Witam,
proponuję troszkę rozruszać forum miłośników naszej rodzimej produkcji. Możliwe, że wsadzę kijek w mrowisko albo wywołam merytoryczną dyskusję. I mam nadzieję, że we właściwym miejscu. No i przepraszam za przydługi wstęp ale jest on ważny, żeby zrozumieć o co mi chodzi.
Od 3 miesięcy odnawiam sobie Rometa Sport. W tym czasie bardzo dużo dowiedziałem się o historii i produktach polskiego producenta rowerów (głównie szosowych ale reszta też nie została pominięta). O latach świetności (ponoć w swoim czasie najlepsze rowery wyścigowe), naszym eksporcie niemal na cały świat itd. To wszystko jest prawda ale...
Mając w rękach wszystkie komponenty mojego Sporta (każdy był czyszczony, większość szlifowana i polerowana), a także szukając do niego oryginalnych części chcę wysnuć pewne mało przyjemne wnioski, a mianowicie:
- "rżnęliśmy" wzory i technologię podzespołów od innych producentów z Włoch, Francji i Niemiec absolutnie i bez żenady - nie sądzę, żeby ktoś się bawił z zdobywanie tzw. "licencji" na głupią przerzutkę (dzisiaj śmiejemy się z Chińczyków

)
- najgorsze jest to, że nasze kopie wykonane były tragicznie; prawdopodobnie używano form do odlewu elementów aluminiowych ze żwiru i magulonu spojonych gliną (dzisiaj polerowałem przednią przerzutkę i szczęki hamulców - zamiast papieru ściernego powinienem użyć szlifierki)
- "jakość"

spasowania elementów i "precyzja montażu"

są na poziomie epoki brązu (wystarczy porównać z np. przerzutkami Campagnolo z tamtych czasów, nie dość, że wyglądają jak małe dzieła sztuki, to są wykonane jak szwajcarskie zegarki)
- na koniec "odbija się czkawką" czas niedoboru wszystkiego, stąd na dzień dzisiejszy unikalność rowerów Rometu (zwłaszcza szosowych) ma podwójne dno: trudno znaleźć 2 egzemplarze danego modelu, które miałyby dokładnie te same komponenty (np. ja mam manetki sygnowane Favorit i Romet, a przerzutki Jóka i Romet). Kupiony niedawno Rekord 10 ma jedną obręcz stalową, a drugą aluminiową itd.
Żeby była jasność (dla wszystkich, którzy chcieliby mnie teraz "zahejtować"), od tych kilku miesięcy jestem zakochany w rowerach Rometu (kupiłem niedawno 4 kolejne z myślą o odnowieniu). Te rowery mają duszę, a większość wymienionych przeze mnie "zarzutów" stanowi o ich wartości i wyjątkowym kolorycie. Zresztą znakomita większość uczestników tego forum doskonale wie, jaka jest "prawda o Romecie", nie napisałem nic odkrywczego. Ten post powstał w wyniku delikatnej frustracji (cholera, jak już kopiowaliśmy to nie można było tego zrobić lepiej ?), a przy okazji ciekawości...
I teraz, jeśli jeszcze nie zasnęliście po dotychczasowym wywodzie, proszę Was o przykłady naszej Rometowskiej pomysłowości

. A zatem porównania oryginalnych części (np. Campagnolo) z naszym rodzimym odpowiednikiem. Lub przykładów wykonania poszczególnych podzespołów, ram lub całych rowerów (sam mam kilka takich "kwiatków"). Nie chodzi o deprecjonowanie technologii tamtych czasów (dzisiaj wcale nie jest dużo lepiej). Chciałbym aby powstała galeria pokazująca realia minionej epoki, a przy okazji może ona pomóc w odnowie roweru, kiedy części z fabryki ZZR lub Romet nie można już dostać. Wtedy z ciężkim sercem zamontować będzie można "zamiennik"