Wtaim,
Jestem Jacek, mieszkam na Podkarpaciu w miejscowości (Zadupiu) Kozłówek... Lat mam 20-ścia i z rometami mam do czynienia już z 9-10 lat.
Przez moje dłonie przeszły romety takie jak Komar 3, Ogar 205, Ogar 200 i ponownie Ogar 200...
Dokładniej??
Pierwszy komarek to była taka tłuczydupa... Czyli pierwsze spotkanie z motoryzacją, którą dosiadłem. Przejeździłem nim dobre 2-3 lata jeszcze bez karty motorowerowej po polnych drogach jak i utwardzonej nawierzchni... Modyfikacji przeszedł niewiele.
Później, gdy już zbliżał się okres dostania karty motorowerowej, wydarłem z szopy drugi pojazd... Ogar 205 który był no... W średnim stanie. Ale tak jak tłuczydupa, był on w rodzinie od nowości. (był to pojazd mojej mamy)
205 wyremontowałem, później z pomocą brata odmalowałem. Był pięknym klasykiem przez... Hym... Rok?? Później albo się go gdzieś obiło, to znów zarysowało i tak dalej... Przeszedł wiele remontów, ale przejechałem nim też sporo kilometrów! Później gdy już powoli źle zaczynał wyglądać, pora była na totalną zmianę jego wyglądu, pomysł padł że zostanie przerobiony na crossa, i wtedy gdy wpadł ten pomysł do głowy, dzień czy dwa później miałem nim mały wypadek, gdzie przód uległ mega uszkodzeniu, no i musiałem założyć inny, a co za tym idzie, od razu zabrałem się za przerabianie! Oczywiście, wszystko musi być jak trzeba! Hamulec 100% sprawny, światła 100% sprawne i wszystko trzymać się kupy tak jak ma, a nie latać na lewo i prawo...
Wyglądał jak dla mnie, SUPER! W sumie, w tamtych czasach takie przeróbki były docenianie... Teraz niestety, głupie założenie innego lusterka, i zostajesz zjechany przez oryginalców wszędzie, że to wiejski i beznadziejny tuning.. ZRÓB ORYGINAŁA! Co mnie... Rozwala grzecznie mówiąc... Ale pomijając ten wątek.
Przeszedł on wiele modyfikacji, próba z zapłonem bateryjnym, a gdy był akumulator to potem po rezygnacji z bateryjnego zapłonu, zrobienie z niego świateł, ładowanie, porządny sygnał... Lecz, wszyscy kumple po zmieniali swoje komarki i ogarki 205 czy t-50 na Ogary 200... Ja marzyłem żeby sobie takiego kupić! Lecz nie było na to gotówki :/ Tak więc?! Znajomy sprzedał mi ramę ogara 200... To już było coś!! Mam Ramę! Później kupiłem nie co zrupieciały silnik, ciekawa przy tym historia, bo w sumie wymieniałem go za wydech własnej roboty... (podam filmik z yt później)
I dobra, mając już te atrybuty... Mój kochany 205 został doszczętnie rozebrany, a na koniec przed ściągnięciem kół, baku, siedzenia, kierownicy i silnika... Wykatowany po ornych polach, do czasu aż padł 1 bieg. Zaliczonych parę gleb itd. Fajnie było!
W między czasie, zebrałem coś gotówki no i pomalowałem pięknym, niebieskim metalicznym pryskaczem swoją nową rameczkę ogara 200... Z racji tego, że poprzedni mój romet nazywał się Złomek... Pora nazwać i nową maszynę, po długich dumaniach, nazwa padła na "Karmazyn"... W sumie nie przypadła jakoś do gustu kompanom...
Ale... Gdy silnik odremontowałem, poskładałem całość do "kupy" to byłem mega zadowolony! Ta moc, to piękno i wgl... Była mega maszyna! Ale do końca nie odmalowana... I stwierdziłem że zrobię niebiesko żółtego... Pomysł fajne, ale wykonanie lipne bo chciałem żółty połysk, a że kupiłem przypadkiem jakąś przeterminowaną czy kto wie jak wytęschłą farbę... To nieimało się to kupy. :/ Chodź, na zdjęciach wyglądał ładnie, a to już było coś.
Z czasem, oczywiście przyszły bajery! Aku, ładowanie, kierunki, światło stop, dodatkowa lampa przeciwmgłowa, wyjec, neonki i różne bajerki... Opona 110-tka do tyłu, że można było łokciem trzeć jak się znalazło dużą górę i ostry zakręt żeby się złożyć. Podjechać nie podjechała nigdy! Ale zjadła z 4 dekle hamulcowe... No i z czasem, z czasem... Po w sumie 2-3 latach, jego wygląd był co raz gorszy, kierunki po urywane po zimowych driftach, stop odpadł, od tak... Chyba znudziło mu się bycie przy tym ogarze, i wszystko się po dupcyło! I nagle! Wydarłem stary silnik od WSK 4... I od razu! Pomysł! "jak ten Dombromir z tej bajki normalnie" Że założę ten silnik.
To do ręki Bosh i jazda! Uwaliłem ramę, w 2 miejscach... Przypasowałem silnik jak to się ima całości... I jebłem w kąt z myślą "a nie chce mi się, za dużo roboty a i tak pewnie nic z tego nie wyjdzie" a w planie było prawko itd.
Po jakimś pół roku... Odczówałem jakiś w sobie brak... Brakowało mi czegoś, nie wiedziałem czego! W końcu, wpadł do mnie znajomy że kupił sobie chopperka... Inny że odpala znów swojego ogiera... Jeszcze inny że ma ochotę pojeździć (była to wiosna) i ja biedny... Bez pojazdu... Załamany...
Ale nie! Ja tak nie będę paczył jak oni jeżdzą obok mojego domu to w jedną to w drugą stronę! O nie! Zabrałem się za składanie, aleee... Rama w 3 częściach... Kurda... Nie będzie z tego jednak nic. Nagle wbija Szwagier i mówi że jego Ojciec kupuje sobie większy motor, a sprzedaje ogara 200... No to nic nie patrząc, do niego! I ugadałem się że spłacę go z praktyk szkolnych! Wtedy kupiłem Ruperta! (aktualnie nazywany "Koszmarem") Silnik do podregulowania, ale stan igła! Skrzynia igła, sprzęgło igła! Rama mega igła!!!
Taki zradowany, ale prędkość nie przekraczała 40-50km/h... Na spokojnie przez tydzień jeździłem, później w końcu kumpel mnie choperkiem jakoś zmotywował, zachęcił żeby pocisnąć i ścignąć się z nim! On 72ccm pojemność, niedawno skończył docierać, myślę! Nie mam szans no ale nic! Spróbuję tak na cicho za nim pocisnąć... No i on gaz, ja gaz i pnę za nim! I równo z nim, RÓWNO!!! Nie wierzyłem jak to możliwe... Ale ten ogar wyciągał 70km/h! I to w kilka sekund v-max... Mam go do teraz... Jak wiadomo... Przejechałem nim już pewnie dobre 10 albo i 15 tysięcy kilometrów! Zjeździłem całą okolicę, każdy nie mal kąt! W tym roku, powoli znów zaczynam doprowadzać go do stanu, w jakim go kupiłem, bo przez 2-3 lata przejeździłem w nim już po lesie, stuntowałem, mordowałem, katowałem, i wgl. Przeżył on Wszystko!! A wymieniłem tylko raz skrzynie, i zrobiłem z 3-4 szlify... Sprzęgło w sumie raz nowe, teraz drugi raz by się wymienić przydało. Zjadłem 2 napędy, w tym teraz nowy z łańcuchem WSK 125 założyłem, bo kiedyś jak kupiłem nowy do 200, po tygodniu jazdy był w gorszym stanie niż mój stary który przejeździł prawie rok... Wiele mam przy nim jeszcze do zrobienia, założyłem teraz gaźnik od ogara 205 bo od 200 wyregulowanie go aby były obroty i chciało to jechać, a nie wydawać co miesiąc 50zł na nowy gaźnik, to nie ma szans, a na tym tuż po założeniu w 10 min ustawiłem i wyregulowałem... I chodzi świetnie!
I ogólnie za dużo i tak się rozpisałem, ale napisze o moich tego rocznych planach... Aby przejechać większe trasy niż po 100-200km... Zrobić trasę z 400-500km w jedną stronę! Jak pisałem, wyremontować go do takiego stanu, w jakim go kupiłem!
Mam nadzieję że całą ta historia nie zanudziła was totalnie! A teraz coś, trochę dla rozruszania i podsumowania opowieści... Czyli filmiki z YT które jeszcze są, których nie wywaliłem, i które podobno z tego co słyszałem... Znalazły już sławę u was na forum.
W sumie, wrzucę wam cały kanał, bo po kolei każdy filmik, to trochę tego jest!
https://www.youtube.com/user/jacekjax2
Pozdrawiam, Boszu!