Moja Pierwsza - Romet Pony 301'89
|
Autor |
Wiadomość |
romek
019 rzondzi
Liczba postów: 2,206
Imię: Marcin
Skąd: NOS
Pojazd: Romet Komar
|
RE: Moja Pierwsza - Romet Pony 301'89
Kolega zarejestrował swoją motorynkę, no to dzisiaj jak za dawnych czasów runda na dwie motorynki (43km).
Niestety z przygodami ale...
Najpierw jeszcze zanim dojechałem do kolegi chciałem podpompować koło na CPN, ale kompresor spuścił mi do zera powietrze, potem nacisnąłem nieopisany guzik do pompowania pustego koła, no i poszło.
Po drodze kilka razy było bardzo chwilowe szarpanie nie wiem czy to problem z zapłonem czy może coś ze sprzęgłem czy coś.
Wszystko było generalnie spoko do momentu pierwszego postoju na zdjęcie, motorynka zgasła i się nie dała odpalić. Okazało się że iskra jest bardzo słaba. Miałem zapasową świecę Awina, na tej świecy iskra jakaś była, zaskoczyło. Potem drugi postój na zdjęcie, miała ból zapalić i wejść na obroty ale potem już jechałem z pełnym gazem i szło, szło do momentu aż były roboty drogowe i ruch wahadłowy. Ja ruszyłem spod świateł ale w pomarańczowej zarzuciło świecę, ja się zatrzymałem i znowu mi zgasła, i zaś żonglerka świecami, zmniejszanie przerwy na świecy aby chociaż minimalna iskra była aby dojechać do domu, poszło. Jeszcze w międzyczasie u kolegi też znowu focha złapała ale dojechaliśmy. U mnie szybki serwis, wstawienie z powrotem pierwotnej świecy, delikatne zwiększenie przerwy na przerywaczu i spryskanie przerywacza zmywaczem do hamulców (ostatnio jak przepalałem to nie chciała odpalić z powodu zaolejonych styków - za mocno smarowałem przerywacz - pewnie jeszcze z niego coś kapnęło). Chodzi, jeździ. Do nory. W zimę lub kiedyś trzeba będzie wyjąć i przejrzeć cały zapłon. Ogółem jak będę bardziej przy kasie kupię lepsze kolanko, uchwyt rejestracji i gąbkę siedzenia. Bo ta jest za miękka.
Kolega jak wracał do domu to odkręcił mu się wydech, spuchł tłok, i zwariowały obroty.
No taki urok motorynek cóż poradzić. W moim przypadku to raczej wina nadgorliwego serwisu, u kolegi chińskiego zestawu.
Kilka fotek z wypadu
I jeszcze u mnie na podwórku z czerwonym trupem
Ja motorynką ogólnie nie jeżdżę dużo, ona jest bardziej do patrzenia, głównie ze względu na to że moja waga dość znacznie przekracza podane przez producenta obciążenie i boję się pęknięcia ramy, ale na razie odpukać nic się nie dzieje, staram się unikać nierównych i dziurawych dróg.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-08-2022 20:58:52 przez romek.)
|
|
03-08-2022 20:51:14 |
|
|
Jaca
Nowy
Liczba postów: 99
Imię: Jacek
Skąd: Szczecin
Pojazd: Romet Pony
|
RE: Moja Pierwsza - Romet Pony 301'89
dzień pełen przygód
mój kolega miał od nowości Pony 301 jakoś chyba 88
jeździliśmy tym po 40km w jedną stronę i nic się nie działo, jego była najmniej awaryjna na całym osiedlu.
Nie miała lekkiego życia.
Patent mieliśmy taki że brało się kanapę chyba od ETZ 250 lub czegoś co było pod ręka po prostu kładło się na siodełko i we dwóch równocześnie siadało i w drogę.
Piękne czasy, nie martw się rama nie pęknie
|
|
03-08-2022 23:21:16 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
|
|