Post: #16

Fotki z laską za rok, bo teraz mi się żadna nie rozbierze w taką piz... w takie zimno. Chyba że jakiś upalny dzień będzie

Post: #17

Dziś polatane. Przygody były, zbrakło paliwa. Nowe plany: zamontować gniazdo zapalniczki-przyda się pod nawigację. Czekam na ciężarki kierownicy nowe.

Post: #18

Znowu polatane Nieszczęsny asfalt na oponach i skrobanie. Jeszcze jakiś gimbus z kołczanem w obiektywie, pechowy dzień...

Post: #19

Jeździłem GS"em 500 i ogólnie moje wrażenia z jazdy są pozytywne Mocy trochę ma ten motorek, akurat egzemplarz na którym ja jeździłem był z roku 2003, nie wiem, czy rocznikowo były jakoś blokowane, czy nie. Trochę się różnił wyglądem od Twojego, bo był bez owiewek. Maszyna dla mnie wygodna i mocy ma wystarczająco jak dla mnie, chociaż ważę ok 60 kg, więc dla GS to było nic, jazda z takim obciążeniem. Bardzo ładna maszyna

Wysłane z mojej Xperi Z1 przy użyciu Tapatalka

Post: #20

Cudną masz tą GSkę xD

Post: #21

Dzięki Dzisiaj dzień wolny to wypolerowałem ją, przeczysćiłem styki na aku, bo ostatnio prąd odłączyli. Przesmarowałem to i owo, i w zasadzie tyle. Zajrzałem do zębatki zdawczej, pozytywnie się zaskoczyłem jej stanem, ten sezon jeszcze dolata

Post: #22

Damian4570 ja ostatnio jechałem szwagra hondą CB750 seven fifty. Ma 73 koni, ja może odwinąłem 1/4 obrotu manetki i takie fajne uczucie to było A taki koleś na ścigaczu ci powie, że 180 koni w jego R1 to za mało

Post: #23

Dokładnie. Czy coś jest mocne to jest pojęcie względne. Napęd mi tłucze, bo łańcuch pozbawiony jest kilku rolek...Jest kilka ogniw, które się trzymają samych sworzni, nie ma tam rolek Wpadło dziś 60 km po okolicy

Post: #24

Elegancko widze ze ciebie tez czeka zmiana lancucha u mnie juz sie naciag konczy i co okolo 100 kilometrow musze smarowac bo jak nie to kolo zakrecone reka hamuje przez lancuch

Wysyłane z mojego GT-S6500 za pomocą Tapatalk 2

Post: #25

Szlifa miałem GS'em. Ofiary: pęknięty dekiel silnika, pęknięta puszka obrotomierza, porysowana czacha, porysowana szybka, porysowany ciężarek kierownicy. Kupiłem już lakier, szybę calutką wypolerowałem, jak nóweczka. Dekiel pokleiłem, jutro lakierowanko. Zdjęć nie mam, bo aż się przykro patrzy...Może jutro zrobię fotkę czachy , bo ona jeszcze została do zrobienia.

Post: #26

Dobrze, że w ofiarach nie wymieniłeś siebie Brawura czy po prostu zrządzenie losu?

Post: #27

Najszczersze wyrazy współczucia. Poleciałeś na piachu czy jak to wyglądało?

Post: #28

Olej na asfalcie, na rondzie. Wstałem, podniosłem moto, wziąłem szybkę pod pachę i pojechałem dalej No, jakbym był ofiarą to by się skończyły portingi Jutro prysnę tą czachę, generalnie moto do codziennego użytku, więc nie ma co płakać. Większość już ogarnięta, ważne że szybka w jednym kawałku, bo do tych owiewek bym nie dostał w życiu...Albo za chore pieniądze.

Post: #29

No i najważniejsze, że Tobie sie nic nie stało Uważaj teraz bardziej Zastąpić w portingu Lagoona to mało kto może xd

Post: #30

Bez przesady. Dzięki za miłe słowa, ale wazelinka na bok