Jesteś nowy na forum? - Zachęcamy do przywitania się w dziale "Powitalnia" Smile

Zapraszamy na nasz oficjalny profil - facebook.com/ChlopcyRometowcy

Odpowiedz 
Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
Autor Wiadomość
rometowiec12 Offline
Uczeń
*


Liczba postów: 146
Imię: michał
Skąd: frombork
Pojazd: Romet Mińsk
Post: #31
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
u mnie była całkiem inna bajka wiecie matka nie chciała sie zgodzić na cokolwiek więc gdy chodziłem do 1 gimbazy w roku szkolnym nie było mowy że będe miał sprzęt.hhm pomyślałem wyskocze do wujka do olsztynka on zapewne coś zapoda no i tak było wujek miał w kontenerze 4 herkulesy 2 ktm i ogara 200 którego wziełem był on do remontu urwał sie wodzik skrzyni .rok pużniej zamieniłem sie za niego na charta chart był w opłakanym stanie charta sprzedałem kupiłem ogara 205 którym nie powiem ale z pół roku jeżdziłęm bez przerwy aż tu nagle wyskoczył ten co mi charta za ogiego zapodał i chciał go sprzedać dałem mu wtedy mp3 trójke i niech sie chłopaczyna cieszy .moja epoka zmieniała sie z dnia na dzień wszyscy byli za dziwienia za co po co i na co ciekawość ich zrzerała heh.była okazja w wakacje 2012 to kupiłem kadeta żeby posiedzieć w garażu zrobić podłubać kocham to .zapodałem sobie huraganka za 1100 z niskim przebiegiem 4 tyś była okazja kupiłem ogara 205 którym jeżdze do dzis tylko to jest swap straszne lubie robić swapy jeszcze wcześniej przed ogim była mz którą kupiłem od kumpla z tucholi który mi ją przysłał nie była w najlepszym stanie ale silnik igła ma również rame od quada do którego wstawie jakiś większy silnik od ścigacza lub auta no zobaczymy jak to sie będzie miało no i mam drugą mz którą dostałem od wujka też 150 tylko że wygląda jak nówka tylko bak lekusio starty od torby ps wujek był leśniczym heh no to było by na tyle

http://www.google.pl/imgres?q=komar+z+si...1,s:0,i:86
25-02-2013 00:18:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Reklama
RUDEK 1998 Offline
Pirat Drogowy


Liczba postów: 89
Imię: MIREK
Skąd: Ulucz
Pojazd: Romet Pony
Post: #32
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
ja zacząłem tak. był rok 2004 miałem wtedy 4,5 może 6 lat gdy dosałem motorynkę . miała lakier bez rys silnik na chodzie. gdy miałem 8 lat zacząłem sobie popylać denerwując sąsiadów jezdziłem rok i motorynka sie zepsuła po czym przestała 2 lata wtedy jeszcze to była dla mnie ,,czarna magia" i motorynke odpalił wujek. od tego czasu motorynka jezdziła bezawaryjnie bo teraz musze wał wymienć i właśnie dzieki niej nauczyłem sie naprawiać romety i czasami wski . rok temu od wujka dostałem kadeta pomalowanego z pędzla ale silnik żyleta i tak zaczęła sie moja pasja która będzie trwać wiecznie
25-02-2013 21:18:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Artur Offline
Zachmurzony
*


Liczba postów: 2,357
Imię: Artur
Skąd: Poznań
Pojazd: Inny
Post: #33
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
A ja zacząłem... Od Żuka, Malucha, Poloneza i Mercedesa S-klasy oraz spróchniałego dostawczaka. :F A dokładnie? Otóż, jak jeszcze do przedszkola oraz do pierwszych klas podstawówki chodziłem, to rodzice mieli właśnie Poloneza (nóweczka, Caro Plus, rocznik chyba 2001 - czyli jakieś 5-6 lat miałem), w kolorze srebrnym i z radiem na kasety oraz bardzo fajną gąbką do szyb, zielonego Mercedesa S-klasę (W126 chyba) oraz czerwonego, przerdzewiałego do reszty 307D (dostawczaka, który do dziś stoi na podwórku). A "fioła" miałem na punkcie dwóch pojazdów - Żuka i Malucha, bardzo w tamtych (niby nie tak bardzo odległych) czasach jeszcze popularnych. Porządny 126p musiał mieć szybki-trójkąciki oraz dwa lusterka. Inaczej był wersją ubogą! Wink Wtedy latem połowa tych samochodów jeździła z otwartymi klapami tylnymi, teraz już tego nigdzie nie widzę. Sad

Potem - się zainteresowałem starszymi samochodami, głównie Polskimi Fiatami, Polonezami, Warszawami i Syrenkami, Tatrami, Skodami, Ładami itp... A że dużo o nich czytałem to zapragnąłem poznać je bliżej - osobiście, najlepiej wyremontować. Droga i trudna jednak jest renowacja samochodu, szczególnie dla kogoś, kto nawet nie wie, jak działa silnik i do czego służy świeca. :F Więc z początkiem wakacji 2012 roku nabyłem Komara 2350, którego nieudolnie starałem się wyremontować. A dlaczego nieudolnie? Bo wiedzy żadnej nie miałem, a jak jeszcze rodzinka pomagała - pokrzywiony wał, wykończony tłok oraz wszechobecne oszczędności sprawiły, że pojazd ten ani nie odpalił ani nie był zbyt piękny - lakier zielony metalizowany z puszki. Czysta głupota... Po tygodniu wszędzie były jego ubytki. Nabyłem więc Ogara 200, którego troszkę doprowadziłem do ładu, a Komara "wymieniłem" na Mińska w międzyczasie kupując Jawę, którą mam zamiar zrobić porządnie. Wink

Co za bzdety... Big Grin
25-02-2013 21:54:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
michalbo Offline
Uczeń
*


Liczba postów: 226
Imię: Michał
Skąd: Łodygowice
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #34
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
Moja przygoda z motocyklami zaczęła się gdy miałem ok 5 lat. W tedy jeździłem z dziadkiem na wycieczki jego WSK-ą, która aktualnie jest przerobiona na trójkołowiec "Unochód" jak to wujek z dziadkiem nazwaliSmile. W 2007 r. wujek przywiózł do mojego dziadka Ogara 200 po zmarłym pradziadku. W tedy też nauczyłem się jeździć, później Ogar stał w garażu, aż do wiosny 2012 kiedy go wyciągnąłem. W tedy jakby na nowo uczyłem się jeździć. Nie bardzo o niego dbałem, gdyż miałem taki zamiar jak mój dziadek, pojeździć przez wakacje a potem na złom. Lecz przywiązałem się do niego i teraz chcę go zarejestrować i nim jeździć.

Mój Ogar 200 przed odświeżeniem

Mój Ogar 200
26-02-2013 20:52:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
S r Ł o A m W e E t K Offline
Uczeń
*


Liczba postów: 185
Imię: Sławek
Skąd: Rożnów małopolskie
Pojazd: Romet Pony
Post: #35
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
Moja historia z motorami zaczęła się gdy tata kupił dwie m2 prawie, gdy się urodziłem kiedy miałem 2 lata bardzo chciałem się nią bawić więc mój tata zaczął przy niej coś naprawiać ja mu oczywiście pomagałem.Kiedy miałem 4lata tata zaczął mnie na niej wozić a następnie uczył mnie jeździć w wieku 5-6lat jeździłem już sam cztery lata stała bezczynnie.gdy minęło kilka lat tata kupił quada którego modernizuję do dziś, w wieku 10 lat zaczęłem przy niej dłubać nic nie jest darmowe więc trzeba było sprzedać drugą pony, żebym miał na części.Po tym tata kupił wsk-ę i ramę do wsk-i teraz do tej z której była sama rama brakuje tylko silnika.Po roku tata mi kupił od swojego praktykanta pony lekko przerobioną na choppera, aktualnie ją kończe, lecz nie mogłem zacząć choppera jeśli wiedziałem że moja pierwsza na której się nauczyłem jeździć jest nieskończona, dzisiaj odpala bardzo ładnie. choppera aktualnie kończe, po roku tata kupił skutera na którym czasami jeżdżę.Dodam że muj tata miał komarka który mu go kupił jego tata a mój dziadek kiedy był większy kupił sobię wsk-ę, miał jeszcze mercedesa 190.Smile

Stoi motor przed mym domem
Bije w gały swoim chromem
Chopper to nie byle jaki
Gmole, pady, kufry, sakwy
zdobią jego zgrabne kształty.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-02-2013 21:35:56 przez S r Ł o A m W e E t K.)
26-02-2013 21:33:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
wujek123 Offline
Uczeń
*


Liczba postów: 235
Imię: Karol
Skąd: Karsin
Pojazd: Romet Chart
Post: #36
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
Moja przygoda z motocyklami zaczeła się jak zobaczyłem u sąsiada motorynkę
potem miał inny kolega a ja się nią przejechałem podobała mi się szukałem puroku i znalazłem kupiłem ją za 50zł silnik był w kartonie wyremontowaliśmy ją i jeżdziłem długi czas a potem miałem komara później miałem kadeta a potem charta jestem z nich zadowolony.
26-02-2013 21:44:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Suchy99 Offline
Mechanik :D
*


Liczba postów: 55
Imię: Janek
Skąd: Radom [WR]
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #37
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
hmmm... no u mnie zaczęło się tak gdzieś jak miałem z 7-8 lat, dostałem po tacie plakat z WSK i bardzo on mi się spodobał sprawiłem sobie nawet kilka małych zabawkowych motorków ale jak to u 7-latków bywa mój zapał szybko minął.Gdy miałem 11 lat mój starszy kolega kupił sobie YAMAHE areoxa który mi bardzo zaimponował postanowiłem iż też kupie taki skuter, zacząłem się interesować skuterami, ścigaczami ale również starymi polskimi motorkami. Rok później przeszukując strych znalazłem Rometa 200 Big Grin na nim zaczynałem ruszać, hamować itp niestety ogar zaniedbany przez tyle lat nie nadawał się już do renowacji i został sprzedany na części. Niestety (a raczej na szczęście) zdążyłem się przywiązać do owego ogarka i postanowiłem iż zakupie taki sam. I tak rozpoczęła się przygada z motórami
romet2

JEŚLI POMOGŁEM DAJ POMÓGŁ!
LWG!
26-02-2013 21:46:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Sołtys Offline
Ja tu tylko sprzątam...
*


Liczba postów: 1,557
Imię: Bartek
Skąd: Sokołów Małopolski
Pojazd: Inny Romet
Post: #38
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
(20-10-2012 09:20:40)MrF4k napisał(a):  po dziadku który leżał w szopie.(2007-2008)
Cooo? loo Twój dziadek przez rok leżał w szopie? loo

A teraz do rzeczy:
Moja przygoda z motorowerami zaczęła się na wakacjach ub. roku. Otóż ojciec mojego kolegi z klasy ze szkoły muzycznej prowadzi złomowisko. Ja od zawsze interesowałem się samochodami z PRL. Motocykle z tamtych lat wprawdzie też mi się podobały, ale nigdy nie wgłębiałem się tak w ich historię tak, jak było z samochodami. Czasami chodziłem do niego, oglądaliśmy samochody na składzie (Każdy Maluch, Polonez, czy 125p złomowany tam mnie bardzo bolał Sad), grzebaliśmy w stertach złomu w poszukiwaniu czegoś ciekawego, najlepiej związanego z samochodami.
Pewnego razu, gdy go odwiedziłem okazało się, że kupił "Ogara 200" z papierami. Nie był on kupiony w celu przerobienia na żyletki, lecz trafiła mu się okazja kupić taki sprzęt z papierami, więc kupił dla siebie. Nie interesowałem się nim za bardzo.
Szybko okazało się, że chce go sprzedać. Wtedy zaproponował mi przejażdżkę (Oczywiście jako pasażer, bo nie umiałem wtedy jeździć). Odpalił, wsiedliśmy i śmignęliśmy kółko po placu. W motorowerze się zakochałem! W jednej chwili byłem pewien, że musi być mój!
Po uzgodnieniu z rodzicami wszystkiego przyjechaliśmy po "Ogara". W ogóle nie orientowałem się w cenach takiego sprzętu (Ani moi rodzice), co kolega i jego ojciec wykorzystali, i ustaliliśmy cenę na... astronomiczne 400 złotych. W międzyczasie okazało się, że domniemany "Ogar 200" to 50 T-1 Smile
Kilka pierwszych dni od zakupu spędziłem na siedzeniu na Romecie, tak się nim jarałem. Big Grin Potem okazało się, że kolega i jego ojciec kupił go wcześniej za... 200 złotych. Następnie nauczyłem się jeździć i stopniowo przekonywałem się, że mój przyjaciel razem z jego ojcem wcisnęli mi totalnego szrota złożonego z kilku i to zyskując na tym 200% zapłaconej wcześniej ceny. Sad To była niestety tylko moja wina, bo dałem się naciągnąć. Ale to był mój przyjaciel, więc mu ufałem...
Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby nie ta przygoda dziś dalej byłbym zielony w sprawach motorowerów, nie umiałbym jeździć i nie miałbym zapędu, żeby kupić Rometa. Bo właśnie rozglądam się za Rometem 50 T-1 z prawdziwego zdarzenia (Najlepiej ze starym przodem z uchwytem na klakson), by go z pomocą taty wyremontować do stanu fabrycznego. W moim obecnym T-1 jest zdrowy silnik, więc chciałbym go przełożyć do mojego przyszłego. "Obecny" pójdzie na dawcę.
Łooo! Ale się rozpisałem! Mam nadzieję, że komuś zechce się uszanować i przeczytać moje wypociny. Big Grin

facebook.com/oldromet - Zapraszam!
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-02-2013 22:25:14 przez Sołtys.)
26-02-2013 22:24:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Wiciu Offline
Nowy
*


Liczba postów: 17
Imię: Wiktor
Skąd: Bełchatów
Pojazd: Romet Komar
Post: #39
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
Moja przygoda rozpoczęła się z opowieści wujka i taty jak to było kiedy wujek miał Komarka ,a tata jak miał Ogara 200.Jak to wujek go przerabiał na crossa itp . Teraz pewnie byłby mój gdyby nie to ,że wujek zaczął remont i pod jego nieobecność kiedy był we wojsku wywieźli go na złom . Opowiadał jak u mnie połowa wsi miała romety i szaleli . Mówił ,że jego kolega wylądował w szpitalu po skoku do stawu rometem jak wylądował na widełkach bez koła.Ja z bratem słuchając tych opowieści o ich i dziadka motocyklach/motorowerach też zapragnęliśmy mieć motorower.Po długich staraniach namówiliśmy wujka na kupno motorynki Big Grin Była radocha niezapomniana jeździłem nią z bratem ,a kolega mieszkający niedaleko też miał motorynkę więc we 3 szaleliśmy po wsi .Było to coś około 2009 roku .Bardzo żałuję sprzedaży i teraz szukam jej następcy ...

GG : 25054092
Wierni i oddani Rometa fani.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-03-2013 05:48:39 przez Wiciu.)
01-03-2013 05:47:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
szymon703 Offline
motoryniarz
*


Liczba postów: 85
Imię: szymon
Skąd: okol.krk
Pojazd: Romet Pony
Post: #40
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
moja przygoda z motorowerem zaczęła sie jakieś z 8 lat temu. jechałem sobie z tatą maluchem i nagle tata zobaczył czerwoną motorynke (ja jesZcze wtedy nie wiedziałem że to motorynka), i tata powiedział że za pare lat mi może taką kupi. pózniej jeszcze widziałem jak moi koledzy mieli takie cuda. aż wreszcie 2 lata temu pojechaliśmy kupić taką maszyne. i kupiliśmy ładną niebiesko czarną motoryne.
01-03-2013 09:08:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
pawel_2540 Offline
Technik
*


Liczba postów: 861
Imię: Paweł
Skąd: Dubeczno (lub)
Pojazd: Inny
Post: #41
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
Ja gdy miałem 13 lat pierwszy raz miałem styczność z motorowerem. To tak 2011 roku dokładnie ostatni dzień wakacji kolega kupił se skuter jakaś honda. Więc go poprosiłem żeby dał mi się przejechać i uprzedziłem go że na na takim czymś nigdy jeszcze nie jeździłem. Dał mi kask i się przejechałem. Potem na początek zimy listopad/grudzień drugi kolega naprawił swojego rometa 50 T-1. Również go poprosiłem o przejażdżkę no i mi dał, powiedział mi jak wbijać biegi i ruszyłem. Od tamtego czasu pokochałem ROMETY. Na wiosnę 2012 roku trzeci kolega z klasy powiedział mi że sprzedaje swojego rometa 50 T-1 więc go kupiłem kolega mieszkał jakieś 4 km ode mnie. Ja jeszcze nie miałem karty motorowerowej a i romet nie miał papierów więc przyjechałem polnymi drogami. Od tamtego czasu miałem swój pierwszy motorower.Big Grin zab motoo W tym roku dokładnie na ferie kupiłem ogara 205 bez silnika ale z papierami i go będę przywracał do stanu używalności.

I tak zacząłem motórzyć. Smile romet2 loveromet

Jeśli pomogłem postaw "PIWO"
01-03-2013 16:25:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
naveintre Offline
Praktykant
*


Liczba postów: 478
Imię: Michał
Skąd: Stalowa Wola
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #42
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
Moja przygoda ze starymi wozidłami zaczęła się od zdjęcia Jawy 250 Kivaczki które zobaczyłem kiedyś u dziadków podczas gdy dziadek przekładał stare papiery. Miałem wtedy może 9/10lat a jawa strasznie mi się spodobała. Już wcześniej interesowałem się samochodami i mechaniką, lubiłem przyglądać się ich naprawom itp ale na kupno swojej maszyny było jeszcze trochę za wcześnie.
Wreszcie na początku pierwszej klasy gimnazjum postanowiłem powiedzieć rodzicom ,że chce kupić motorower. Do samego kupna motoroweru udało się ich jakoś przekonać ,ale faktu ,ze ma to być stary motorower i to najlepiej jeszcze do remontu już tak łatwo nie przyjęli. Nowy-tak ,stary-nie. No ale jakoś udało mi się ich przekonać i zacząłem szukać swojego pierwszego"zabytkowego" wozidła. Rozglądałem się głownie za rometami i jawkami gdyż simsony jakoś do gustu mi nie przypadły.
Po pewnym czasie mama powiedziała ,że ojciec jednej z jej koleżanek ma w piwnicy jakiegoś starego rometa. Następnego dnia pojechałem z dziadkiem na oględziny tego pojazdu. W piwnicy zobaczyłem starego zakurzonego ogara 200. Wyciągnęliśmy go na zewnątrz i spróbowaliśmy odpalić. Romet był pomalowany pędzlem a jego ogólny stan nie powalał na kolana ,jednak po zalaniu świeżym paliwem i chwili pchania zagadał Smile Po powrocie do domu i ponownej rozmowie z rodzicami zapadła decyzja-Kupujemy Big Grin I tak dwa dni później w piękne kwietniowe popołudnie w garażu stał Romet Ogar 200.
Jako ,ze nie miałem jeszcze karty motorowerowej rometem jeździłem tylko w okolicach garażu. Początkowo motor miał mi służyć do pogrzebania i krótkiej rundki po mieście ale z czasem gdy zrobiłem uprawnienia i przywróciłem silnik do ładu zacząłem robić Rometem coraz dłuższe trasy. Tak wyszło ,że nastukałem 6000km aż w końcu nadeszła zima i czas na upragniony remont. Romet został rozebrany do ostatniej śrubki i porządnie odnowiony.
Rok po kupnie rometa naszła mnie ochota na coś większego i poważniejszego. Tym razem miał to być motor w dobrym stanie. No i tu byłem nieco rozbity. Po głowie chodziły mi CZ175/WSK 175 lub coś nowszego co było by bardziej "pewne" typu Yamaha DT 125. Oglądałem wszystkie te motory. DT jeździło się fajnie ale wygląd mi nie pasował. Nie miała po prostu tego "czegoś" Smile WSK nie miała dobrej opinii wśród osób z którymi rozmawiałem. Był to po prostu felerny motocykl. Awaryjny silnik, kiepska elektryka i słaba jakość wykonania.
Nieco lepszą opinie miała CZ. Kilka osób pytało się mnie dlaczego nie myślę nad MZ. W prawdzie wiedziałem o istnieniu tej marki ale postawiłem ją w jednym szeregu z simsonem, co było z mojej strony wielkim błędem. Ludzie chwalili te motocykle a moje rozmyślania co lepiej kupić WSK czy MZ traktowali trochę jak żart i twierdzili ,że bez zawahania brać MZ. Trochę pomyślałem, bo z jednej strony mogłem kupić odnowioną WSK 175 którą już oglądałem a mogłem się wstrzymać i szukać MZ. Po zasięgnięciu informacji jeszcze z kilku źródeł okazało się ,ze faktycznie ETZ 150 praktycznie pod każdym względem wypada lepiej od WSK 175 więc postanowiłem szukać MZ. I tak po oglądnięciu kilku ETZ 150 znalazłem dość ładnie wyglądającą Etke, która niestety znajdowała się jakieś 80km ode mnie. Jednak wyglądała na tyle obiecująco ,że w piękną majową niedziele postanowiliśmy jechać ją zobaczyć. Jeszcze tego samego dnia MZ przyjechała do mnie do garażu Smile I tak wygląda moja mocno streszczona przygoda z motocyklami Smile
01-03-2013 21:58:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
danio44 Offline
60/4/3 E Tuning
*


Liczba postów: 155
Imię: NICK
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet 100
Post: #43
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
Styczność z motoryzacją miałem od roku 2003 gdy mój dziadek miał WSK i mnie woził.
Jakoś w 2004 sprzedał ją .
W kwietniu 2007 do dziadka do naprawy przyjechał Simson sr2 pierwszy raz przejechałem się i jeździłem parę dni.
Następnie właściciel go odebrał.
Wtedy dostałem bzika na punkcie motorów.
Odpaliliśmy WSK taty i jeździłem tak do wakacji .
W pierwszy dzień wakacji gdy przyjechałem do dziadka ujrzałem Rometa T-1.
Był na chodzie ale już na następny dzień go rozebraliśmy i zaczęliśmy remont.
Przejeździłem całe wakacje bez awaryjnie.
Dopiero w 2010 kupiłem 2 letniego zippa salmo był to pierwszy własny motorower .
Był bardzo silny i mocny silnik 80cm3. Ale spalanie i jakość plastików załamała mnie.
Wystawiłem go na otomoto. Na zamianę.
I w taki sposób stałem się posiadaczem Simsona Enduro .
Przez wakacje przeszedł remont.
I tak jeżdżę na simku do dziś Big Grin
Parę miesięcy po simsonie zakupiłem motorynkę M2 z papierami od pierwszego właściciela.
Następnie zakupiłem Motorynkę M1 i sprzedałem ją na części .
W wakacje 2012 sprzedałem motorynkę M2 i zakupiłem rometa 205 po dzwonie .
Wyremontowałem silnik i sprzedałem. Ramę sprzedałem na części .

....
08-03-2013 14:02:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Quake96 Offline
Zielono mi :D
Moderatorzy


Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #44
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
Czas na mnie Big Grin

Moja historia w sumie nie jest jakaś super długa i w ogóle, ale jednak Tongue

U mnie w rodzinie z czasów gdy cokolwiek pamiętam, to nie było żadnego motoroweru i tym podobnych. Był za to jasnożółty maluch mojego wujka ze Szczecina. Owego malucha później miał chłopak mojej siostry. Dzięki temu kaszlakowi wręcz pokochałem 126p. Od czasów szczeniackich marzę o własnym maluchu. No ale nie o tym miałem pisać...

Jeśli chodzi o jednoślady, to zawsze uwielbiałem szaleć na rowerach. Jednak gdy poszedłem do gimnazjum, to poznałem znajomego a obecnie przyjaciela, który jak się okazało miał Ogara 200. Co prawda owego Rometa widziałem na oczy może z kilka razy, ale jednak bardzo mi się podobał i od tamtej pory sam chciałem mieć takiego. W międzyczasie zobaczyłem u owego kumpla w szopie niebieską ramę też od 200'tki. Okazało się, że to pozostałość po pierwszym Ogarze znajomego, a samą ramę kupił za 20zł. W myślach zastanawiałem się czy nie zapytać go o sprzedanie tej ramy, ale doszedłem do wniosku, że złożenie Ogara by jednak kosztowało o wieele więcej niż te 20zł, a ja nie miałem skąd wziąć pieniędzy. Jeszcze chyba tego samego roku ten sprawny Ogar znajomego zaczął się sypać. Zapchaliśmy go do mechanika, który stwierdził, że padła prawdopodobnie cewka. A że sam Ogi też był w średnim stanie (no i nie miał papierów), to znajomy postanowił, że go sprzeda. Ostatecznie zamienił go na mini-crossa (który później wpadł w moje ręce, ale o tym potem...) .

Kolejny "etap" mojej historii zaczyna się, gdy po dzielnicy zaczęły krążyć dwa mini-crossy. Jednego, białego miał mój znajomy (ten o którym pisałem wyżej),a drugi niebieski przechodził wśród lokalnych dresów "z rąk do rąk". Kiedyś wpada do mnie kumpel i mówi: "Chcesz kupić mini-crossa za 20zł? Tylko że dojechany." No to ja w ciemno wziąłem. Na miejscu okazało się, że to ten "niebieski", ale już styrany... Nie miał osłon, szarpak zrobiony "na sznurek od buta", silnik nie palił... Ale wraz z dwoma kumplami, oraz znajomym od Ogara wzięliśmy się za naprawę... Składaliśmy go przez chyba dobry tydzień... W końcu udało się ZAPALIŁ. Ale nie na długo... Nie zdążyłem na niego wsiąść a tu pode mną wprost wystrzelił gaźnik z cylindra. Wtedy próbowaliśmy to jakoś reanimować, ale ostatecznie crossik wylądował w szopie kumpla, który jakiś czas wcześniej też kupił mini crossa za 150zł (Tego białego. Kupił go od mojego znajomego od Ogara.) . I tak jakiś czas leżał sobie ten crossik w stanie agonii, aż owy kumpel będący wówczas posiadaczem białego crossa powiedział, że może mi go sprzedać za mojego laptopa (który szczerze mówiąc był wart góra 100zł). Od razu się zgodziłem. Jeszcze tego samego dnia, wieczorem odebrałem tego crossika. Odpaliłem (palił od szarpnięcia) i przejechałem sie kawałek. Na drugi dzień rano okazało się, że musiałem przypadkiem przebić dętkę w tylnym kole. Zmieniać dętkę? Nieee, za dużo roboty! Poszedłem do kumpla, wyciągnąłem tego drugiego crossa (trupa) i przełożyłem całe koło. Od tamtego czasu raptem kilka razy przejechałem się swoim crossikiem, gdyż po ulicach był "przypał" jeździć, wiec musiałem chodzić kilka km do lasu. Na dodatek owy motorek lubił się zalewać i przegrzewać po dość krótkiej odległości przejechanej na nim. No i był dość mały... W międzyczasie sprzedałem resztki tamtego niebieskiego crossa za bezcen, a niewiele później sprzedałem też moją białą maszynę (która w sumie była w całkiem dobrym stanie) za konsolę do gier.

Od tamtej pory miałem dłuuugą przerwę (ok 2 lat). Wszystko jednak wróciło, gdy w Lipcu 2012 roku poszedłem do pracy na miesiąc. Gdy zacząłem zarabiać pieniądze, wróciło pragnienie posiadania Ogara. Jednak niestety nic z tego nie wyszło, bo każdy zarobiony grosz przeznaczałem na swoją ówczesną pasje, czyli konsole. Pamiętam jak jeszcze w czerwcu 2012 mówiłem przyjacielowi (temu co miał ogara), że w końcu sam kupie swojego Ogiego. No ale jak już napisałem nic z tego nie wyszło, przez moją głupotę...

Ale nie wszystko stracone! Jakoś w okolicach października 2012 na dzielnicy pomykał zielony Ogar 200, który wówczas należał do lokalnych "cwaniaków". Wraz z przyjacielem patrzyliśmy na to i oboje mówiliśmy, że kolejny Ogar poszedł na zmarnowanie (bo to nie był pierwszy Ogar owych cwaniaków).

Jakoś w grudniu znajomy z klasy (będący wówczas posiadaczem tego zielonego Ogara) powiedział, że chyba go sprzeda, bo ma długi. Mówił, że planował remont, ale niestety potrzebne mu pieniądze. To ja wykorzystałem okazję i powiedziałem mu, aby zostawił tego Ogara dla mnie. Ja w ferie pójdę znów do pracy i z pewnością go od niego odkupię. Powiedział, że jeszcze się dogadamy co do sprzedaży i ceny. Krótka rozmowa z siostrą i udało mi się ją przekonać aby znów wzięła mnie do pracy w sklepie mojego szwagra. Gdy miałem pewność, że pójdę do pracy (było to jakoś około miesiąc po rozmowie ze znajomym ws. ogara) wszedłem na tablica.pl i patrzałem na lokalne oferty sprzedaży. Nie było tam nic co byłoby warte uwagi. Pierwszego dnia po pracy, wydałem dniówkę (bo płacone miałem 50zł dziennie) na tzw. rozpi**dol. Wtedy też mój przyjaciel powiedział do mnie: "I co jednak nie kupisz ogara znowu?", na co ja powiedziałem, że kupię i mogę się o to założyć z nim. Zakładu nie chciał, ale też nie dowierzał w moje słowa. Wracając wieczorem do domu, napotkałem znajomego (tego który miał Ogara). Podchodzę do niego i pytam: "Masz jeszcze ogara? Jak tak to ile za niego chcesz?" Odpowiedź była krótka "Dwie stówy i jest twój. Dam ci jeszcze skrzynkę jakiś części" . Powiedziałem, że na dniach się zgadamy. Od razu zadzwoniłem do przyjaciela i oznajmiłem mu, że właśnie przegrał zakład którego nie chciał założyć ze mną, bo kupuje ogara. Jaki byłem wtedy podekscytowany... Jeszcze tego samego wieczoru będąc już w domu napisałem do tego znajomego, żeby ustalić kiedy co i jak. Po chwili rozmowy poszedłem do niego po dokumenty od Ogara, a na drugi dzień po pracy miałem przyjść z kasą i umową K/S. Tak też się stało. Kolejnego dnia po pracy przyszliśmy z przyjacielem po mojego Ogiego. Umowę spisaliśmy na owego przyjaciela (bo w planach miałem rejestrację na siebie, ale za pół roku), jednak jak się potem okazało nie miało to w ogóle znaczenia, bo i tak nie da się go przerejestrować. Nie mniej jednak gdy zabierałem swojego rumaka, wiedziałem, że były to najlepiej wydane pieniądze w moim życiu.

Przez kolejne dni wciąż chodziłem do pracy, a gdy wracałem do domu to pędziłem do Ogara. Wraz z przyjacielem próbowaliśmy go odpalić. Zdobyłem nawet trochę benzyny i nowiutki Mixol S. Niestety na dworze mróz taki, że przy odłączaniu przewodów paliwowych pękł filtr paliwa. Następnego dnia kupiłem nowy wężyk i filtr paliwa. Było późno, ale z kumplem zabraliśmy się za odpalanie Ogara. Już zatankowany i z nowymi przewodami był gotowy na pierwszy start. Pchnęliśmy go, a tu nic... Kumpel wykręcił świecę, zobaczył, ze okopcona. Wypalił ją i wyczyścił. Wsadziliśmy ją i Ogar zapalił za pierwszym popychem. Byłem wniebowzięty! Niestety na naukę jazdy i swoje pierwsze przejażdżki przyszło mi trochę czekać, ze względu na pogodę. Jednak w tym czasie starałem się uporządkować dokumentację. Byłem u pierwszego właściciela (tego z dowodu), ale nic nie wskórałem. Zdecydowałem, że kupię w Lipcu nową ramę (bo wtedy idę znów do pracy).

No a dalsze losy już chyba znacie z mojego tematu...

Dodam jeszcze tylko, że Ogi stał się moją największą pasją. Na jego rzecz sprzedałem większość swojego ówczesnego hobby (konsol), a znajomi mówią że naprawdę mam bzika Tongue


No i patrzcie jak się rozpisałem :F Ciekawe czy ktoś dotrwał do końca?

- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...


"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
08-03-2013 16:56:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Ogar200 by Ogar Offline
Banned


Liczba postów: 281
Imię: Patryk
Skąd: Mazowieckie
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #45
RE: Jak zaczęła się wasza przygoda z motocyklami?
JA dotrwałem Quake96 Niezła przygoda Smile
08-03-2013 17:05:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 





Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości


Forum by Tomasso94 2010 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis i odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
POMÓŻ W UTRZYMANIU FORUM!

Zaloguj do Poczty
Kontakt | Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy! | Wróć do góry | Wróć do forów | Wersja bez grafiki | RSS | Mapa użytkowników | Lista banów
 Witaj, Gość
Musisz się zarejestrować przed napisaniem posta.


  

Hasło
  





Reklama


 Szukaj na forum

(Zaawansowane szukanie)

 Ostatnie wątki
Kedra na lusterko
Ostatni post: krisb120
Dzisiaj 15:43:01
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 5
Nauka jazdy Bydgoszcz
Ostatni post: ember
Dzisiaj 14:46:49
» Odpowiedzi: 1
» Wyświetleń: 25
Rejestracja na białe tabl...
Ostatni post: miszel
Dzisiaj 14:12:49
» Odpowiedzi: 5
» Wyświetleń: 118
Wigry 2 1976 - Remont woj...
Ostatni post: zaz
Dzisiaj 01:19:29
» Odpowiedzi: 15
» Wyświetleń: 665
Delta RMR 24 - szarpiący ...
Ostatni post: MacRoial
Wczoraj 23:31:46
» Odpowiedzi: 17
» Wyświetleń: 662
Komar 2352W '78 - Madziar...
Ostatni post: Debesta
Wczoraj 12:41:53
» Odpowiedzi: 22
» Wyświetleń: 2335
czy sie opłaca rame do og...
Ostatni post: romek
Wczoraj 10:21:59
» Odpowiedzi: 1
» Wyświetleń: 85
Współczesny kranik
Ostatni post: romek
Wczoraj 00:19:00
» Odpowiedzi: 8
» Wyświetleń: 214
Ogar 205 dziwny dźwięk z ...
Ostatni post: wazniak96
22-11-2024 11:58:05
» Odpowiedzi: 8
» Wyświetleń: 197
problem z rocznikiem Wigr...
Ostatni post: wigryman
21-11-2024 00:15:11
» Odpowiedzi: 10
» Wyświetleń: 324
Romet sygnał
Ostatni post: sbanys
20-11-2024 09:35:46
» Odpowiedzi: 2
» Wyświetleń: 420
Lub [Z] ramę goła do kom...
Ostatni post: Debesta
20-11-2024 06:08:48
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 143
Witam Panów mam na imię N...
Ostatni post: Debesta
20-11-2024 05:52:11
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 434
Jak zamowcować podnózki d...
Ostatni post: Debesta
20-11-2024 05:46:48
» Odpowiedzi: 13
» Wyświetleń: 561
Przywitanie
Ostatni post: Debesta
20-11-2024 05:32:51
» Odpowiedzi: 1
» Wyświetleń: 94

Reklama