Komar 2350 z 1971 r.
|
Autor |
Wiadomość |
Debesta
Człowiek Sztos

Liczba postów: 1,517
Imię: Lechu
Skąd: Dęblin
Pojazd: Romet 2375
|
RE: Komar 2350 z 1971 r.
Te tulejki bron Boże nie sa miedziane, powinny byc i jesli sa fabryczne, to sa wykonane z brązu. Słusznie ich nie wybijałeś, jesli nie sa zużyte to nie ma co sobie potęgować kosztów, a bynajmniej to nie jest tak ze Se kupisz nowe tulejki, 'wbijesz' w kartery i włala...
Jest taka zasada, ze najlepiej wszystko pomierzyć, spisać i zsumować wyniki na kartce i dobrac odpowiednie grubości dystansów, lecz w praktyce moze to sie miec inaczej, ze względu chociażby na zużyte narzędzia pomiarowe, lub błędny zapis pomiarów. Wiec najlepiej złożyć na sucho i sprawdzić. Aby nie montować i demontować nowych Lozysk nie wiadomo ile razy, to można zakupić jakies bardzo tanie chińczyki i prosić tokarza o delikatne zeszlifowanie zewnętrznego, oraz wewnętrznego pierścienia, tak aby suwliwie, bez większych oporów i luzów wchodziły na walki. Pomoże nam to odpowiednio wydystansowac silnik, przy minimalnym nakładzie pracy.
Co do montażu lozysk. Istnieje takie sprytne urządzenie nazywane indukcyjna nagrzewnica. Wkładasz łożysko, ustawiasz temperaturę do jakiej ma byc podgrzane i po kilkunastu sekundach mozesz wrzucać do silnika. Zeby nie bylo tak fajnie, to owe urządzenie kosztuje od 5k zl w gore. Najtaniej opalarka, lub palnikiem turystycznym, wówczas nie traktować samego lozyska żywy ogniem, tylko osadzić lozysko na jakimś pręcie (najlepiej aluminiowym) i grzać ten pręt, mamy pewność ze łożysku sie nic nie stanie.
PS: Mam nadzieję że ostatecznie zamontowałeś ten brązowy wal, bo taki ładny
"Ludzie, nie wierzcie w to że Ja jestem. Może i jestem, nie powiem że nie"
|
|
08-01-2022 01:34:28 |
|
|
Wiadomości w tym wątku |
RE: Komar 2350 z 1971 r. - Debesta - 08-01-2022 01:34:28
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
|
|