Post: #1

Uszanowanie! Skoro mam już Flaminga, Sokoła, Czajkę oraz Wigry, to ostatnim brakującym elementem wśród 20 calowych składaków został Karat. Długo polowałem na jakąś ciekawą sztukę, jednak albo były mocno zdekompletowane, albo miały chore ceny idące w tysiące. Oczywiście idealne, zachowane caculka są ładne i warte swojej ceny, jednak ja poluję na takie egzemplarze, na które moja kobita mówi - matko jedyna, przecież to złom kompletny...
Znalazłem dość ciekawy egzemplarz na Olx, niedaleko mnie, odbiór tylko osobisty, więc odpalam auto i jazda. Tak oto stałem się właścicielem takiego egzemplarza z roku 1971:


Pierwsze co, zaczynamy od porządnego mycia, czyli akra do silników od K2, sztywny pędzel i na myjnię:


I jak zwykle na myjni okazało, że nie taki diabeł straszny:


Po umyciu prezentuje się tak:




Jak na te 52 lata rower jest w dobrej kondycji, opony ma już Kendy, więc ktoś nim jeździł do ostatniej chwili. Niestety lakier jest już mocno zmęczony, musiał stać w jakimś wilgotnym miejscu, ponieważ wszystkie chromy wyglądają średnio i mają wypustki rdzy. Czeka mnie mozolna walka z wełną stalową i pastą polerską. Problem jest też z zapieczoną śrubą zawiasu i brakiem przedniego błotnika. Wszystko jednak w swoim czasie

Post: #2

Jeszcze Ci w kolekcji brakuje roweru Romet Gil. Pokaż jubilata na forum.

Post: #3

Uzupełniając post zaz-a, to (tak na szybko) przychodzi mi do głowy jeszcze Kos.
A to co udało Ci się zdobyć wygląda na świetną bazę do dalszych prac i wygląda na to, że będzie super efekt. Mam nadzieję, że pokażesz co będzie dalej... Powodzenia!!!

Post: #4

Faktycznie zapomniałem o romecie kos

Post: #5

A akra nie uszkadza lakieru? Jednak to jest żrący środek.

Notatka od Dawdzio, 17-02-2023 20:48:07 Ale po co ten cytat? Usunąłem.

Post: #6

Panocki, ale Kos czy Gil to już nie składaki, a co do Akry to nie jest żrąca, nie uszkadza gum, plastików, chromu, ani lakieru. Jedynie co to odbarwia aluminium i wysusza skórę rąk.
Karat przeszedł małe odświeżenie. Rozplotłem koła, wyczyściłem i wypolerowałem obręcze na tyle ile się dało. Potem zaplotłem nowe szprychy z nyplami, założyłem dętki i opony z białym bokiem. Zaczyna to jakoś wyglądać. Udało mi się dostać też przedni błotnik, co prawda jest w kolorze majonezu kieleckiego, ale i tak pójdzie w kolor i to zupełnie inny.







Karat znacznie się różni od swoich ptasich braci. Jest staranniej wykonany, pospawany, lepsze chromy, koła na 36 szprych (które opierały się przy centrowaniu) i lakier w metaliku. Co do niego akurat mam mieszane uczucia, bo kolor jest ładny i dobrze wyglądają białe dodatki, jednak 45% karatów jest czerwona, 45% niebieskie, reszta to dwukolorowe, beżowe i.... https://youtu.be/ntG50eXbBtc i w ten deseń pójdzie.
Karat póki co jest jezdny, więc poczeka aż skończę Czajkę.

Post: #7

To brakuje Ci jeszcze z składaków Romet zenit

Post: #8

Oczywiście, że taki Kos to nie "składak", bo i nie ma zawiasu, regulacja wysokości kierownicy była "klasycznie" przy pomocy klucza, a nie "na szybko" po odkręceniu ręką stosownej dźwigni. Zresztą różnic było więcej, ale nie o to chodzi.
Każdy zbiera to co chce, na co ma miejsce, budżet, itd. I dobrze, bo dzięki temu w zasadzie wszystkie modele, które opuściły fabrykę w Bydgoszczy się zachowały.
Więcej - pewnie zachowały się modele np. Karata i z każdego roku produkcji i w każdym z kolorów - oczywiście rozsiane po całej Polsce, ale są. A są dzięki takim Osobom, które mają taka pasję i im się chce. Tak jak choćby nam tutaj na tym forum...