W primaaprilisowe popołudnie stałam się posiadaczką Suzuki GN125
Rocznik 97, stare to jak ja przebieg 36 tys. i na razie w sumie dużo więcej nie wiem
Zetka trochę zniechęciła mnie do dwóch kółek i chyba jest dla mnie za młoda, nie mam co w niej dłubać więc postanowiłam sobie przypomnieć czasy majsterkowania przy ogarze
Poprzedni właściciel z tego co słyszałam za bardzo nie ogarniał tematu, więc będzie co robić
Tomuś przywiózł mi ją z Poznania, niestety nie uczestniczyłam w zakupie bo byłam w pracy :<
Czemu Genowefa? Podoba mi się to, że jest w stylu starego choppera ale do końca nim nie jest, części do tego jest w pip, nie jest chinolem, no i najważniejsze... taki kurdupel jak ja sięga stopami do podłoża
Dobra, koniec pierdzielenia... czas na foteczki
Tomek wykorzystał to, że mam popołudniówki i już sie bawił
A nawet trochę wypucował, czasami mam wrażenie, że jara się bardziej ode mnie
W gratisie nowy błotnik, gaźnik, jakieś duperele i kufer którego jeszcze na oczy nie widziałam
Także no Jeszcze tylko Tomka poproszę żeby coś naskrobał tutaj bo jak narazie to miał więcej do czynienia z mą maszyną
Cóż więcej powiedzieć, jak tylko życzyć pozytywnych wrażeń Nigdy mi się GN nie podobały, choć może powinny, bo wysoki jestem, jak nikt nie patrzy... Ale to raczej niezawodny sprzęt, tak mówią
Macie na nią jakieś plany? Czy seria i niech śmiga aż po czasu kres?
Wlasnie te Gienki takie dziwne sa i byly. Pewnie przez pryzmat pojemnosci, motocykl zupelnie nie dla mnie, ale gdybym byl karlem i chcial cos do mista z nie za duzym silbikiem, to kupilbym wlasnie to, ale 250.
"Ludzie, nie wierzcie w to że Ja jestem. Może i jestem, nie powiem że nie"
(03-04-2021 02:09:31)Justyna napisał(a): Moim planem jest brak planu Ten zakup w sumie też był spontaniczny (...)
To lepszy plan, niż motocykl, który nie satysfakcjonuje
A z ciekawości - mniej więcej ile kosztowała? Może to trochę pochopne, ale powolutku zaczynają być poszukiwane...
(03-04-2021 02:14:09)Debesta napisał(a): Wlasnie te Gienki takie dziwne sa i byly. Pewnie przez pryzmat pojemnosci, motocykl zupelnie nie dla mnie, ale gdybym byl karlem i chcial cos do mista z nie za duzym silbikiem, to kupilbym wlasnie to, ale 250.
Ciężko znaleźć coś z niższym siedzeniem i w miarę lekkiego dla kobiet <albo mi się wydaje> i to mnie też w sumie trochę powstrzymywało przed zrobieniem prawka, ale gdzieś na to plan z tyłu głowy jest Zwłaszcza, że tak mi te ogłoszenia z 250 się przewijały i mówiłam nawet, że jakbym miała prawko to bym się nie zastanawiała
(03-04-2021 02:18:23)Jorginsson napisał(a): To lepszy plan, niż motocykl, który nie satysfakcjonuje
A z ciekawości - mniej więcej ile kosztowała? Może to trochę pochopne, ale powolutku zaczynają być poszukiwane...
Niecałe 5 tys.
Przeglądając kilka razy dziennie ogłoszenia widzę, że ogólnie rynek 125 jest bardzo dynamiczny. Jednego umówionego na oglądanie ktoś nam sprzątnął sprzed nosa
A jak nie będę usatysfakcjonowana to nie jest to wielki problem a wolę spróbować bo co mi szkodzi, zawsze zostanie doświadczenie
(03-04-2021 02:14:09)Debesta napisał(a): (...) ale gdybym byl karlem i chcial cos do mista z nie za duzym silbikiem, to kupilbym wlasnie to (...)
Ty sobie koleżko nie grab, mam 161 cm wzrostu, ale nie spotkałem dotąd limitu wzrostu na treningach... wszyscy lecą na matę tak samo
Ale żarty żartami.
To spoko cena, myślałem że jeszcze oczko więcej. Inna sprawa, że ogarnięcie silnika - w razie potrzeby też może zaboleć - mój koleżka teraz to przeżywa
I też masz tu - poniekąd Debesta to zauważył - rację, ciężko. Wszystko, co "sensowne" - powyżej 800 mm...
A z prawem jazdy na jednoślady wszelakie w tym kraju - porażka. W Szczecinie ceny są takie, że chyba naprawdę bardziej by się opłacało zrobić B i te trzy lata odpękać, mając w pakiecie jedno i drugie... Takie czasy "niemotocyklowe"
No to trochę o motocyklu szefowej z mojej perspektywy.
Jestem mile zaskoczony stanem technicznym tego sprzętu, po którego pojechałem praktycznie w ciemno 200 kilometrów w jedną stronę. Pierwsze co to gruntowne mycie i smarowanie łańcucha które było niezbędne, tym bardziej że droga powrotna to jedna wielka ulewa i łańcuch na drugi dzień był suchy jak pieprz i żółty jak słońce
Po podłubaniu trochę przy gaźniku, napompowaniu kół i wyprostowaniu dźwigni zmiany biegów sprzęt chodzi jak marzenie. Silniczek pali od pierwszego obrotu wału, chodzi jak pszczółka i ochoczo brnie do przodu. Moje 190cm wzrostu i jazda na co dzień Transalpem trochę wypacza zmysły wielkości maszyny, ale mimo małych rozmiarów GN wydaje mi się bardzo wygodny - to chyba zasługa wysokiej kierownicy i wygodnego siedzenia. Jak na 125 bardzo podoba mi się dobranie przełożeń, czwórka bardzo długa dzięki czemu mamy na piątce przelotowe 80 bez rozpadania się silnika przez wysokie obroty. Nie ma lekko, jest minus, dokładnie dwa - do wymiany powoli kwalifikują się opony z 2007 roku, ale innych grubszych inwestycji w najbliższym czasie nie stwierdzam.
Dzisiaj za nami pierwsza, prawie 70 kilometrowa wycieczka testowa zakończona w 100% pozytywnie Okrążenie przebiegło bez problemów, jakiejkowiek awarii oraz bólu tyłka kierowniczki
Baardzo fajny sprzęt, mimo rozmiarów i pojemności No i te chromy chyba przyciągają wzrok, bo ilu przechodniów sobie kark łamało po drodze..
Nie wiem sam, co bardziej czyni z Ciebie motocyklistę - to, że jeździsz Translapem, czy może to, że zdecydowałeś się "w ciemno" przyprowadzić używany motór jedyne 200 kilometrów... w deszczu...
No ja to bardzo szanuję - szerokości
(05-04-2021 03:21:38)Jorginsson napisał(a): Nie wiem sam, co bardziej czyni z Ciebie motocyklistę - to, że jeździsz Translapem, czy może to, że zdecydowałeś się "w ciemno" przyprowadzić używany motór jedyne 200 kilometrów... w deszczu...
No ja to bardzo szanuję - szerokości
Nie no, aż tak szalony nie byłem tym razem, wiozłem go do domu puszką z przyczepką Ale myślę że jak opony były by w lepszym stanie, to bym się bujnął na kołach, takie dystanse nie są dla mnie jakoś straszne, nie raz zdarza mi się do Lidla po bułki jechać po 170 kilometrów... Już tak jakoś mam
Misją na dziś było ogarnięcie lewego lusterka bo ciągle się przekręcało.
Ktoś zamiast skontrować nakrętką nawinął kilometr taśmy i wkręcił pręt na siłę. Okazało się, że nakrętka była tak zakleszczona i przyrdzewiała, że dopiero po wkręceniu całości w imadło udało się ją odkręcić i uratować.
Wymieniłam też przepaloną żarówkę podświetlenia obrotomierza, profilaktycznie wymieniłam akumulator, zajrzałam do filtra powietrza a tam nówka sztuka
Do tego małe SPA kuferka, potraktowany został środkiem do regeneracji plastików dzięki czemu wygląda jak nowy
Forum by Tomasso94 2010 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis i odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.