Ocena wątku:
- 1 głosów - 5 średnio
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
viola i rekord
|
Autor |
Wiadomość |
rycho
Nowy
Liczba postów: 4
Imię: Ryszard
Skąd: Pomorskie
Pojazd: Inny
|
viola i rekord
Witam, chciałbym przedstawić swoją historię rowerowania na rometach.
Nauczyłem się jeździć późno i dlatego zacząłem od młodzieżówki Viola. Niestety nie da się wygooglować Violi, bo pokazuje się jakieś współczesne badziewie. Była to damka, chyba na kołach 24". Z tyłu torpedo, malowana na bordowo, błotniki oczywiście stalowe, bez bagażnika. Hamulce torpedo, przedniego brak. Odpowiednikiem męskim był junior, malowany na granatowo. Nie mam 100% pewności, że to był Romet, koncu to było ponad 40 lat temu, ale chyba kojarzę nazwę romet gdzieś na ramie
W wieku młodzieńczym uzbierałem na Kormorana i był to naprawdę porządny rower, ale rodzice widząc moją pasję dołożyli sie do Rekorda. W wiki widnieje Rekord 10, ale ja miałem Rekorda bez dziesiątki. Kolorystyka taka sama, tj. cytrynowo-kanarkowa. Szybko się zresztą poobijał i został przemalowany. 90% wyposażenia wymieniłem na dostępny wówczas osprzęt "wyścigowy". Bo wtedy (tj. w latach 70.) były dwie kategorie części : zwykłe i wyścigowe. Jeździłem na nim chyba 25 lat, w międzyczasie dorosłem, ożeniłem się, dzieci urosły, padł PRL, aż padłem w dziurę glebnąłem na plecy, a w Rekordzie zgięła się rama. Na tym zakończyłem przygodę z Rometami.
W międzyczasie trochę miałem do czynienia z Jubilatem i Wagantem, ale jako zapalony turysta rowerowy nie uznawałem tego badziewia. Zresztą wymiana widelca w Rekordzie w roku 1977 wykazała jednoznacznie słabość socjalizmu (Wagantów). Widelec z 1973 był smukły, sztywny i trwały (dopóki nie wjechałem na pełnej szybkości na brukowiec). Widelec z 1977 był gruby, brzydki i giął się w rękach, a potem przez 2 lata bolała minie noga, taki był nierówny. Dopiero wymiana na widelec "wyścigowy" pozwoliła odetchnąć, choć rezygnacja z błotnika nie była mi w smak.
Czy ktoś pamięta Violę i Jubilata? Sadzę, że musiał to być rocznik 63, albo 64 (rower był początkowo starszej siostry)
|
|
11-09-2012 16:12:45 |
|
|
Zweitakter
Technik
Liczba postów: 917
Imię: Andrzej
Skąd: warszawa
Pojazd: Inny
|
RE: viola i rekord
Viole pamietam
sam na tym ganialem mali poprawka viola była na 22 na 24 to sie jakos inaczej /chyba/ nazywalo
pierwszy byl pinikio na 16 kolach
po zabiciu rekorda /wypadek/ zameczylem pare jaguaró∑ i huraganów potem ganialem na roweze spawanym w warszawie w klubie Orzeł jak nazywał se rower nie wiem spawał to wloski zawodnik Kazaniga a znany w warszawie mechanik wojciech cz. majazcy warsztat na woli rury mu trzymał
jubilata wspominac nie bede bo dostane bana
7 razy mi sie [---] złamamał wiec go wy[---]/transportowalem w jasną mać
potem byl rekord i dalej zaczełą sie pzrygoda na szosie.....
Wiesz pan w Romecie cal calowi nie równy...
|
|
12-10-2012 20:53:52 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
|
|