Ocena wątku:
- 0 głosów - 0 średnio
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Salto 1990
|
Autor |
Wiadomość |
Krisper
Nowy
Liczba postów: 7
Imię: Krzysiek
Skąd: Świdnica
Pojazd: Romet Komar
|
Salto 1990
Nie planowałem tego zakupu ale jakoś tak wyszło...
Przeszukiwałem wczoraj portale ogłoszeniowe szukając części do Komara, ale, że hasło wyszukiwania brzmiało Romet to trafiłem na Salto, w stanie dość smutnym ale tanio i blisko. Pomyślałem, że taki fajny rower zasługuje na drugą szansę i dziś stałem się posiadaczem mocno zardzewiałego mikrusa.
Błotniki wyglądają na oryginalne ale są plastikowe (białe) W tylnym dziura chyba po wyrwanym odblasku.
Zobaczymy jak rdza da się zebrać wełną stalową. A rama chyba niestety do malowania bo mocno podrapana, zardzewiała i pod lakierem takie żyłki się już porobiły.
Za to mechanika bez zarzutu. Wszystko pracuje bez luzów.
Opony Stomil, nawet znośne.
Przyszła użytkowniczka już czeka
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-04-2020 20:48:55 przez Krisper.)
|
|
21-04-2020 20:43:35 |
|
3 użytkowników postawiło piwo Krisper za ten post:3 użytkowników postawiło piwo Krisper za ten post.
pawel07 (04-25-2020), trzcinka (04-22-2020), Wodnik (04-22-2020)
|
Krisper
Nowy
Liczba postów: 7
Imię: Krzysiek
Skąd: Świdnica
Pojazd: Romet Komar
|
RE: Salto 1990
Krótka relacja z tego co do tej pory. Pewnie purystom Rometowym się to nie spodoba ale nie robię roweru na 100% oryginał. Co się da będzie oczywiście zachowane ale bez kultu patyny. Bardziej zależy mi, żeby moim dzieciakom się podobał.
Rdzy było dużo i była wszędzie więc zdecydowałem się na lakierowanie:
Jakość wykonania to chyba znak czasów - Lakier położony był najwyraźniej bez żadnego podkładu i dlatego go tak ruda żarła. Nawet naklejki przyklejone były strasznie krzywo.
Oryginalne chwyty są w całkiem dobrym stanie z tym, że jeden był chyba wystawiony na słońce bo spłowiał zupełnie (wewnątrz zachował róż):
Pod chwytem znalazłem takie coś włożone zapewne, żeby nie był za luźny:
Nie zrobiłem zdjęć obręczy ale miały dużo rdzy pod chromem i złaziło płatami. Nawet po szlifie i polerowaniu wyglądało to paskudnie więc zdecydowałem się, że też pójdą pod lakier (mam nadzieję, że nie zechcecie mnie za to zamordować ). Szprych i nypli też nie żałowałem i dałem nowe (akurat to Salto nie nadawało się na obiekt muzealny).
Po zdjęciu lakieru szlifowaniu do gładkości i położeniu podkładu epoksydowego:
No i stan na dziś. Kolor zmieniony po głosowaniu rodzinnym (przewaga chłopaków).
Dętki nowe. Opony Stomil były w stanie zadziwiająco dobrym więc zostały.
|
|
08-05-2020 09:06:15 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
|
|