Post: #1

Siema. Zakup trochę czasu temu, ale dopiero dzisiaj zebrałem się do napisania tematu. Jak wiadomo Polonez Bella zdążył już praktycznie wyginąć. Tego już w naturze nie ma, i więcej nie będzie, więc... Czemu nie mieć w rodzinie więcej sztuk na zapas, skoro już coś wypływa na powierzchnię? Justyna wytropiła, na drugi dzień już po nią byliśmy.

Krótko mówiąc: Bella, rocznik 2000. 1.6 benzyna. Wszystko zachowane w oryginalnym stanie, razem z wieszakami na wieńce. Brakuje tylko mieszka na lewarku Blacha jak i silnik można śmiało określić na stan idealny, niczym powrót do dalekiej przeszłości. Z prac jakie popełniłem do tej pory to wymiana prawdopodobnie fabrycznych klocków hamulcowych oraz przewodów giętkich. Plany? Sam nie wiem. Jak bym miał muzeum to bym ją tam wstawił, bo aż żal dobijać kilometry. Co prawda ma 155 tysięcy na blacie, ale ktoś ją bardzo dobrze balsamował Jakoś przezimować, polerka lakieru i... nie wiem. Jeszcze muszę przejrzeć krzyżaki wału, może i założyć inny z uwagi na wibracje. Nowa niestety nie jest, ale i tak czuje się jak bym kupił 2 - 3 letnie auto

No i czemu druga bella? Bo na bankowóz, straż pożarną i radiowóz jeszcze czekam aż się pojawią do kupienia