Jeżdżę już jakieś dwa tygodnie i jest super. Drugi powoli się kompletuje, ale problem znaleźć ramę. Fotorelacja może nawet jutro. Ale muszę się czymś "pochwalić". Wczoraj robiłem ładowanie, bo coś zamarło i po odpaleniu i 15s działania silnika zgasł. Kompresja znikła całkowicie. Co się okazało, miałem kilkanaście kuleczek stopionych opiłków aluminium. Jeden wpadł pod zawór i zablokował go. Po dokładnym sprawdzeniu jedyną opcją jest, że ktoś ściągnął mi gumę z gaźnika i wsypał tam te opiłki. Jedyne miejsce poza domem, w którym nie mam go cały czas na oku i może się ktoś koło niego kręcić, to taka altanka na której siedzimy. Logiczne więc jest, że któryś z kolegów w akcie zazdrości to zrobił. No nic, zaraz składam od nowa i tym razem zacisnę tą gumę opaską. Jak nie zapomnę zrobię kilka zdjęć ze składania
Odrestaurator-wujek może nie chciałby go sprzedać?
Suwmiarka- myślę, że się pojawię, ale nie ma co oglądać takiego trupa jak mój cały obdrapany, powgniatany, że szkoda się pokazywać
Problemy część kolejna xD Wymieniłem łożyska koła przedniego oraz usunąłem luzy na główce ramy, ale oczywiście ładowanie ma jak zwykle problem xD Co ciekawe na kilka kilometrów pomaga zdjęcie i ponowne założenie prądnicy. Wczoraj zrobiłem to i posprawdzałem wszystko. Znowu na kilka kilometrów działało, ale teraz nie ma tak, że w ogóle kontrolka nawet nie przygasa, ale działa tak jak powinna (na obrotach wyższych niż jałowe gaśnie), ale prądnica nie ładuje, tylko rozładowywuje. I to przekonało mnie i tatę do projektu AWO 12V W zimie albo wleci alternator z ETZ(wszystkie mają taki sam ) albo iskrownik(całość razem z zapłonem CDI) od chińskiego silnika GY6. Co wyjdzie? to już w zimie się dowiecie. Na pewno instalacja 6V mówi dowidzenia
Akurat mam prądnicę od MZ Problemem był kabel od wzbudzenia prądnicy, który był połączony jakieś 20 lat temu na skrętkę i zostawiony tak, bez lutowania. Taśma izolacyjna zaczęła od ciepła puszczać klej i przez niego nie było dobrego styku, teraz jest wszystko w porządku, ale przeróbka na 12v nadal w planach
To dobrze, że usterka rozwiązana. Nieraz przyczyną dość poważnych problemów jest błacha usterka. Pogoda sprzyja więc można trochę pojeździć tej jesieni.
O sprzedaży czegokolwiek nie ma mowy, niestety, może kiedyś spróbuję coś ugrać. Problem taki, że mieszka 300km ode mnie, a poza mną w rodzinie nie ma nikogo (może poza jedną osobą) która by się tym zajęła. Zobaczymy jak to będzie. Mam nawet zdjęcia jego kolekcji, bardzo klimatyczny garaż, ale nie chcę ich udostępniać publicznie.
Aktualizacja zimowa czas start. Miała być tylko wymiana dekla na którym mocowana jest prądnica i iskrownik na przerobiony przez nas pod alternator od MZ. okazało się, że każde łożysko silnika nadaje się do wymiany(nie są mocno zużyte poza tymi rozrządu, ale skoro i tak silnik jest wyciągnięty i rozebrany, to warto). szklanki wraz z grzybkami po 60 latach i co najmniej 400 000 kilometrów mają luz, który sprawia, że słychać drobny stukot w silniku zostały wykonane na nowo przez mojego tatę, aktualnie czekają na wyjazd do hartowni, a następnie szlifowanie. Z racji problemów z trzecim i czwartym biegiem(trójka po wrzuceniu przez kilka sekund "szarpie", a czwórka wchodzi tylko ręczną dźwignią po lekkim "naciągnięciu" jej) będzie rozebrana, prawdopodobna przyczyna-zużyte łożyska ewentualnie wytarte boczne ściany trybów(skomplikowany temat), jednak to nie problem z racji dwóch całych skrzyni oraz wnętrza (tryby wraz z wałkami i wodziki) trzeciej, jest z czego podebrać części. Dziś też zamówiłem nową lampę tylną, z racji, że mam taką jak w Junaku(okropnie brzydka swoją drogą), jeśli ktoś interesuje się jakie jest to zdzierstwo, to proszę. Cena? 250zł za replikę 1:1, oryginalna w stanie pozwalającym ją przywrócić do dawnego blasku praktycznie nie do dostania w Polsce, za granicą w chorych cenach. Dowiedzieliśmy się, że istnieje możliwość pomalowania proszkowo w zakładzie wujka, tak więc prawdopodobnie wizualnie odzyska to co stracił przez 25 lat od ostatniego malowania. Tak więc jak widać, za części wołają jak za zboże, chociaż wykonanie jest często łatwiejsze, niż w trochę nowszych i popularniejszych konstrukcjach. D*pę ratuje fakt, że mamy tokarkę, wiertarkę stołową przystosowaną do frezowania i inne narzędzia oraz park maszynowy w pracy taty. Jeśli kogoś interesuje co się dzieje z Simsonem, to mogę podesłać zdjęcia. Wrzucam filmik z frezowania nacięcia pod klin do ośki iskrownika(którego obudowa musiała być wykonana od zera, ponieważ oryginalny nie mieści się z alternatorem, a szkoda psuć obudowy) Dużo tego, chyba nic nie pominąłem
Dzisiaj przyszła lampa, jest cudowna <3 obecna która jest z Junaka nie pasuje moim zdaniem w ogóle. Droga była, ale chyba było warto, zawsze to więcej oryginału i lepszy wygląd
Wiadomo - oryginał zawsze lepiej pasuje
Co do przebiegu to trochę przesadziłeś miom zdaniem - 400tys. km to on nie zrobił. Wg mnie max 100tys. Prawie pół miliona to dużo nawet jak na współczesny samochód nie mówiąc o motocyklu zabytkowym. Kiedyś nie robiło się takich przebiegów
oczywiście były remonty silnika, ale na prawdę tyle było przejechane, dziadek przez pewien czas jeździł nim gdy był listonoszem, oraz jak nie miał samochodu, tata to samo, tyle, że nie był listonoszem. Był ich podstawowym środkiem transportu
W sobotę byłem po skrzynię z oryginalnym kopnikiem, kupiliśmy ją tylko ze względu na ten kopnik, do razem z nim kosztowała 300zł, do założenia się nie nadaje, bo jest uszczerbana od strony silnika, przez co nie można jej przykręcić do bloku na dwie śruby, a do tego byłaby ogromna wyrwa z widokiem na koło zamachowe . Przy okazji u tego samego Pana kupiliśmy piastę/bęben koła tylnego, bo był w ładnym stanie, a nasz już był przetaczany, więc może się przydać. jutro tato przeszlifuje tulejki, oraz grzybki, więc powoli będziemy składać silnik. Jak nie zapomnę, to porobię zdjęcia
Z racji, że od dłuższego czasu ponad połowa śrub mocujących miskę olejową się nie dokręcała z racji obronionych gwintów w bloku silnika wczoraj z tatą je stulejowaliśmy. Jeśli tulejki i grzybki wrócą dziś z hartowni, to tato je przeszlifuje w pracy na odpowiedni wymiar i będziemy składać po woli silnik. Jak skończymy silnik to zajmiemy się skrzynią biegów. Ale to dopiero niedaleka przyszłość
Forum by Tomasso94 2010 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis i odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.