Siema siema, k...wa witam
Niedawno nabyłem za przysłowiową niską kwotę TS 350 w stanie "rozebrana do remontu" Podobnież przeleżała czekając na renowację. Pojechałem po nią około ~109km w jedną stronę moim przekochanym probe. Na miejscu oględziny, co brakuje co jest, brakowało tego co zawierało ogłoszenie i paru drobnostek, ale no, negocjejszyn i biorę. Tak to wyglądało jak zapakowałem:
A więc powrót już po ciemku, jawa rozładowana do szopy
I od razu próbne poprzykładanie do siebie części żeby zobaczyć zamysł:
I tak.. kolorek dośc fajny, solidnie położony ale... zniszczony.
Oględziny części:
Wszystko posortowane w osobne woreczki do kompletu, opisane i zabezpieczone olejem - Wielki plusik
Kolejny dzień
Zacząłem czyścić jawe... bak okazął sie być sitem z przodu, ale co to dla mnie, zalutowałem ładnie wszystko i jest git
Nawet nie trza wygładzać bo nie widać tego...
Przyszła pora na kolor... oj kolor był dobrany zanim ją kupiłem xD Trafiło na uroczy śliczny cukierkowy kolorek który od razu położyłem
Pierwsze oględziny na zadupku:
Więc dalej: bak... lewy boczek (prawego brak), błotnik... trutututu iii malowanko
Wiadomo, budżetowo, sprejem, kolor brokatowy róż "diamant" podwójny metallic
Zaczęło się składanie... rama pierwsza, amorki itp, zadbałem o pomalowanie napisów na oponach, poskładałem póki co:
I następnego dnia po naklejki do sklepu i...
Sprzecior że mucha nie siada xD
Silnik mam w częściach ale nie składam go, kupowałem inny ale nie wyszło ... niestety eh... więc dalej będę szukał innego. Póki co jawa czeka prawie gotowa na silnik, do kupna : Silnik, prawy boczek, wkład lampy z ramką, plastiki baku i jakieś duperelki. Będzie cudowna cukierkowa jawucha