Cześć i czołem!
Tak, ten tytułowy
fachowiec - to ja. Nie - nie jestem
alfą i omegą, za to uczyłem i wciąż się uczę od najlepszych - mamy bowiem w Polsce sporo fachowców z prawdziwego zdarzenia. Mamy też sporo filmików i przeróżnych
tutoriali na YT, lepsze i gorsze programy telewizyjne zawierające przeróżne pro-tipy...
Ale - są też niestety i partacze, w programach często niedomówienia, albo najzwyczajniej - tzw. "magia telewizji" i mit remontu w kilka dni...
Niestety - tam gdzie w grę wchodzi
presja czasu - pojawiają się kompromisy. Nie na wszystko lekarstwem będzie 20 osób na 5mkw uwijających się w pocie czoła. Są pewne procesy technologiczne, których nie da się już bardziej przyspieszyć - tyczy się to tak samo budowlanki/ wykończeniówki, jak np. renowacji starych pojazdów, sami wiecie...
"szybko, tanio, solidnie" - to mit, te trzy pojęcia razem nie działają, nie ma szans.
Jestem aktualnie w trakcie remontu własnego, niedawno kupionego mieszkania. Zawodowo zajmuję się wykończeniówką od lat, ale tak naprawdę dopiero teraz mam możliwość zrobić wszystko od A do Z bez wspomnianych kompromisów - bo nie mam
deadline-u. No, może prócz Narzeczonej i jej marudzenia
W każdym razie, korzystając z okazji (bo i tak robię dla siebie foto-relację) postanowiłem omówić parę wybranych zagadnień i podzielić się z Wami swoją wiedzą - wiadomo przecież, że Polak remont ma we krwi (
ja nie zrobię?! Potrzymaj mi piwo!) i nie będę tu nikogo uczył podstaw budowlanki. Skupię się za to na wybranych, konkretnych zagadnieniach i postaram się zawrzeć istotne dla nich kwestie, czy procesy, które pozwolą Wam uniknąć podstawowych błędów - bądź nie dopuścić do takich, jeżeli komuś zleciliście dane prace. Oczywiście każdy fachowiec ma pewne swoje metody, dlatego ograniczę się do
elementarnych prawideł,
które w danym zadaniu należy wykonać.
To był wstęp, czas na pierwsze zagadnienie. Jeśli forma się spodoba, to napiszę więcej, a tym czasem:
Obróbka okien/ drzwi płytą G-K
Wymiana okien (
czy też drzwi, np. wejściowych do mieszkania) przeraża chyba każdego, niemal tak samo, jak wizyta u dentysty - wiążą się z nią spore wydatki i dużo cierpienia... W obu wypadkach warto udać się do specjalisty, bo wymagają one odpowiedniej wiedzy, doświadczenia, umiejętności czy w reszcie specjalistycznych narzędzi.
Niemniej podczas gdy rany w naszym otworze gębowym zagoją się same, to po wstawieniu nowych ram okiennych w ścianach budynku pozostanie jeszcze sporo do roboty. Oczywiście
firmy "od okien" najczęściej oferują pełen pakiet usług: obmiar, wycenę, produkcję, montaż i wspomnianą
obróbkę, ale o ile w kwestii samego montażu warto zlecić to fachowcom (
a i często wymaga tego gwarancja!) - późniejsze wykończenie zwykle generuje spore dodatkowe koszty, a przy tym otrzymamy w ramach tego "pakiet standard" - czyli wycięcie pianki montażowej i "zaklejenie" dziur jakąś zaprawą tynkopodobną, zleżałą...
Nie musi tak być, nie mówię, że to reguła oraz że nie trafimy na fachowca, z którym się dogadamy i zrobi to jak należy... na pewno jednak
będzie to kosztować.
U mnie wymieniane były "oryginalne" okna - a więc drewniane - na współczesne. Mieszkanie nie było remontowane od nowości - budynek powstał w latach 60-tych i na próżno w otworach okiennych szukać
pionów czy
kątów - postawiłem więc na płytę karton - gips, potocznie
regips. Nie będzie tu szkolenia zawodowego: z tego, co to takiego, jak się to tnie, jak mieszać zaprawę czy co to jest kielnia itd. - tego jak wspomniałem jest w sieci pełno. Poradnik dotyczy tego, co zrobić po kolei "technologicznie" i na co zwrócić uwagę, żeby ustrzec się częstych błędów. Do rzeczy, a więc pierwsze
primo-ultimo:
To akurat trzeba sobie wziąć do serca, na zawsze i zawsze.
Sprawy oczywiste -
usuwamy stare powłoki: tapety, farby, luźny tynk, gładź. Ścinamy piankę montażową, usuwamy luźny tynk, odmiatamy i odpylamy. Dopiero wtedy
gruntujemy - wedle zastosowań producenta. W moim wypadku: pierwszy raz gruntem rozcieńczonym 1:1 i po wyschnięciu już bez rozcieńczania.
Pora sprawdzić, czy fachowcy od okien (albo my sami) zrobiliśmy wszystko jak należy - piony i poziomy ram okiennych, parapetów i oczywiście porównać to z sytuacją "istniejącą" - ścianami w mieszkaniu.
U siebie wziąłem pod uwagę, że z lewej strony okna będę chciał postawić lodówkę i na etapie obmiaru okien zleciłem zastosowanie
poszerzenia (i co za tym idzie - zmniejszenie szerokości samego okna) o 30mm - wcześniej zrobiłem dokładny obmiar mieszkania i kilka projektów, do czego zachęcam - te ledwo 3 centymetry nie zmienią wiele jeśli chodzi o powierzchnię okna, za to uzyskałem interesujący mnie wymiar: oryginalnie było 59 cm - po zastosowaniu i obróbce - "bezpieczne" 64 cm.
Wracamy jednak do omawianego zagadnienia.
Po sprawdzeniu kątów/ pionów - pora na wnioski. U mnie fachowcy się spisali i rama jest osadzona jak należy - zachowuje pion, parapet poziom - tego się trzymam.
Docinam płyty na odpowiedni wymiar tak, aby po wklejeniu i późniejszym obsadzeniu narożników zgrać wszystko z płaszczyzną ściany, ale pamiętając o tym, by narożniki również zachowywały pion/ poziom - im bardziej postaramy się z przemierzeniem "stanu istniejącego", tym lepiej opłaci się to nam przy dalszej obróbce.
Płyty g-k kleimy oczywiście najlepiej na klej gipsowy (typu T) - jeśli tak jak u mnie - jest duży dystans do "nadrobienia" - warto, a nawet należy wcześniej podkleić dystanse:
Wcześniej zaznaczyłem sobie też widoczną na zdjęciu niebieską taśmą kąty - aby łatwiej mi było przy klejeniu płyt, gdzie jeszcze trzeba patrzeć na ich pion (
i płaszczyznę! Bo łatwo tu o tzw. brzuchy!) - ale oczywiście nie ma konieczności obróbki na kąt prosty - może być też większy niż 90 stopni, co kto lubi - to zawsze większe odczucie doświetlenia.
Tu po wklejeniu wszystkich płyt:
Można też zastosować przy obróbce okien tą metodą tzw. listwy kończące do g-k (nazywane nawet okiennymi) - nakłada się je na płytę od strony połączenia rama - płyta. Można, ale nie trzeba - ja dociąłem płyty równo, oszlifowałem i to w zupełności wystarczy. Taka listwa mimo wszystko będzie widoczna, tak samo to połączenie trzeba będzie uszczelnić silikonem, a to dodatkowy wydatek - co kto lubi. Znajdą one u mnie zastosowanie, ale przy innej okazji
Kiedy płyty mamy już wklejone, a klej związał - wypełniam wolne przestrzenie
niskoprężną pianką montażową. To bardzo ważne, aby była niskoprężna i raczej darujmy sobie takie "ręczne" - lepiej zainwestować w pistolet i odpowiednią pianę. Przed wypełnieniem należy też spryskać przestrzeń wodą - pianka szybciej zwiąże, ale i nie będzie się tak chętnie przyklejać (i tym samym rozpychać) do płyty/ ściany. Nie aplikuję też pianki "na zero" do krawędzi płyty - nawet niskoprężna, jednak zwiększy swoją objętość - tylko do pewnej granicy. Ma ona pełnić dodatkową izolację termiczną, a obsadzając później narożniki - warto pozostawić trochę miejsca na klej, aby go tam trochę "upchnąć" - jeśli damy za mało, to może to nam z czasem pękać...
Tak wygląda obrobione okno - tak jak wspomniałem, nie stosowałem listew kończących, wypełniłem połączenie płyta-rama silikonem (bardzo cienka fuga).
Zalety takiej obróbki to łatwe uzyskanie pionów/kątów i praktycznie brak późniejszego szpachlowania - poza oczywiście narożnikami, ale to tak czy inaczej nieuniknione.
Jeśli maci pytania lub zastrzeżenia to z chęcią wyjaśnię/ odpowiem.
Jeśli się poradnik podobał to napiszę więcej - pomysły na zagadnienia również mile widziane.
Jeśli się nie podobał, to powiedzcie co poprawić.
Oczywiście metod i rozwiązań jest sporo, ja opisuję te, które sam stosuję.
Pozdro600!