Post: #1

Witam, od niedawna posiadam Komara 2350 z 1974 roku. Jak miałem te około 7 lat to pamiętam że byłem u wujka na strychu i stały tam 2 motocykle, wtedy nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Potem myślałem że to jego - no bo przecież są u niego, a tu okazuje się że 1 jest mojego taty!!! Jego historia jest zawiła jak świński ogon
Najpierw był mojego "wujka" (tak dokładnie to mojego dziadka siostry syna - ale kogo to obchodzi ) potem odkupił go od niego mój pradziadek, a od niego mój tata. W latach '90 Światopogląd z "każdy ma motocykl" zmieniał się na "każdy ma samochód" i wszyscy przesiadali się na samochody i tak trafił do stodoły. W dodatku z opowieści wynika ze sprzęgło do wymiany. Jak na początku '00 rozbierali stodołę komar jak i reszta gratów (2-ramówa od WSK, przednie lagi i inne fajne rzeczy) trafiły na strych do wujka. Jak go brałem od razu zauważyłem że dużo mu brakuje: kranik, Świeca, lewy schowek, osłony gaźnika, bagażnik itp. Przeczyściłem gaźnik, przesmarowałem linki ale pojawił się problem bo nie bardzo chce zapalić. Raz odpali pochodzi z minutę (musze mu trzymać gaz bo jak puszczę od razu gaśnie) i potem nie zapala, co jakiś czas strzeli z wydechu i to tak niemiłosiernie że wszystkie psy we wsi zaczynają szczekać. Chyba jest coś z pływakiem bo paliwo wylewa się filtrem powietrza. Co mi poradzicie bo planuje jechać nim na "tłokowisko" w wakacje.

https://youtu.be/GHQdq_I6ZJE

https://youtu.be/yUSF4_p2-P8

               

Post: #2

Poradze Ci zebys go nareperowal bo nie dojedziesz.
A tak na serio, to standardowe rzeczy:
-ustawieniw zaplonu
-czyszczenie gaznika
-sprawdzenie szczelnosci plywaka i tak dalej i tak dalej.
Ja na Twoim miejscu to bym zrobil tego komara i to predko, pokazac wujowi ze smiga i ze baprawikes i jezdzisz a nie inaksze. Wowczas moze go przekabacisz zeby swojego Ci oddal, bo tak to sprzeda jakiemus zlotowkarzowi ze wsi obok i tyle go widzieli.
Ps: Co to za strych na ktorym jest porzadek i widac podloge?

Post: #3

no gaźnik na początku przeczyściłem, śruby uszczelniłem taśmą teflonową, jak wsadzałem pływak do gorącej wody wydawał się szczelny. Tego drugiego chce mój szwagier ale wujek chyba nie bardzo chce go oddać, to jego strych i tylko w tym miejscu widać podłogę, reszta zawalona innymi gratami

Post: #4

Po tylu latach to bym uszczelniacze na wale wymienił.

Post: #5

Może i nie jeździ ale za to jest jeszcze bardziej nielegalny bo ZROBIŁEM do niego tablice rejestracyjną. Jest zrobiona z DREWNA i pomalowana farbami plakatowymi z "zerówki" czyli pełen profesjonalizm, oczywiście żeby nie niszczała tak szybko i przede wszystkim nie zeszła farba polakierowałem ją lakierem rodem z PRLu czyli styropian rozpuszczony w benzynie.
Co prawda powinno być SDN ale zrobiłem KSU, ciekawe dlaczego
https://chlopcyrometowcy.pl/hosting/imag...54-min.jpg
https://chlopcyrometowcy.pl/hosting/imag...35-min.jpg

Post: #6

O chłopie ale że w 3D to ladnie i jeszcze lakier na patencie

Czemu KSU ?

Post: #7

Literki i cyferki powycinałem diaxem, potem wygładzałem pilnikiem do łańcucha piły i na klej do drewna.

---

"Przepisu" na lakier nauczył mnie tata, chodził do zawodówki na stolarza, a KSU bo lubię ten zespół a ich nazwa pochodzi od ówczesnych tablic
https://pl.wikipedia.org/wiki/KSU

Post: #8

Wreszcie wziąłem się za dłubanie, "ustawiłem" zapłon (nie ważne jak ustawie to zapłon następuje w GMP, ale jakoś ustawiłem mniej więcej, przerwę na 3 mm) wreszcie odpala za każdym razem, bierze ZA DUŻO paliwa, musze opuścić iglicę czy podwyższyć? Bo trzeba trzymać maksymalnie odkręconą manetkę by w ogóle chodził. Jeździ ale tylko na 1, jak biorę na 2 w ogóle nie podaje i POWOLI traci obroty (na sprzęgle wracają) to będą tylko tarcze czy coś poważniejszego? Z góry dzięki za pomoc

Post: #9

Gratuluję komarka. Im wyżej iglica jest zapięta, tym mniej paliwa dostaje. Co zrobić z tymi nie dokońca dobrymi objawami przeczytaj tu:
https://www.chlopcyrometowcy.pl/showthre...#pid599847

Post: #10

Jak za dużo paliwa to opuścić (zapinka na rowek wyżej).

Post: #11

No ale właśnie ma spalanie jak czołg a manetkę trzeba maksymalnie trzymać i niby za dużo a jednak za mało

Post: #12

Komar trochę się naczekał bo ustąpił miejsca Ogarowi ale wał wrócił z regeneracji - silnik niedługo będzie składany, ale nie w tym problem. Jego znana historia: pierwszy znany mi właściciel sprzedał go mojemu pradziadkowi, a ten po jakimś czasie mojemu ojcu. Papiery zaginęły i nie wiadomo u kogo gdyż "pierwszy właściciel" nie pamięta czy je miał. Poszedłem do wydziału komunikacji z vinem sprawdzić czy istnieje w cepiku bo tylko to mam, tablicy rejestracyjnej też nie ma, tam powiedzieli że nie mogą mi udzielać takich informacji bo nie jestem właścicielem (no to ciekawe kto ma przyjść jak nie wiadomo kto jest prawnym właścicielem). Co zrobić w takiej sytuacji? Czy da radę jeżeli istniałby w cepiku zarejestrować na białe blachy?

Post: #13

To jest ciężki temat.

W Cepiku na 99 procent go nie bedzie. Jak masz znajomego diagnostę to on może Ci pomóc ale raczej żadnych danych właściciela nie poda ci bo ich nie zobaczy. Ale jak już to przynajemniej powinieneś dostać nr rejestracyjny, ale mówię wątpliwe mocno żeby był w ogóle.

Jak wszyscy byli właściciele żyją to może warto byłoby ich zaprosić żeby pójść razem do wydziału komunikacji? Któryś może się upierać że nie, bo dadzą karę za OC ale z racji wieku Komara nic nie będzie (pożywej 40 lat nie ma obowiązku ciągłości)

Zapewne w urzedzie też będą mieć ALE bo będą musieli przejrzeć papierowa księgę pod kątem numerów ramy a może nawet silnika bo różnie wpisywali

Wtedy wydadzą prawnemu właścicielowi taki kwit zamiast dowodu rejestracyjnego (17 zł ) i piszesz umowę, rejestrujesz czasowo w celu dokonania przeglądu, robisz przegląd, rejestrujesz na stałe, OC i ogień.

A jak nie to na żółte

Post: #14

2 z 4 mi znanych właścicieli już nie żyje, a z tymi żółtymi też chyba będzie ciężko bo jak widać na zdjęciach w poprzednich postach jest "oryginalnie" pomalowany pędzlem i chciałbym go takim zostawić (chromy to wiadomo że by się odnowiło).

Post: #15

Masz pewną historię więc nie powinno być problemu żeby spisać umowę jako podstawę do rejestracji na zabytek.
Pojazd zabytkowy musi mieć 75% oryginalnych części i ten Twój komarek warunek spełnia ten warunek. Nie wiem jak liczona jest powłoka lakiernicza, ale przecież zabytki nie muszą wyglądać jak z fabryki.
Spróbuj skontaktować się jakim rzeczoznawcami i dopytaj czy może w białej karcie jakoś uzasadnić np, że stan przedstawia wygląd użytkowy pojazdu w latach 80