Ocena wątku:
- 0 głosów - 0 średnio
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
50-M-1 zaczyna gasnąć po jakimś czasie
|
Autor |
Wiadomość |
seq
Nowy
Liczba postów: 2
Imię: Grzegorz
Skąd: Ząbkowice Śląskie
Pojazd: Romet Pony
|
50-M-1 zaczyna gasnąć po jakimś czasie
Yo!
Ogólnie problem wygląda w ten sposób, że kiedy podczas jazdy trzymam gaz(niekoniecznie na full) to po niedługim czasie zaczyna go zamulać i gaśnie. Jak zgaśnie to też od razu nie odpala, trzeba poczekać kilka sekund. A już jak się odpali to niby jedzie normalnie, ale - tym razem o wiele szybciej - łapie znowu muła i gaśnie.
Na zimnym i ciepłym silniku odpala bez problemu, normalnie wkręca się na obroty - gaźnik dobrze wyregulowany, kolanko i tłumik czyste, bez nagarów. gaźnik również czysty. Świecy nie zalewa.
przestawiałem iglicę w gaźniku na wszystkie sposoby, regulowałem, ale to nadal w niczym nie pomogło. Lewego powietrza chyba też nie ciągnie, bo jak przytkam ręką gaźnik to wtedy silnik gaśnie.
silnik: typ 022
świeca: F80S iskra oraz NGK B6HS (kolor świecy - kawa z mlekiem, iskra - ładna, niebieska)
mieszanka: 1:30
Zapomniałem jeszcze wspomnieć, że zapłon jest bardzo dobrze wyregulowany.
Także na tę chwilę pomysły mi się skończyły na to co może być tego przyczyną.
|
|
08-08-2017 10:27:28 |
|
|
seq
Nowy
Liczba postów: 2
Imię: Grzegorz
Skąd: Ząbkowice Śląskie
Pojazd: Romet Pony
|
RE: 50-M-1 zaczyna gasnąć po jakimś czasie
1. Paliwo płynie dobrze.
2. Króciec nie przytkany, czysty.
3. Pływak nie zawiesza się.
Natomiast jeśli chodzi o dysze to już inna sprawa. Okazało się, że dysza paliwowa jest przytkana. Odetkałem ją,wymyłem cały gaźnik benzyną, skręciłem wszystko, pojeździłem z 10-15 minut i zadowolony zostawiłem sprzęt, myśląc że już naprawione. Po ok. 2 godzinach postanowiłem spróbować ponownie, no i niestety się zawiodłem, bo zaczął działać jak wcześniej.
Może spróbuję w bardziej obrazowy sposób przedstawić co się dzieje
Odpalam... Jadę... Jadę... Jadę... Jadę... Łapie muła(jak dodam więcej gazu to jeszcze bardziej go zmula i gaśnie, ale tak czy inaczej by zgasł)... Gaśnie... Odpalam... Odpalam... Jadę... Łapie muła... Gaśnie... Odpalam... Odpalam... Jadę... Łapie muła... Gaśnie... I tak w kółko...
W taki właśnie sposób wygląda przykładowa jazda, bez żadnych przerw, bo jeśli trochę dłużej poczekam od zgaśnięcia silnika to jestem w stanie przejechać kilka metrów więcej, niż odpalając od razu po zgaśnięciu.
Być może znów coś ta dysza się przytkała. Jutro to sprawdzę. Dziękuję za pomoc.
|
|
08-08-2017 23:39:22 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości
|
|