Witajcie!
Przedstawiam Wam mojego pierwszego rometa, a zarazem pierwszego którego wyremontowałem. Komar 2350 z 1972 w pełnej okazałości!
Ale zacznijmy od początku...
Komarka (a raczej jego marne zwłoki) zakupiłem od kolegi mojego taty ostatniego dnia stycznia roku 2023. Rometami interesowałem się już od długiego czasu, jednak to on był pierwszy.
Ależ to była uciecha gdy przywiozłem do garażu jedno z moich marzeń, chociaż w częściach, a jak później się okazało - rama była uszkodzona...
Uszkodzenie ramy polegało na wydarciu do żywego tulei osi wahacza. Nie obyło się bez spawania i toczenia nowej tulei. Kluczową rolę w "prostości" ramy odegrały szczegółowe pomiary, żeby nową tuleję wspawać lepiej niż w fabryce.
Gdy rama była już ogarnięta zabrałem się za pasowanie całości z widelcem, który jak się okazało również był uszkodzony. Mistrz spawarki przyspawał sprężyny od przednich wahaczy do widelca. Interwencja spawacza znów była wymagana, a ja w międzyczasie nabyłem komplet nowych sprężyn.
Po uporaniu się z wyżej wymienionymi przeciwnościami przystąpiłem do składania komarka w pokoju. Jak wielka była moja radość, gdy te rozrzucone kilogramy wreszcie zaczęły stanowić bryłę.
W tym czasie zakupiłem silnik - zwykłe S38 ZB4. Bez tańcowania oczywiście się nie obyło. Na facebooku znalazłem ogłoszenie z silnikiem, który rzekomo miał być lalką za 900zł. Pojechaliśmy do łomży, sprzedający do końca nie chciał podać nam adresu, numer telefonu podał jak wjechaliśmy do Łomży. Gdy nareszcie odnaleźliśmy parking na który zaprowadził nas przez telefon, naszym oczom ukazał się facet w ciemnej skórze stojący przy otwartym bagażniku. Scena jak z filmu - pomyślałem. Gdy zaczęliśmy oglądać silnik, zaczął opowiadać nam jakieś historie, które nijak się ze sobą łączyły - decyzja była jedna, rezygnujemy.
Silnik który finalnie znalazł się w komarku (zdjęcie niżej) oczywiście bez problemów również się nie obył. W jednostce brakowało sprężyny na wodziku zmiany biegów - musiałem rozpoławiać silnik, okazało się, że wszystkie uszczelniacze są do wymiany. Złożyłem silnik jeszcze raz i odziwo odpalił od strzała.
Finalnie po wielu miesiącach motorower udało się złożyć do kupy, zapewne wymaga jeszcze kilku prac, ale przy tych sprzętach pojęcie "końca" nie funkcjonuje.
Dziękuję za uwagę, Pozdrawiam :cool:
Notatka od Dawdzio, 29-09-2024 22:44:37
Poprawiłem zdjęcia.
|