, aby zaspokoić potrzeby rynku na dwuosobowe jednoślady. Nie można było zwiększyć produkcji modelu 200, bo kontrakt na silniki opiewał na 10 tysięcy egzemplarzy rocznie. Jednocześnie Dezamet rezygnował z produkcji silnika 019, właśnie przez to że był wadliwy. Wobec tego musiano zastosować dychawiczny 023, pierwotnie przewidziany do motorowerów jednoosobowych. Nie było u nas nic innego co można by wtedy zastosować. Do tego wciąż będę przypominał, że jakość tych wyrobów była "mierna" a zapotrzebowanie na ich dużą ilość wcale nie pomagało moim zdaniem.

Cytat:W każdym, czy konkretnie w 019? No i jeśli chodzi o zapłon - nie ma jakiegoś elektronicznego który pozwala zapomnieć o problemie?

W każdym problemem jest beznadziejna jakość i to nie mówię o zamiennikach części a oryginałach. Wystarczy przejrzeć dział problemów technicznych i policzyć wątki o zerwanych choinkach, ukręconych trybach zdawczych czy wieloklinach wału korbowego. Żaden z tych problemów nie istnieje w 223.

A zapłon owszem, w tych czasach bez problemu można zastąpić czymś współczesnym i nowocześniejszym konstrukcyjnie. Wtedy faktycznie jeden problem z głowy. Sęk tylko w tym, że w przypadku silnika Jawy taka zmiana nie jest w ogóle konieczna do normalnej eksploatacji seryjnego silnika, a w przypadku ZMD jest zwyczajnie wskazana.

Cytat:Bardziej mnie interesuje w jakim jest stanie mechanicznym i elektrycznym, bo blacharka, lakier i chromy wyglądają ok.

Elektryka w takim motorowerze, niezależnie czy to Ogar 200 czy 50-T-1 czy ten wyrób ogaropodobny to pestka. 3 kabelki na krzyż, które poprowadzi od zera nawet ktoś kto nigdy nie robił nic przy elektryce. Zapewniam, tym nie ma się co przejmować.

Mechanika to wiadomo jak to jest. Jeśli nie bierzesz od zaufanej osoby to nigdy nie możesz być pewnym co masz. Nadal, kapitalny remont silnika 223 jest tak prosty, że ogarniesz to sam przy pomocy prostych narzędzi, na podstawie poradników z YouTube'a albo tego forum. Tu kolejny plus dla silnika Jawy, bo tam nawet nie da się nic źle poskładać. Ot, można zamienić miejscami dwa tryby skrzyni biegów, ale wtedy nadal wszystko będzie działać, tylko zmieni się długość biegów. Tu nie ma żadnych niepotrzebnych podkładek dystansowych, regulacji czy innych cudów. Składasz jak klocki LEGO i to musi działać.

Cytat:Do 200 pewnie też, tam to gaźnik zwłaszcza do wymiany.

Uczepiliście się tego gaźnika, a jedyną faktyczną jego "wadą" może być większe zużycie paliwa. On jest tak prosty, że nawet nie da się go popsuć. Fakt, można go zastąpić czymś oszczędniejszym, ale to tak jak z seryjnym zapłonem - Można, ale wcale nie trzeba. Ot co.