Ocena wątku:
- 0 głosów - 0 średnio
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
[Kadet] Ostateczne składanie silnika - Pomoc?
|
Autor |
Wiadomość |
Pan Zdzisław
Uczeń
Liczba postów: 205
Imię: Piotr
Skąd: Kłodzko
Pojazd: Inny
|
RE: Ostateczne składanie silnika - Pomoc?
Cytat:ten sworzeń wcześniej siedział w tłoku z takimi wymiarami.
Mam jeszcze drugi...może mi się pomieszały, ale go oznaczałem. Zmierzę i sprawdzę ten drugi.
Cytat:Sworzeń w tłok ma wchodzić z wyczuwalnym oporem, ale wciskany palcem
Palcem? Przecież ja nawet delikatnie prasą tego zrobić nie mogę, a o o wciskaniu za pomocą śrubki nie wspomnę
I spokojnie prasą nie dociskałem do podłoża, zresztą nie wiem jak to wytłumaczyć.
Zmierzyłem oba sworznie mają 11.99-12.00 mm. Tłoki tak samo zmierzyłem mają 11.91 mm.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-08-2018 02:16:01 przez Pan Zdzisław.)
|
|
07-08-2018 01:33:19 |
|
|
Pan Zdzisław
Uczeń
Liczba postów: 205
Imię: Piotr
Skąd: Kłodzko
Pojazd: Inny
|
RE: Ostateczne składanie silnika - Pomoc?
Jak wcześniej mówiłem założyłem sworzeń za pomocą śruby z nakrętkami.
Pierwotnie nie miałem dawać tych podkładek. Jednak zauważyłem w instrukcji, że na wał 225 idą jakieś podkładki dystansowe, a tam też znajduje się łożysko igiełkowe.
Trochę się z tym męczyłem, ale udało się założyć po dwie podkładki 0,5mm. Różnica? Żadna. Jak się ruszał na boki i góra-dół, tak rusza się bez zmian.
Miałem też problemy z założeniem cylindra. Postanowiłem dać stary sprawdzony.
Jest dobry, ale jego problem jest taki, że nie ma gwintu na nakrętkę cylindra (dodatkowo jakiś Janusz wywiercił otwory na gwincie, a także na starej nakrętce i włożył tam zardzewiały gwóźdź...). To znaczy nakrętkę da się nakręcić, ale trzyma słabo i nie da się tego jakoś specjalnie uszczelnić (chyba, że walnąłbym tam całą tubkę silikonu).
Bawiłem się też z zapłonem jakieś 1,5 h. Wyczyściłem w benzynie ekstrakcyjnej, zamontowałem nowy kondensator. Po tym przystąpiłem do regulacji zapłonu. Odnalazłem martwy punkt tłoka, czyli taki, w którym jest na samej górze cylindra i się nie przesuwa (u mnie wyniósł 2,2 cm), następnie doliczyłem mu mniej więcej 2,5mm (ktoś tak polecał mi zrobić, zamiast dawać pełne 3mm), zaznaczyłem na magnecie miejsce zapłonu (wynosiło 2,78 cm). Po tym zacząłem przekręcać iskrownikiem, aż platynki w punkcie zapłonu nie zaczęły się otwierać. Po ustawieniu iskrownika ustawiłem same rozszerzanie się platynek (ustawiłem je mniej więcej na 4mm, za pomocą kręcenia śruby przy niej). Po wszystkim oznaczyłem sobie ustawienie zapłonu piłując lekko metal żyletką.
Dorobiłem uszczelki do automatu, założyłem łańcuch, następnie automat, który następnie ustawiłem po wcześniejszych próbach. Założyłem magneto na iskrownik, dałem podkładkę sprężystą i śrubę. Założyłem dekiel i nóżki.
Miałem dylemat nad gaźnikiem bo miałem K60B i GM12F. Zdecydowałem się nad K60B, bo można było go zalać, był złożony i nie przeciekał (GM12F zaczął przeciekać od górnej części pompki. Nie wiem jak to uszczelnić).
Na koniec wkręciłem świece. Miałem do wyboru: AKA IFA Elektronic, NGK i tradycyjną Iskrę. Wybrałem AKA IFA Elektronic, bo wcześniej najlepiej na niej palił. Wkręciłem ją, dałem fajkę i gotowe. Silnik nareszcie skończony.
Złożyłem go parę dni temu, ale musiałem jeszcze zrobić coś z samym Rometem (napompować koła, usunąć rdzę z zębatki, dać nowe śruby itd.) Nie obyło się też bez problemów. Na początek nie chciał odpalić. Oczywiście podejrzewałem, że paliwo nie dochodziło do komory i później okazało się, że faktycznie tak było. Wyczyściłem gaźnik GM12F i włożyłem. Paliwo dochodziło, ale i tak nic. Poddałem się. Wróciłem do rometa wieczorem. Byłem zły, że nie chciał odpalić. Wierzcie mi lub nie, ale po tym jak podszedłem i powiedziałem ,,czemu nie możesz choć raz dobrze działać'' nagle zapalił. Przy zakręconym kraniku, bez pompowania paliwa stał sobie przez jakieś 6 h. Może stwierdził: Dobra, pomęczyłeś się, ja się pośmiałem, ale teraz sobie odpalę
Jednak miałem po tym wcześniej wspomniany problem z przeciekającym gaźnikiem. Dałem K60B. Ten nie wlewał paliwa. Rozebrałem go i podgiąłem blaszkę. Zaczął dostawać paliwa, ale się przelewał jak GM12F. Metodą prób i błędów udało mi się odnaleźć złoty środek. Po 10 kopach udało mi się go odpalić na tym gaźniku. Co ciekawe dobrze utrzymywał obroty na luzie i nie musiałem go regulować. W końcu miałem działający silnik. Pozostał mi jeden problem... SPRZĘGŁO. Za pierwszym razem ruszył 10 m dosyć żwawo, ale szybko zaczęło go mulić i zgasł pomimo wciskania sprzęgła.
Teraz pytanie czy to kwestia regulacji czy podkładki pod sprzęgło. Podkładkę dałem taka jaka ma być
https://www.jackmotors.pl/old-timer/podk...a-romet-pl
Ktoś napisał wcześniej, że ta dźwignia ma być pod kątem 90 stopni. Ledwo dało się włożyć, a sprzęgło było ciągle wciśnięte. Dałem jakieś 45 stopni. Ale jak widać nie działa. Dać jak wcześniej czy inaczej kombinować i pytanie jak się w ogóle poprawnie reguluje sprzęgło?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-08-2018 01:33:13 przez Pan Zdzisław.)
|
|
13-08-2018 01:27:30 |
|
|
Pan Zdzisław
Uczeń
Liczba postów: 205
Imię: Piotr
Skąd: Kłodzko
Pojazd: Inny
|
RE: Ostateczne składanie silnika - Pomoc?
Zdjąłem pokrywę. Ustawiłem wodzik praktycznie tak samo jak w drugim deklu z innego silnika.
Tak wygląda pokrywa bez wodzika
A sam wodzik ma dziurę jakby na kulkę, drugi wodzik jest praktycznie płaski. Co niepokojące zauważyłem jakby przyczepione wiurki na bokach wodzika. To by wyjaśniło dlaczego za pierwszym razem przejechałem 10m, a po tym zaczął mulić i zgasł.
Próbowałem na nowym położeniu ustawić linkę i... pękło to coś na pół. Czemu? Nie wiem. Wcześniej też tak było i nic się nie stało. Jednak jak go ustawiłem na tym położeniu, to z zdecydowanie lepszym oporem wciskało się klamkę.
Jednak dziwi mnie jak taki mały bolec miałby wcisnąć całe sprzęgło. Ja ledwo wcisnąłem sprzęgło jedną ręką, to jakby pomyśleć nad takim małym bolcem... Poza tym jak próbowałem docisnąć tą ,,wajchę'' ręką i kluczem to nadal tego nie wyprzęgało. I nie, sprzęgło nie jest źle złożone na stówę, gdyż przejechał te 10 m więc sprzęgło działało. Zresztą są zdjęcia wcześniej jak je składałem.
Teraz muszę się z tym pierdzielić i kupić nową linkę sprzęgła.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-08-2018 21:44:54 przez Pan Zdzisław.)
|
|
13-08-2018 21:42:56 |
|
|
Pan Zdzisław
Uczeń
Liczba postów: 205
Imię: Piotr
Skąd: Kłodzko
Pojazd: Inny
|
RE: Ostateczne składanie silnika - Pomoc?
Cytat:Bo jest przekręcony w drugą stronę, a nie tu gdzie siedzi normalnie podczas pracy silnika.
Sorry nie to zdjęcie. Poza tym nie widzieć czemu dał je na bok.
W takim razie zakupie linke, popychacz, tarczę z kulką i powinno zadziałać.
A jak nie... to przeczuwam, że podkładka może być za cienka. Ale mam takie 3 i wiem, że taka podkładka idzie pod kosz sprzęgłowy.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-08-2018 23:04:53 przez Pan Zdzisław.)
|
|
13-08-2018 23:03:20 |
|
|
Pan Zdzisław
Uczeń
Liczba postów: 205
Imię: Piotr
Skąd: Kłodzko
Pojazd: Inny
|
RE: Ostateczne składanie silnika - Pomoc?
Założyłem nową linkę. Wykręciłem tą śrubę regulacyjną tak bardzo, że nawet prawie wychodziła z tego gwintu. Klamkę ledwo da się wcisnąć. Efekt? Nie ma nadal sprzęgła. A jak odpale i na luzie wcisnę sprzęgło to zaczyna go mulić i gaśnie. Wygląda na to, że sprzęgło to nemeziz tego rometa...to on zadawał mi ból i cierpienie przez ten cały czas... to przez niego mam zrujnowane marzenie o przejechaniu wymarzonych 50m na romecie. Tak czy siak myślę, że to przez sprężynę. Jak próbowałem docisnąć ją ręką to ledwo mi się to udało . Chyba kupię całe nowe kompletne sprzęgło.
https://gmoto.pl/sprzeglo-kpl,77785.html
Bo mam dosyć bawienia się z tym.
Cytat:Złóż na próbę bez podkładki dystansowej pod kosz sprzęgła i napisz jak jest to pomyślimy.
Przecież to sprzęgło nawet nie jest wciśnięte. Chyba raczej trzeba dać grubszą podkładkę.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-08-2018 22:41:07 przez Pan Zdzisław.)
|
|
14-08-2018 22:40:10 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości
|
|