Drugi Romet 2362, czyli oryginalny 50-TS-1 Szatka
|
Autor |
Wiadomość |
Szatek
Fanatyk Rometa 50-T-1, 50-TS-1 i 50-T-3
Liczba postów: 741
Imię: Patryk
Skąd: Łódź
Pojazd: Inny
|
RE: Drugi Romet 2362, czyli oryginalny 50-TS-1 Szatka
Co do tej sprawy z tym jednym zgubionym amortyzatorem, to dostałem w końcu - tak jak się spodziewałem - przelew tylko na 100 zł...
Ostatnia partia elementów przed:
I po chromowaniu dekoracyjnym, na podkładzie miedzi i niklu:
Kolanko zostało wcześniej wypalone z nagaru od środka palnikiem i wypłukane rozpuszczalnikiem. Próg powstały po toczeniu nóżek dolnych, został tak zeszlifowany, że jest prawie niewidoczny i niewyczuwalny pod palcem. Tłumik nie ma tym razem dziurek - w tym od 50-T-1, pojawiły się one podobno po zdjęciu starej powłoki galwanicznej. Wszystkie gwinty zostaną poprawione gwintownikami i narzynką. Wnętrze tłumika, kolanka i amortyzatorów, zostaną zabezpieczone smarem biały w sprayu.
Wszystkie elementy przed:
I po lakierowaniu:
Niebieski to F610 z palety FSO: http://fiat125p.pl/kolo.html
Według mnie, oryginalnie był L70, bo znajomy drukował te dwa kolory u fotografa i porównywał ze swoim 50-T-1 z 75-go roku w oryginalnym, niebieskim lakierze. W mojej mieszalni o dziwo nie było tego lakieru w palecie FSO, ale był F610. Dlatego oddałem tam pożyczoną od znajomego pokrywę schowka od 50-T-1 z 76-go roku, w oryginalnym niebieskim lakierze i miał dobrać identyczny lakier, jak na tej pokrywie. Bez mojej wiedzy, odebrałem już polakierowanego Rometa lakierem o kodzie F610... Według osoby która dobierała ten lakier, odcień był bardzo podobny do tego na pokrywie - w miejscu w którym był najlepiej zachowany. Powiedział też, że w tamtych latach te lakiery dostarczali dwaj producenci i możliwe że ten F610, to to samo co L70. Dodatkowo brałem też ten lakier dla tego znajomego, od którego pożyczyłem pokrywę i według Niego, lakier jest identyczny jak oryginał...
I tak, były niebieskie (nie w całości) 50-TS-1, ale było ich bardzo mało. "Żółty" lakier był oryginalnie z wyraźnym zielonym odcieniem. Porównywał mi to także ten znajomy ze zdjęciami od fotografa - ma też "żółtego" 50-T-1 z 75-go roku. To że na zdjęciach wygląda na tylko żółty, to kwestia światła. Nie chciałem lakierować na ten kolor, bo zaraz znalazłby się osoby, które twierdziły by że to nie oryginał - identycznie jak białe tarcze liczników (ale pożółkłej nie zastosuję) Obniżył bym sobie zapewne przez to wartość motoroweru. Poza tym, ten lakier jest według mnie już oklepany...
Szary (oprócz tłumika szmerów ssania) to akryl połączony z metalikiem - na podobieństwo oryginalnego lakieru młotkowego.
Szary z puszki gaźnika, to RAL 7042.
Czarny to RAL 2050.
Metale -> podkład epoksydowy -> szpachla (jeśli była wymagana) -> podkład epoksydowy -> podkład akrylowy-> lakier akrylowy -> naklejki (jeśli były naklejane, po wyschnięciu i zmatowieniu) -> lakier bezbarwny.
Plastiki -> matowienie/szlifowanie i polerowanie papierami ściernymi i wodnymi, oraz/lub włókniną szlifierską -> specjalny podkład zwiększający przyczepność do plastiku -> podkład akrylowy -> lakier akrylowy -> naklejki (jeśli były naklejane, po wyschnięciu i zmatowieniu) -> lakier bezbarwny.
Numery ramy (i inne widoczne miejsca) zakleiłem taśmą, w obawie przed ich zalaniem (są bardzo płytkie) - są pokryte kadmem, więc rdza w tamtym miejscu nie powinna się pojawić - dodatkowo pokryje to miejsce smarem białym. Koło magnesowe i śruby schowka narzędziowego (metalowa część) były pokryte konwerterem rdzy. Szkła przedniej lampy jednak nie lakierowałem bezbarwnym, bo od temperatury którą tworzy żarówka, lakier mógłby się łuszczyć. Plastik tylnej lampy i odstojnik kranika, są oczywiście pokryte tylko bezbarwnym.
Zbiornik i osłonka instalacji zostały jeszcze u lakiernika. Osłonkę pomalował na szaro, a naklejki nakleił odwrotnie - znaczkiem pegaza do tyłu... Napisałem na kartce jak mają być naklejone (nawet to podkreśliłem), mówiłem, pokazywałem. Nakleił odwrotnie, pokrył bezbarwnym i jeszcze ma do mnie pretensje, że każe mu to poprawiać... Opuścił tylko 20 zł (koszt naklejek z przesyłką to 35 zł) i dodatkowo każe mi sobie sam je naklejać, bo podobno bardzo ciężko to zrobić odpowiednio (przy naklejkach od motonaklejek). Bezbarwny też podobno się prawie w ogóle na nich nie trzyma - musiał użyć zmywacza silikonowego, a lakier i tak troszkę spłynął. Na szczęście klar kupuje sam i nie bierze więcej za poprawki. Ogólnie, elementy są polakierowane dobrze, ale mogłoby być lepiej - ocena 4/6.
Aktualnie, na razie kompletuje wszystkie elementy do złożenia i będę zlecał ostatnie prace przez osoby trzecie na moich częściach - potem dopiero składanie.
Chwilowo tyle, pozdro
|
|
21-12-2018 19:37:51 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
|
|