Post: #31

jeździłem sporo, i do szkoly i na przejażdzki po 100km od domu ogarem i chartem. W ogarze miałem 2 małe uwagi, pierwsza to ciągnące sprzęgło czasem się zdarzylo przy odpalaniu pomimo nowych tarczek nowego łańcuszka twardych popychaczy itd. Druga to platynki, zawsze jak wyjeżdzałem 20km od domu musialem je regulować dlatego wpakowalem CDI i zadnych problemów. Silnik jeśli nie jest wyzyłowany ma swoją moc. Do charta zlego slowa nie powiem, raz jedyny w swoim zyciu go zatarlem na trasie dość daleko od domu, nie wiem z jakiego powodu ale korbowód urwał się. Romet to dobra jednostka do jazdy na codzień, spali tyle co nic a jeszcze jedzie i pasażera można wziąć. Ciekawe przejażdzki i przygody są, przeżywa się wiele, poznaje ludzi. Narzekają bo nie wiedzą jak zrobić mechaniki jedne . To by było na tyle. Święta zasada została wspomniana : " jak dbasz tak masz"

Post: #32

Bo połowa forum ma ogara 200, który ma silnik CZESKIEGO pochodzenia. Jakbyście jeździli na co dzień ogarem 205, niecałe dwa konie mocy, zawieszenie z przodu szkoda gadać, tylko dwa biegi, miedzy którymi w dodatku jest dziura, słabe materiały, ni tu kogoś przewieść,... to by tak wesoło nie było. Oczywiście, nie mówię że romet MIAŁ złe produkty, ale niestety większość do nich należała. Wyobraźcie sobie na przykład rometa kadeta, z silnikiem simsona/charta/lub czegoś co jest dobre, z lepszym zawieszeniem, kierunkami, no i oczywiście wzmocnioną ramą. Jak dla mnie motorower idealny. Wygodny, zadowalające osiągi, wygląd też niczego sobie. Chińczyki MI się nie podobają, za dużo plastiku, taki jakby agresywny wygląd, jak widzę takiego f16 4t jak toczy się 40 km/h, z tym charakterystycznym dźwiękiem jakby zamulonej kosiarki, to nic tylko wsiąść na sima/charta czy inną jawę i go objechać Trzeba spojrzeć przez pryzmat czasów w jakich były produkowane te motorowery, że sytuacja w nowej dębie była taka a nie inna, stali odpowiednio nie swierzono, to, że simson nie chciał współpracować z rometem (nie odpowiadano na listy np.) nie wspominając o lakierze czy pijanych robotnikach... Remont też jest bardzo ważny, jeśli nie mamy pewności czy silnik go przeszedł, warto go wykonać, a nie jęczeć że ciągle nawala.

Post: #33

Zobacz na to z tej strony, kiedyś ludzie jeździli wszędzie rometami, robili grube kilometry, a jak kiedyś romet dawał rade to czemu by teraz nim nie jeździć, ja jeżdżę i jestem zadowolony z każdego kilometra

Post: #34

Do Torunia bym się nie wybrał piździkiem , ale do roboty 2km jadę codziennie bo motocykla się nie opłaca odpalać (nawet wskazówka nie ruszy od temperatury)


Do codziennej jazdy się nadaje, ale żeby przeżył 30kk kilometrów trzeba go oszczędzać (nie katować na pełnym gazie )

Post: #35

(02-04-2016 12:45:30)kuzma napisał(a):  Do Torunia bym się nie wybrał piździkiem

A ja byłem Ale szybko s-pierniczałem


30kkm to myślę sporo jak na taki silniczek, nie ma co ukrywać. Ale remont tego jest tani, a jak się dobrze eksploatuje to i tak duuuuuuuużo przejedzie.

Post: #36

(30-03-2016 21:14:02)Quake96 napisał(a):  Dobra skończmy te wywody, bo to nie temat od tego. Widzę, że zbiera się grono obrońców pól ryżowych. Okej, fajnie masz swoje zdanie, ja go nie podważam, ale dalej nie wciskaj mi kitów, że Romet to badziew. Nie umiesz dbać to nie jedziesz, proste. Fakt, że tutaj trzeba więcej chęci i poświęcenia dodatkowego czasu niż przy tych ryżych motorowerach, ale nie dam sobie wcisnąć bajki, że jak Romet to od razu musi się psuć co 20 kilometrów. Poza tym nie zapominajmy o tym ile te konstrukcje mają lat i ile niejeden egzemplarz przeszedł. Nie ma co porównywać. Dobranoc.

Każesz nie nazywać rometa badziewiem, a sam mówisz tak na chinole. Jechałeś chociaż jakimś ? Czy tylko widziałeś i czytałeś opinie katerów którym się z**bał?

Post: #37

Zacytuj choć jeden post z tego tematu gdzie coś takiego napisałem.

Poza tym wielokrotnie powtarzałem, że moja niechęć do tej chińszczyzny wynika z mojej indywidualnej opinii i to że ja tak uważam nie znaczy że tak musi być.

No, ale lepiej przyjść i rzucić kamieniem.

Post: #38

Tak jak ja nie lubię chińskich squterów, mógłby być nie wiadomo jaki, ale nie. Jeździłam takowym trochę, szału nie ma Ciężkie to to, za małe kółka, na drodze żwirówce trzeba uważać i zwalniać żeby nie spotkać się z ziemią... To nie dla mnie. Do ich motorowerów nic nie mam

adamus13715, jeździli, ale czy mieli wybór?

Post: #39

ja nienawidzę colibropodobnych bo to nawet się nie toczy, ale chińskie biegówki szanuję
takie jak kiedyś romety były, tanie i podstawowe

Post: #40

Postaram zająć w miarę obiektywne stanowsko.
Nie można też do zera ganić "ryży". Nie mówię tu o skuterach, których osobisnie nie lubię. Brzmienie silnika swoją drogą, ale niektóre z nich sprawdzają się całkiem nieźle. Jest w okolicy kilku ludzi, którzy eksploatują takie maszyny. I fakt faktem tych ludzi raczej nie podejrzewałbym o mechanikowanie, a jeżdżą tym dość sporo. Jakość materiałów też nie jest najwyższa bo wiadomo - cięcie kosztów produkcji. Mogę sie założyć, że za 40 lat tych "ryży" będzie znacznie mniej niż obecnie Rometów i innych. Mnie najbardziej to razi w nich wygląd (jak to kolega wyzej nazwał agresywny). No i zaraz połowa obrońców "ryży" powie, że wg mnie tylko Komar ma tak fantastyczny wygląd itp. Więc zakończmy tą kwestię gdyż jak wiadomo "O gustach się nie dyskutuje".

Rometa bronić już ne muszę ponieważ prawie wszystkie argumenty przedstawili już moi przedmówcy. Przede wszystkim jak ktoś potrafi zadbać to można normalnie nim jeździć. Trzeba pamiętać, że mają one już ponad 30 lat i nieraz były naprawiane przez "pseudomechaników". Poza tym główne założenie Rometa (Komarów i WSK) było nie to aby jeździć na nich przez dekady, lecz aby "zmotoryzować kraj". Jakość materiałów też najwyższa nie jest, ale pamiętajmy jakie panowały wówczas realia. W porównaniu do zachodnich motorowerów np. ZUNDAPPa czy SACHSa (wiem z doświadczenia) jakby nie było Romet odstaje - zarówno pod względem konstrukcyjnym jak i jakościowym. Ale przynajmniej w kraju "coś" produkowano, a nie tak jak obecnie....

Post: #41

Do Rometów trzeba serca i cierpliwości, fajne dla ludzi, którzy kochają motoryzacje, jak chcesz to jeździj i R1, lecz nie musisz od razu mieszac z błotem Rometa. Jest to sprzęcik awaryjny, owszem, ale jakby nie było to ma już po 30 lat jak nie lepiej. Czy dzisiejszy sprzęt przetrwa taką próbę czasu? Nie pasuje nie jeździj, nie musisz płakac na forum Pozdrawiam wielbicieli klasyki motoryzacji
....Odp do głównego wątki autora.

Post: #42

(02-04-2016 19:09:51)Motorowerzystka napisał(a):  Tak jak ja nie lubię chińskich squterów, mógłby być nie wiadomo jaki, ale nie. Jeździłam takowym trochę, szału nie ma Ciężkie to to, za małe kółka, na drodze żwirówce trzeba uważać i zwalniać żeby nie spotkać się z ziemią... To nie dla mnie. Do ich motorowerów nic nie mam

adamus13715, jeździli, ale czy mieli wybór?

No nie mieli, ale zmierzam do tego że kiedyś rometem jeździł każdy na co dzień i te romety dawały rade, a jak kiedyś dawały rade to dla czego by w dzisiejszych czasach nie jeździć?. Ale szczerze to żeby teraz romkiem jeździć na co dzień to trzeba go kochać i za akceptować to że czasem można pchać do domu.

Post: #43

Gdy by ,nie to że nie mam papierów do mojego ,,kumarka", to bym jeździł do szkoły, bo nie wstydzę się jedźić moim ,,kumarkiem" po okolicy, i jak się popsuje to możesz go naprawić jak mówią ,,młotkiem i śrubokrętem" .

Post: #44

a masz prawko?

Post: #45

nie PS jedźę po swoim i mam kartę rowerową