Potrzebuję rower na działkę, który będzie mi służył na dojazdy max. 5 km w jedną stronę - sklep, stawy rybne, itp. Do niedawna rolę tę spełniał poczciwy Jubilat, jednak po 35 latach ciężkiej pracy odmówił posłuszeństwa - pękły widełki tylne, a ponieważ był już spawany przy przegubie więc rama RIP W ostatnim czasie zgadałem się ze szwagrem który przypomniał, że w garażu stoi u niego od jakichś 15 lat nieużywany Sprint 2. Oczywiście wiem, że to młodzieżówka, ale na kołach takich jak Jubilat, a z tego co pamiętam jak ostatnio byłem u szwagra to rowerek był w całkiem przyzwoitym stanie i kompletny. Zastanawiam się nad taką szaleńczą opcją, żeby wziąć tego Sprinta, przełożyć mu sztycę od kierownicy ze składaka + składakowe siodełko, podnieść maksymalnie i mieć maszynkę do telepania się po tej mojej wsi. Może jeszcze bagażnik by wszedł jubilatowy wtedy pełnia szczęścia. Lepszego roweru i tak do tego celu nie kupię choćby z uwagi na fakt, iż pół roku będzie spędzał w domku praktycznie niestrzeżonym, a wydać 250 zł na najtańsze marketowe badziewie co i tak jest 100 razy mniej trwałe od tego Sprinta to mi po prostu szkoda. Tu rower mam za free, szwagier będzie mi dozgonnie wdzięczny że się pozbył klamota i ma gdzie skuter wstawić na zimę i jeszcze części ze składaka się wykorzysta. A jak sobie tu poczytałem Sprint nie jest żadnym rarytasem i raczej ma niskie notowania więc nie będzie wielkiej szkody, na pewno lepiej niż gdyby szwagier oddał śmieciarzom, którzy zapewne odstawią grata na złom.
Mam tylko pytanie do ekspertów: czy rama młodzieżówki wytrzyma faceta o wadze 82 kg? Nie mam zielonego pojęcia czy jego "młodzieżowość" polega tylko na konusowatym rozmiarze, czy może rama jest w stanie wytrzymać jedynie dzieciaka o masie do, powiedzmy, 35 kg? I czy da się tym jeździć z tak podniesioną kierownicą i siodełkiem? Jubilatem się dało, a to takie same koła więc chyba tym też da radę?
Od razu uprzedzam, że nie obchodzi mnie kwestia obciachowego wyglądu. To jest totalna wiocha, rybki mają w nosie czym przyjadę na moczenie kija, a pod sklepem można spotkać takie ulepy że ten Sprint i tak będzie jednym z nudniejszych. Zresztą skoro w Wawie widziałem dwóch facetów mojego wzrostu pomykających na Pelikanach z karykaturalnie długimi sztycami i kolesie wyglądali na hipsterów to może i podwyższony Sprint nagle okazałby się hitem Pytanie tylko czy w ogóle dla dorosłego jest sens myśleć o Sprincie. Ostatnio znalazłem w necie zdjęcia jak ktoś tak podwyższył Lidera, czyli chyba to samo (w załączniku), ale nie wiem czy to się sprawdzi.
Siedzenie ze sztycą może by pasowało A co do kierownicy to nie wiem. Jak 82 kg dało radę w jubilacie to i w sprincie da radę po prostu weź rower i się nim przejedź to zobaczysz. Ja ważę 70 kg i jubilat daje radę nawet na wigry jakiś czas jeździłem i też dałem ja radę.
Ja bym odpuścił... na tym mocno podwyższonym siodełku i kierownicy będzie to wyglądać co najmniej komicznie, o ile nie będziesz uderzać kolanami o kierownicę (szczególnie przy skręcaniu) a butami możesz uderzać o przednie koło. W dodatku jazda będzie dość nieprzyjemna, prawdopodobnie będziesz się bardzo męczyć żeby jako tako jechać. Mam podobny wzrost co Ty i nie wyobrażam siebie na tym, już pomijając wygląd ale głównie chodzi o jazdę bo człowiek się męczy na zbyt małym lub zbyt dużym rowerze. Na kolarce jeździłem na dużej ramie. Na wieś idealna będzie jakaś Ukraina, Wagant lub zwykły rower ze złomu. Zresztą skoro szwagier da Ci go za darmo to bierz i zobacz jak będzie Ci się jeździć, najwyżej go sprzedasz.
Dzięki za rady, faktycznie spróbuję. Co do samej rury pod kierownicę to gdzieś miałem taką o przekroju wagantowym ale znacznie dłuższą, ta pewnie by pasowała. Do tego kierownica z jubilata bo baranie rogi nie są zbyt wygodne do pojazdu użytkowego. Gorzej z siodełkiem, tu chyba musiałbym znaleźć coś od jakiegoś dziecinnego marketowca jak jubilatowa nie pasuje. Z tego co pamiętam to kolarki jak i turystyki w rodzaju Waganta mają strasznie krótkie te sztyce
Odrestaurator - jak to jest z tym zaczepianiem nogami o koło? Niektórzy dorośli jeżdżą na Pelikanach, ewidentnie rowerach dla młodszych dzieciaków aniżeli ten Sprint, i jakoś nie zaczepiają, mój sąsiad w bloku ma coś tak absurdalnego co nazywa się A-bike i wygląda jak skrzyżowanie rowerka biegowego dla dzieci z pantografem kolejowym, małe jak cholera a jednak jeździ i o koła nie zahacza. Czy w tym Sprincie jest jakaś wyjątkowo kretyńska geometria, że byłby gorszy od Pelikana?
Pelikanem jeździłem - dawał radę
To nie kwestia geometrii, tylko... w sumie jednak to kwestia geometrii. Chodzi o pozycję na rowerze. Jeżeli z oryginalnej "leżącej" chcesz przejść na "wyprostowaną" to może się to nie udać. Dorośli mogą jeździć na Pelikanie, bo pozycja na nim nie ogranicza wzrostu użytkownika. W przypadku rowerów szosowych (i podobnych nim) wzrost ma już znaczenie przy dobieraniu wielkości ramy. Podejrzewam, że młodzieżowość tego roweru polega właśnie na wielkości ramy, a więc nie będzie to zbyt wygodne.
Tyle, jeśli chodzi o moje wyssane z palca teorie
Wzmożona kontrola społeczna złomowisk podstawą sukcesów w zdobywaniu interesującego mienia.
Po prostu za krótka rama (za mała) do wielkości użytkownika (długość nóg i stóp) - na składaku da się jeździć mimo małej ramy, tak jak kolega wyżej już pisał, w Sprincie natomiast masz o wiele większe koła. Próbuj, może się uda.
Ja bym mikro-niby szosę odpuścił. To jednak specyficzne rowery, nie bez przyczyny ludzie poświęcają masę czasu i kasy na bikefitting. Wiem że zawodowo nie zamierzasz jeździć, ale po co się narażać na niewygodę i ból pleców czy kolan?
Taka ciekawostka złapana na mieście swego czasu. W sumie nawet w temacie XD Jak ktoś mi wytłumaczy jak tu korzystać z klamkomanetek dostaje piwo.
Forum by Tomasso94 2010 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis i odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.