Przęt może i drogi, ale rozwiązujący dużo moich problemów. Przynajmniej tych związanych z naprawą części sprzętów. A z tym trafianiem w płytkę to na szczęście nie jest tak źle
HAHAHAHAHA a u mnie posucha straszliwa... A w sumie tak przy piątku, po całym tygodniu pracy to by się posiedziało przy czymś.
Ale dzisiaj mam dzień glonojada i nawet kończyć posta o postępach pracy nad Thalarykiem mi się nie chciało
Po jakichś 10-11 godzinach zabawy z szlifowaniem, drutowaniem, zdejmowaniem drmosów... usuwaniem pinów zasilania z pcie... i karta ruszyła na 3 z 6 faz na gpu, 2 naprawionymi fazami ramów (zasilane już z 6+8 pin zamiast PCIe, na którym jest zwarcie w laminacie) i naprawioną przetwornicą +5V Przyjęła sterownik (spada z rowerka pod furmarkiem, ale to normalne - brak 3 faz zasilania gpu - czekam na komplet nowych drmosów). Sukces, 980 Ti za łącznie ~300 pln
P.S. bezpieczniki zwarte drutem do pomiarów.
Serwis ACO pod wezwaniem świętego nikasilu
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-11-2020 04:18:17 przez seler1500.)
Nieźle, szanuję. Szczerze mówiąc, z tematem komputerów siedzę od 13 roku życia, jednak na bieżąco byłem do czasów 1gen Ryzenów. Potem jakoś komputery zeszły na dalszy plan, a motoryzacja na pierwszy. Jednak cały czas gdy potrzeba, to zdiagnozuję, naprawię czy złoże komputer. Podstawy w głowie zostały
Opowiem ci pewną sytuację, za darmo dostałem kiedyś (ok.1.5r temu) sprawnego R9 270x. Jakoś na wiosnę komputer zaczął mi się chrzanić. Nagle buczenie w głośnikach, ekran czarny - zgon. Mowię sobie - pewnie zasilacz jebnął i zaciągnął ze sobą coś jeszcze. Płyta główna pokazywała awarie wszystkiego co możliwe. Jedyne co to kręcące się wentylatory. Wziąłem komputer wujka, który też ma podstawkę AM4 jak ja, podmieniłem we wszystkich możliwościach nasze podzespoły. Obojętnie co podmieniłem ze swojego do wujka - jego komp nie wstawał. I obojętnie co włożyłem do mojego od niego - też nic. Jakby siadło mi wszystko. Parę dni się pobawiłem, no i nic. Poddałem się, ale szkoda mi go było, więc i chciałem werdykt od serwisu komputerowego. 1 raz w życiu poszedłem w takiej sprawie do kogoś. No i co? Miesiąc stał, nie doszedł do wniosku co jest nie tak, strzela że płyta główna ale nie jest pewny. Super. Przy okazji obił mi obudowę i lata mi plexa z boku. W ogóle wszystko co było z tym komputerem było bez sensu. Ale posłuchaj to. Gdy już byłem pewny, że mam trupa w domu, wziąłem komputer do kolegi. Podłączyłem też do niego moją kartę graficzną, o dziwo odpalił. Ale pełno artefaktów. To mówie sobie, co mi szkodzi. Jak za czasów 9800gt , akcja piekarnik (Wiem, mogłem pobawić się zegarami i napięciem ). Wykręciłem plastikową obudowę, przepis 15minut w piekarniku na 180stopni, capiło tragicznie, ale podłączam go spowrotem - działa
A jaki opieprz dostałem, bo mama kolegi akurat miała ciasto wstawiać
Podłączam go do mnie - komputer zaczął działać I do dziś nic z nim nie robiłem.
Nie wiem, nie potrafię tego zrozumieć, to nie na moją głowę. Bez sensu cała ta sytuacja, przecież inna grafę też do siebie podłączałem i nic. Nie rozumiem i nie zrozumiem. Masz Seler jakąś swoją teorię na to?
Uszkodzone połączenie rdzeń-organiczna podstawa gpu (pękające kulki, bolączka kart z wadliwym lutowiem rdzeń-podstawka bga). Lut między rdzeniem a podstawką bga jest dość nietypowy i mięknie już w 150-160 stopniach - stąd chwilowa poprawa, lut mięknie, kontakt pękniętych kulek się poprawia i karta może podziałać godzinę, dzień, miesiąc, góra pół roku i znowu padnie, ale tym razem już na amen No chyba że masz ekstremalnego farta i to ten przypadek "1 na 1000000" - wtedy jakis czas podziała, ale osobiście nigdy się z tym nie spotkałem, zazwyczaj pada po kilku miesiącach - stąd wysyp kart po piekarniku z gwarancją rozruchową maks miesiąc na allegro/olx. Są jeszcze ekstremalne opcje - ostrożne zdejmowanie kleju rdzeń-podstawka bga, podlewanie rdzenia topnikiem, wygrzewanie z lekkim dociskiem i ponowne klejenie. Mało komu opłaca się taka żmudna robota, bo ryzyko uszkodzenia rdzenia - co za tym idzie - zmarnowania sporych ilości czasu na kombinowanie ze zdejmowaniem gpu, zdejmowaniem kleju, wygrzewaniem, ponownym lutowaniem... szkoda zachodu.
A różne płyty różnie reagują na takie uszkodzenia (o dziwo, mimo że PCIe to standard) - sam się o tym przekonałem niedawno jak bawiłem się starymi, uszkodzonymi kartami z serii 8600 i 8800 - na jednej płycie ruszały, na jednej martwe. Czemu? Dobre pytanie, nie na mój poziom wiedzy
Przykład pęknięcia połączenia:
Źródło: https://expressit.pl/porady-komputerowe/...y-pod-gpu/
A tak dla skali, coby było widać wielkość tych "kulek" między podstawką BGA a płytą główną (na rdzeniu są jeszcze mniejsze) - Radeon IGP 216-0674026 i APU Intela - i5-5257U.
Serwis ACO pod wezwaniem świętego nikasilu
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-11-2020 19:06:20 przez seler1500.)
21-11-2020 16:35:04
1 osoba postawiła piwo seler1500 za ten post:1 osoba postawiła piwo seler1500 za ten post. klodian2002 (11-21-2020)
Ech tęsknie mimo wszystko do spoiny z domieszką starego, poczciwego ołowiu... Ja wiem, że to nie ekologiczne i nie zdrowe się inchalować oparami przy lutowaniu tego, ale przynajmniej taki lut był bardziej elastyczny i pewnie takie akcja, jak pękające połączenia BGA byłby bardziej marginalnymi przypadkami (czego nie sprawdzimy zza bardzo, bo nie można ).
21-11-2020 19:22:40
1 osoba postawiła piwo Ryoko Yuki za ten post:1 osoba postawiła piwo Ryoko Yuki za ten post. seler1500 (11-21-2020)
Cóż z tego, że mamy spoiny bezołowiowe, skoro produkujemy przez nie setki ton elektrośmieci, a czasem nawet zdarzają się wypadki (patrz toyota i sterownik silnika - zwarcia powodujące utrzymywanie 100% otwarcia przepustnicy)
Serwis ACO pod wezwaniem świętego nikasilu
21-11-2020 19:30:14
1 osoba postawiła piwo seler1500 za ten post:1 osoba postawiła piwo seler1500 za ten post. Dawdzio (11-21-2020)
Cóż - patrząc na te tony elektrośmieci, które wytwarzamy i sposób montowania elektroniki - szlag mnie trafia. Zaryzykuje stwierdzenie, że tak z 90% obecnej elektroniki jest absolutnie nie do naprawienia. Oczywiście dla chcącego nic trudnego - ale kto choć raz otwierał przynajmniej jednego Iphona ten wie o czym mówię. Zresztą elektronika w samochodach, czy motocyklach też teraz daje popalić. Między innymi z tego względu kiedy szyję - szyję na starym Łuczniku 466 i to z napędem pedałowym (zwykły silnik mnie wkurza, a na serwomechanizm mocowany w przemysłowych maszynach do szycia - mnie nie stać).
Brak elektroniki (która w wielu momentach naprawdę nie jest potrzeba ) był jednym z czynników, kiedy w mojej głowie zaświtała myśl - kupię motorower z lat 80. Zresztą dawniej jakoś się te sprzęty ratowało, naprawiało i działały. Ja akurat jestem bardzo głupim stworzeniem i szkoda mi wielu rzeczy. I tak od małego dostaję/kupuję zepsute rzeczy by je potem naprawiać i albo używać, albo oddawać prawowitym właścicielom. Czasem kupiony za bezcen sprzęt siedzi u mnie na półce latami (ostatnio po 4 latach poszukiwań dorwałem np. taśmę do kamery Sony i tym sposobem mam drugą kamerę! - co nie raz przydaje się przy organizowaniu różnych eventów, czy konwentów
22-11-2020 03:27:40
3 użytkowników postawiło piwo Ryoko Yuki za ten post:3 użytkowników postawiło piwo Ryoko Yuki za ten post. klodian2002 (11-22-2020), seler1500 (11-22-2020), XPek_84 (11-22-2020)
A jeżeli jesteśmy już w temacie elektryki / elektroniki to wie ktoś może jak gruby powienien być peszel silikonowy do instalacji do simka? Lub jakie powinny być tak +-
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-11-2020 22:51:21 przez klodian2002.)
24-11-2020 22:51:09
2 użytkowników postawiło piwo klodian2002 za ten post:2 użytkowników postawiło piwo klodian2002 za ten post. Jorginsson (11-25-2020), seler1500 (11-26-2020)
Po ostatnim zasiedzeniu się w moim przestronnym acz nieogrzewanym garażu, kiedy do ciepłego domku jeszcze kawałek pieszo i ew. średnio-ciepłym tramwajem, postanowiłem że czas najwyższy zainteresować się kwestią ciepełka.
No a jak mówiłem, garaż sporawy, murowany, ale nieszczelny, a dach to tylko deski i papa. Nie bardzo wiedząc, jak temat ugryźć - poczytałem i kupiłem takie coś:
A jest to promiennik ciepła, działający niby podczerwienią. Tj. nie ogrzewa powietrza, tylko ludzi i przedmioty. Tak jak o tym poczytać, to rozwiązanie w sam raz, ale nie miałem z tym nigdy styczności, paczki spodziewam się na piątek, wtedy też przetestuję to na balkonie i zobaczymy, czy to warte tych pieniędzy... w sumie nie małych, bo byłyby za to dwie dobre farelki 3kW
Forum by Tomasso94 2010 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis i odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.