A więc... W piątek kupiliśmy sobie z tatą solexa 6000. Sprzęt jest tak dziwaczny, że musieliśmy go mieć. Wygląda niesamowicie, a rozwiązania techniczne w nim zastosowane są jedyne w swoim rodzaju

. Rok produkcji nieznany (przynajmniej narazie) ale raczej koniec lat 60. Trochę o motorku. Produkcja francuska, został przywieziony z bazary we Włoszech. Silnik 49 cm3, automatyczne sprzęgło odśrodkowe (ale przy ruszaniu i tak trzeba pomóc pedałami), dwusuw. Najlepsze, że w świetle Polskiego prawa jet to rower z silnikiem, a nie motorower

. Prędkość maksymalna około 30-35 km/h. Zdjęcia:

Zbiornik paliwa zintegrowany z ramą

Podobnie jak skrzynka narzędziowa, w której mieści się oryginalny komplet kluczy.

"Pod maską"
I tu zaczyna się kreatywność konstruktorów jeśli chodzi o rozwiązania techniczne. Pierwsze to...

...tylni hamulec tarczowy! Szkoda tylko, ze nie dali go z przodu, ale ważne że jest.

I tu chyba najlepsze. Przeniesienie napędu z pedałów na koło tylne odbywa się za pomocą normalnej korby, zębatki iłańcucha, jak w rowerze. Ale kiedy chcemy jechać na silniku przękęcamy widoczną na zdjęciu wajchę i za jej pomocą łączą się dwie części kardana i napęd jest już z silnika.

Mały wiatraczek chłodzący cylinder który napędzany jest własnym paskiem klinowym idącym od iskrownika

"pistoletowe" klamki, światła długie/krótkie i klakson

Blokada kierownicy
Jak na razie jeszcze nie jest wyczyszczony, a pogoda pozwoliła mi przejechać sie co najwyżej 10 kilometrów, ale trzeba przyznać że jet to bardzo sympatyczne toczydełko

. Jedynie podczas jazdy nie należy szybko ruszać kierownicą na boki, bowiem rama chyba wykonana została z zbyt cienkiej wytłoczki i po prostu cała konstrukcja się odkształaca, wskutek czego "pływa" na boki. Dobrze że tylko 35 na godzinę

. Warto jescze wspomnieć o przednim zawieszeniu które działa lepiej niż w moim Kadecie.
Jak się podoba i co o nim sądzicie?