Witam
Komar odmówił posłuszeństwa
Odpala z pierwszego, zapłon jest dobrze ustawiony.Na początku po dodaniu gazu zalewał.Wywnioskowałem że trzeba podnieść iglice.Jak pomyślałem tak zrobiłem.Ustawiłem iglice, delikatnie pyknąłem śrubkę od powietrza i jazda.
Urwała mi się linka od sprzęgła.Podczas przeciągania przez ramę pomyślałem że to samo zrobię z gazem.Niestety po przeciągnięciu komar zaczął kaszleć.
Próbowałem na wszystkie sposoby regulacji i albo nie wkręca na obroty albo jakby dostawał co jakiś czas paliwa i szarpie Jest też motyw że dostaje paliwo i go zalewa
albo jak by na początku nie dostawał w ogóle i trzeba cisnąc manetke na ful przy odpalaniu.
Na jedynce jedzie i nie wkręca na obroty a po wrzuceniu 2 gaśnie jakby odcinał iskrę w momencie i muszę go pchnąć.
Co najzabawniejsze na luzie chodzi płynnie ,ale jeżeli dodam gazu są dwie opcje zalanie i zgaszenie lub wkręcanie na obroty powoli i znowu zabawa za szybko dodanie gazu=zalanie za wolne= szarpanie obrotami.
Wiem rozpisałem się strasznie i cięzko coś zrozumieć ale prawie litr poszedł już na pchanie i kręcenie manetką a chciałbym pojeździć jak wcześniej .
Ps;
Iskra czysta niebieskawo-biaława
Mieszanka miksol+benzynka (orlen)
Gaźnik czyszczony
Linki nasmarowane i nie jest za krótka
wiem że 1,5 obrotu i że wyczyścić dysze(zrobiłem nie ma rezultatu)
Z góry dzięki