Jesteś nowy na forum? - Zachęcamy do przywitania się w dziale "Powitalnia" Smile

Zapraszamy na nasz oficjalny profil - facebook.com/ChlopcyRometowcy

Odpowiedz 
Ogarkowe wojaże
Autor Wiadomość
elmer Offline
Uczeń
*


Liczba postów: 160
Imię: Tomasz
Skąd: Dabrowa Gornicza
Pojazd: Romet Ogar 205
Post: #16
RE: Ogarkowe wojaże
Z kolegą dziś na dwa Ogary 205 zrobiliśmy około 80km.
Zaczęliśmy od wymiany simmeringu pod sprzęgłem a potem ogień!
Trasa z Kazimierza Górniczego do Dąbrowy Górniczej na Pogorię 3, później wokół Pogorii 4.
Piach i dym, bo tam jest bardzo fajny offroad, jeżdżą prawie same terenówki, a my Ogar!
Możecie sobie zobaczyć na mapach Google jak fajnie wygląda Pogoria 4 od strony Wojkowic Kościelnych.
11-08-2024 22:31:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Reklama
Bob_Harley Offline
Praktykant
*


Liczba postów: 381
Imię: Bob
Skąd: Świętokrzyskie
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #17
RE: Ogarkowe wojaże
ee to ja tam swojego ogara staram sie trzymać z dala od piasku i hopek bo sie boje że sie złamie wpół przy jednym takim wyskoku xD
11-08-2024 22:46:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Bob_Harley Offline
Praktykant
*


Liczba postów: 381
Imię: Bob
Skąd: Świętokrzyskie
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #18
RE: Ogarkowe wojaże
Witam ponownie Szanownych Romeciarzy! We czwartek 15 sierpnia, pomimo niepewnych prognoz postanowiliśmy się wybrać na przeciwległy koniec woj. świętokrzyskiego, czyli do Kazimierzy Wielkiej (my jesteśmy z koneckiego). W drodze na południe pogoda była cudna, choć trochę dogrzewało, w związku z czym zwiększyliśmy częstotliwość postojów, a dodatkowo tamte tereny są dość górzyste. Gdzieś w 1/3 trasy okazało się że pojawiła się jedna z chyba pierwszych awarii w moim ogarku od czasu remontu - mianowicie urwał się wspornik tłumika xD (choć bardziej trafne byłoby stwierdzenie, że "zauważyłem awarię", bo pojawiła to się ona raczej parę dni wcześniej)

   

Wtedy zdałem sobie sprawę czemu nagle wydech tak daleko sie wsunął na kolanko i nie da sie za bardzo rozłożyć stopki centralnej z lewej strony - bo wydech wystaje. W każdym razie nie wpłynęło to ani na osiągi ani na komfort jazdy, więc zostawiłem jak jest, a szczęśliwie cały ten urwany wspornik zablokował się między amortyzatorem a podnóżkiem pasażera, więc bardzo małe ryzyko, że coś odpadnie. Odwiedziliśmy po drodze tzw. Wiszącą Sosnę (lub też Sosnę na Szczudłach) koło Buska-Zdrój, a potem Grodzisko Stradów, gdzie ze sporego wzniesienia można było ujrzeć pierwsze oznaki tego co dopiero miało nadejść, niebo na horyzoncie robiło się troszke ciemniejsze.

   

Ale przy takim dystansie nie było mowy o odwrocie. Ruszyliśmy przed siebie by za kilkanaście kilometrów znaleźć się w Kazimierzy Wielkiej, gdzie pogoda nadal była super i nie zapowiadało się za specjalnie na burzę. Chwilę odsapnęliśmy na parkingu nad takimi jakby stawami i rura dalej. Jeszcze tylko fotka że było się na miejscu.

   

Potem jazda przez Skalbmierz i w Działoszycach dotarło do nas, że troszkę się znaleźliśmy w dupie za przeproszeniem. Na horyzoncie pojawiły się już ciemne chmury zwiastujące problemy, a pioruny bijące w oddali tylko utwierdziły w przekonaniu, że skończył się nam zapas szczęścia na tej wycieczce. Zjazd na CPN i szybka analiza. Wyznaczona trasa biegła do Jędrzejowa, przez Małogoszcz na Łopuszno, a stamtąd praktycznie już jesteśmy w domu. Wszystko drogą wojewódzką, więc raczej sprawnie powinno pójść. Ale wróg w postaci wielkiej czerwonej plamy na mapie pogodowej w okolicach właśnie Jędrzejowa skutecznie nam ten plan zniweczył. No więc uciekając na wschód w stronę Pińczowa może nam się udać, nie myśląc już więcej odpaliliśmy motorki i ogień drogą wojewódzką na Pińczów. W międzyczasie lekko się ochłodziło, co trochę oczyściło umysł po kilku godzinach jazdy w upale, a widok oddalającej się w lusterkach granatowej chmury napawał optymizmem. Po drodze troszke zbaczania z trasy, bo jednak google maps to nie można za bardzo ufać. Ktoś nawet sunął za nami kawałek jakimś PRLoskim sprzętem, chyba Ogarem 205 lub 200, ale szybko sie oddaliliśmy. Minęliśmy Pińczów i nagle jafka dostała takiego kopa, że licznik nonstop był zamknięty, chyba wiało mocno z południa. Troszke pokropiło ale bez szaleństw. Następnie przejechaliśmy przez Morawicę i dalej w kierunku Chęcin. No i tu już nam mina srogo zrzedła, bo chmury były blisko (tyle co nam się udało od nich uciec na wschód tak teraz znalazły się praktycznie na naszej drodze, bo trzeba było już zakręcić na zachód w stronę Piekoszowa). Coraz ciemniej, pioruny takie, że chyba rozjuszyliśmy samego Zeusa tym pierdzeniem jafki i jeszcze czuć w powietrzu, że za momencik będzie lać i to na maxa. Gdzieś w połowie drogi między Piekoszowem, a naszym zjazdem na okoliczne wioski, czyli już rzut beretem od domu - zaczyna padać. Gdzieś z tyłu głowy miałem taką myśl poprzedniego dnia, że jednak wezme ten kombinezon przeciwdeszczowy (taki jednoczęściowy cienki drelich jakby, szczerze polecam bo mało miejsca zajmuje a uratuje was nawet w największej ulewie), bo kto wie jak to bedzie, niby tylko 30% tej burzy, ale różnie to bywa. No więc zjechaliśmy na przystanek, zarzucam ten strój, brat tylko kurtke zarzucił i decyzja, że jednak sie wrócimy kawałek w stronę Kielc, może troszke sie rozminiemy z tą burzą - i uwierzcie mi to była najlepsza decyzja jaką podjąłem od dawna. Jedziemy na te Kielce, pioruny strzelają, błyska się jak nie wiem, jakimś cudem tylko lekko pada, żadnej tam ulewy. Trochę maniany odwaliliśmy w okolicach takiej miejscowości co sie zwie Micigózd (ale wyszło nam to krążenie w kółko na dobre koniec końców) i dalej wioskami w strone Kielc. Dalej sie błyska niemiłosiernie, no ale my sie nie poddajemy i ciśniemy swoje. Dojechaliśmy gdzieś niedaleko Kielc i dalej już okolicznymi wioskami kierując się tak, żeby trzymać jakiś dystans od chmury gdzie było widać jak leje, bo było po prostu biało. Okazało się, że dzięki temu krążeniu znaleźliśmy się pomiędzy burzą idącą w kierunku Kielc, a burzą idącą na Końskie (częsty schemat w tej okolicy). Dojechaliśmy do drogi DK74, ale niestety po złej, że tak powiem, stronie Raszówki (Raszówka to taka dosyć spora góra, przez którą biegnie rzeczona droga, gdzie samochodem czasami ciężko wjechać na wysokim biegu, a co dopiero 3-konną jafką Smile ) No ale nic, już nie bedziemy cudować światem, tylko problem jest taki, że pełny bak starcza na równo 300km w moim przypadku, a przez tą cała ucieczke przed burzą nadłożyliśmy trasy, że w tym miejscu było co najmniej 280km przebiegu, a przed nami ta cała Raszówka xD Jedziemy pewnie przed siebie, taki ogromny piorun pierdyknął gdzieś przed nami, że aż można było zwątpić, zaczyna sie stromy podjazd i gdzieś w jego połowie już było jasne, że jedynka to jest max na ile jafka tym razem pozwoli, dodam tylko, że w baku było widać dno, więc cała sytuacja była co najmniej stresująca, tyle dobrego, że żadne auta nie jechały za nami. Dobra - udało się wdrapaliśmy sie na szczyt, jeszcze parę metrów i upragniony CPN. Pod wiatą stacji od razu można było odczuć ulgę, w oddali było widać burzę, którą trochę jakby przechytrzyliśmy. Już było wiadomo że jest dalej niż nasz punkt końcowy wycieczki - dom. Wyruszyliśmy już spokojni, z paliwem w baku i nieco zmęczeni tą mimo wszystko przedłużoną wyprawą. Za kilkanaście minut byliśmy na miejscu.

Teraz podsumowanie: Wycieczka finalnie wyszła super, pierwszy raz przydarzyły nam się jakiekolwiek poważniejsze awarie - u brata przestał działać tylny prawy migacz, nawet zatrzymał sie motocyklista na Transalpie, któremu serdecznie dziękujemy i podarował nam śrubokręt, którego to akurat wtedy nie miałem w sakiewce z narzędziami. U mnie z kolei jak już wspomniałem urwał się wieszak tłumika, ale chyba to się stało kilka dni wcześniej tak mi się wydaje, nie sprawdzałem do czasu tejże wycieczki. Z zakładanego dystansu 255km zrobiło się 294km, ale dobrze to wyszło bo jakbyśmy pojechali na ten Jędrzejów to by nas pięknie spłukało i jeszcze pewnie wiatr by nie pozwolił jechać komfortowo, te chmury w oddali wyglądały naprawdę nieciekawie. No i nawet mimo tych górek i ciągłego wachlowania biegami humor był dobry, bo widoki były fajne, a powrót to już w ogóle, nawet pod górę ogarek cisnął na trójce aż miło (może też sie bał zmoknąć xD). A dziś zajrzałem do kabelków w ogarku caffe brata i sie okazało, że w wiązce przy kierownicy wyrwał się przewód plusowy od tego tylnego migacza, ale jak zobaczyłem jak to było fabrycznie zdrutowane to w sumie nie dziwi mnie ta awaria. Na koniec tradycyjnie parę fotek z wyprawy i tym razem to gratuluję każdemu kto dobrnął do końca tych wypocin Smile Szkoda że praktycznie nikt nie wstawia postów ze swoich wypraw, choćby tych całkiem krótkich.

       
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-08-2024 00:00:12 przez Bob_Harley.)
16-08-2024 23:57:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
łogór 200 Offline
Ostatni ch#j Polski
*


Liczba postów: 573
Imię: Tomek
Skąd: Małopolska
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #19
Ogarkowe wojaże
Piekna przygoda nie powiem ze nie,takie wyprawy to sie szanuje,btw Busko moje okolice


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

K:A ja jestem durnym osłem, Tak?
J:Tak
J:Ostatnim ch... Polski To ci mogę zapowiedzieć.

„Każdy człowiek musi w jakiś sposób żyć, nie jak to się mówi byle jak”
17-08-2024 00:08:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Bob_Harley Offline
Praktykant
*


Liczba postów: 381
Imię: Bob
Skąd: Świętokrzyskie
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #20
RE: Ogarkowe wojaże
I jeszcze kilka zdjęć:

                   

       

A tego prawdopodobnie udało nam się uniknąć:

   

(17-08-2024 00:08:48)łogór 200 napisał(a):  Piekna przygoda nie powiem ze nie,takie wyprawy to sie szanuje,btw Busko moje okolice


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Chyba nawet kiedyś pisałem z tobą odnośnie wyprawy, no ale obecnie to robimy delikatną przerwę od tamtych okolic i dłuższych tras. Jednakowoż odezwe się jeśli bedziemy się kierować na Busko Wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-08-2024 00:22:54 przez Bob_Harley.)
17-08-2024 00:16:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Bob_Harley Offline
Praktykant
*


Liczba postów: 381
Imię: Bob
Skąd: Świętokrzyskie
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #21
RE: Ogarkowe wojaże
Zapomniałem jeszcze tylko dodać, że podczas tej jakże spektakularnej ucieczki przed burzą jechaliśmy przez 100km bez żadnej przerwy, aż dziw bierze, że ta jafka tak bezbłędnie chodziła przez ten czas.
17-08-2024 01:19:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Spaceman164 Offline
Jawasaki 223
*


Liczba postów: 630
Imię: Spaceman164
Skąd: Okolice Tarnowa
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #22
RE: Ogarkowe wojaże
Dobry kilometrarz jak na jeden dzieńSmile Trzeba było się pochwalić wyprawą zanim wyjechaliście hehe. Do Buska mam 50km A do Kazimierzy wielkiej może z 40 bardzo często tamtędy jeżdżę. Rometem byłem rok temu w Jędrzejowie, dla mnie to 100km w jedną stronę.

Motoren:
-Ogarrr 200 '88
-Cezet 350 472.5 '82
YT-Motorower Ogar Jaskrawo-Niebieski
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-08-2024 10:27:02 przez Spaceman164.)
17-08-2024 10:25:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Bob_Harley Offline
Praktykant
*


Liczba postów: 381
Imię: Bob
Skąd: Świętokrzyskie
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #23
RE: Ogarkowe wojaże
O! Warto wiedzieć, to już mamy 2 sprzęty w okolicach Buska, może kiedyś jakiś mini rajd? Smile
17-08-2024 11:51:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Spaceman164 Offline
Jawasaki 223
*


Liczba postów: 630
Imię: Spaceman164
Skąd: Okolice Tarnowa
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #24
RE: Ogarkowe wojaże
Można by było zainicjować małe spotkanieSmile

Motoren:
-Ogarrr 200 '88
-Cezet 350 472.5 '82
YT-Motorower Ogar Jaskrawo-Niebieski
17-08-2024 12:34:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Bob_Harley Offline
Praktykant
*


Liczba postów: 381
Imię: Bob
Skąd: Świętokrzyskie
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #25
RE: Ogarkowe wojaże
Z racji ładnej pogody postanowiliśmy przejechać się dziś jak to się mówi "wkoło komina". Pojechaliśmy w stronę Przedborza już dość dobrze sobie znaną trasą między górkami i lasami, dzięki czemu upał nie dawał się aż tak mocno we znaki.

       

Po krótkim postoju w cieniu ruszyliśmy dalej, by za kilka kilometrów znaleźć się w wyznaczonym na mapce punkcie. I tym oto sposobem udało nam się odwiedzić wieżę widokową w Bożej Woli:

       

Widok naprawdę cudny i pomyśleć, że takie atrakcje ma się praktycznie pod domem. Potem pokręciliśmy się trochę po okolicach Przedborskiego Parku Krajobrazowego i jestem pod wielkim wrażeniem miejscowych dróg, praktycznie między wszystkimi wioskami asfalt jest gładziutki jak stół, a to jest najlepsze co może się nadarzyć podczas jazdy ogarkiem. Widoki piękne, godzina już późno-popołudniowa więc lekki chłodek i już jedziemy w stronę domu. Zatrzymaliśmy się jeszcze tylko zobaczyć pewną rzecz, gdyż na mapie jasno było napisane "wieża widokowa" (niestety przypadłość lubianej przez nas apki mapy.cz - czasami błędny opis danych miejsc), okazało się, że to tylko dostrzegalnia pożarowa z wielkim znakiem zakazu, ale przynajmniej troche kości rozruszaliśmy takim spacerkiem pod górę w lesie. Ogarek akurat przestygł więc zapalił niemal natychmiast i już jedziemy w stronę domu. Niby jakieś chmury widać skłębione w oddali, ale burzy ani śladu. I za jakąś godzine już byliśmy na miejscu, a mogła się ta wycieczka w ogóle nie odbyć, bo prognozy były takie, że burza w całej Polsce. Jednak trzeba troszkę zaryzykować czasem.


   
18-08-2024 20:14:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
elmer Offline
Uczeń
*


Liczba postów: 160
Imię: Tomasz
Skąd: Dabrowa Gornicza
Pojazd: Romet Ogar 205
Post: #26
RE: Ogarkowe wojaże
W Twoje okolice jeżdżę samochodem jedynie. Znam drogę na pamięć i nie bałbym się jechać Ogarem 125km z Dąbrowy przez Zawiercie i na Przedbórz. Niby zajmie to około trzech godzin, ale prawda jest taka, że może zająć nawet cztery Big Grin Powrót zawsze jest jeszcze gorszy, bo już myślisz tylko czy dojedzie i robi się chłodno, światła w sprzęcie mogą zgasnąć w każdej chwili :-) Fajne wyprawy, ale myślę, że Ogarem to jak na razie 150km przez cały dzień i to blisko domu jednak rozsądniej...
18-08-2024 23:20:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Bob_Harley Offline
Praktykant
*


Liczba postów: 381
Imię: Bob
Skąd: Świętokrzyskie
Pojazd: Romet Ogar 200
Post: #27
RE: Ogarkowe wojaże
Heh, ja mam receptę na dłuższe trasy - w ogóle nie myśleć, że coś się może popsuć. Jak się popsuje to bedziemy sie martwić, do tej pory sie sprawdza xD
18-08-2024 23:23:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Postaw piwo Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 





Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości


Forum by Tomasso94 2010 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis i odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
POMÓŻ W UTRZYMANIU FORUM!

Zaloguj do Poczty
Kontakt | Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy! | Wróć do góry | Wróć do forów | Wersja bez grafiki | RSS | Mapa użytkowników | Lista banów
 Witaj, Gość
Musisz się zarejestrować przed napisaniem posta.


  

Hasło
  





Reklama


 Szukaj na forum

(Zaawansowane szukanie)

 Ostatnie wątki
Romet sygnał
Ostatni post: sbanys
19-09-2024 23:51:29
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 90
Remont rometa Polo M-760
Ostatni post: jahu1000
19-09-2024 20:43:27
» Odpowiedzi: 7
» Wyświetleń: 427
Tłok z silnika Jawa 223 w...
Ostatni post: tomangelo
18-09-2024 12:05:17
» Odpowiedzi: 11
» Wyświetleń: 432
'Retro szosa' - co wybrać...
Ostatni post: Żeligowski
17-09-2024 18:55:51
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 136
Bak Jawa mustang 50
Ostatni post: MacRoial
17-09-2024 09:16:52
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 116
Romet ogar 205 zalewa świ...
Ostatni post: MacRoial
17-09-2024 08:14:36
» Odpowiedzi: 6
» Wyświetleń: 3627
Silnik 223 gaśnie po chwi...
Ostatni post: MacRoial
17-09-2024 07:38:51
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 133
Jakie były kody kolorów w...
Ostatni post: MacRoial
16-09-2024 14:03:44
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 180
Co to za kolarzówka
Ostatni post: Pablo81
16-09-2024 13:53:32
» Odpowiedzi: 5
» Wyświetleń: 1712
Witam wszystkich rometowc...
Ostatni post: MacRoial
16-09-2024 11:57:53
» Odpowiedzi: 1
» Wyświetleń: 132
Problem z odpaleniem rome...
Ostatni post: MacRoial
16-09-2024 11:56:14
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 279
Jawa Mustang 50
Ostatni post: MacRoial
16-09-2024 10:08:27
» Odpowiedzi: 10
» Wyświetleń: 461
Siemka
Ostatni post: sofcik86
15-09-2024 20:45:07
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 105
Silnik 223 nie ma kompres...
Ostatni post: MacRoial
15-09-2024 20:21:09
» Odpowiedzi: 2
» Wyświetleń: 163
Flaming 1972 - szczegółow...
Ostatni post: wigryman
15-09-2024 13:52:23
» Odpowiedzi: 28
» Wyświetleń: 2354

Reklama