Witam
Nie wiem czy piszę w dobrym dziale, jeśli nie to proszę o przeniesienie tematu.
Przedstawiam trajke zbudowaną na bazie roweru Romet... no właśnie
. Jeśli ktoś się orientuje to proszę o identyfikację, nie ma żadnych naklejek z opisem modelu, numeru ramy nie szukałem.
Historia
Rower znajduje się na wsi, w domku letniskowym do którego latem zjeżdża się cała rodzina. Jak to na wsi, do wszystkiego jest daleko więc trzeba mieć jakiś środek transportu. W rodzinie są osoby którym wiek lub stan zdrowia nie pozwala jeździć tradycyjnym rowerem, więc pewnego roku wpadliśmy na pomysł żeby przerobić jeden z odstawionych rowerów na trójkołowiec. Po kilku miesiącach planowania i gromadzenia części rower był gotowy. Do roweru została dobudowana rama z profili stalowych giętych na gorąco, wzmocniona płytą wiórową, pełniącą również rolę podłogi. Dla uproszczenia konstrukcji napęd jest tylko na jedno koło. Napęd przekazywany jest poprzez wałek gwintowany do którego przykręcone są dwie zębatki. Całość trzyma się na łożyskach w obsadach z tekstolitu. Rower posiada dwa łańcuchy, jeden od suportu do wałka i drugi od wałka do koła. Napięcie obu łańcuchów można płynnie regulować śrubami mocującymi obsady łożysk wałka. Wszystkie modyfikacje zostały przeprowadzone tak, aby nie zniszczyć oryginalnych części, w każdej chwili można przywrócić składaka do stanu pierwotnego. Jako ciekawostkę powiem, że w trajce nie ma ani jednego spawu
Jazda
Jeździ się tym okropnie, ale ma to swój urok
. Trajka jest strasznie ciężka i sztywna, rusza się tym bardzo ciężko. Najbardziej przeszkadza sztywność która uniemożliwia skręcanie nawet przy średniej prędkości. Na tradycyjnym rowerze podczas skrętu możemy się przechylić w stroną w którą skręcamy, tutaj niestety nie. Ktoś kiedyś porównał jazdę tą trajką do przesiadki z samochodu do autobusu. Na pewno nie jest komfortowa, za to można transportować nią wiele rzeczy. Bez problemu można przywieźć zakupy z pobliskiego miasta, czy zawieźć konewkę na cmentarz, albo butle z gazem do sklepu.
Rower we wsi
Rower robi niesamowite wrażenie, często jestem zatrzymywany i zagadywany przez ludzi na temat szczegółów konstrukcyjnych, a nawet ceny
. Przyjemnie jest tym podjechać na impreze pod remizę OSP, w razie braku miejsca może służyć jako stół, a po imprezie można podwieźć kogoś do domu.
Modyfikacje
Podczas eksploatacji wyszło na jaw kilka błędów w projektowaniu. Już po pierwszym tygodniu jeżdżenia rama zgięła się w pół w okolicy tylnych widełek oryginalnej ramy składaka. Aby zapobiec temu w przyszłości zostały dorobione wzmocnienia z aluminiowych rurek. Na razie jest dobrze i podczas jazdy nawet w cztery osoby nic się nie wygina
. Potem największym problemem okazał się wał zrobiony z gwintowanego pręta, potrafił się łamać lub ukręcać nawet po tygodniu jeżdżenia. Aby temu zapobiec dwa lata temu zamontowałem koło Sturmey Archer z trzema biegami znalezione na złomie. Przy ruszaniu z jedynki wał przenosi mniejszy moment obrotowy, więc jest pod mniejszym obciążeniem i nie łamie się co tydzień, ale tylko raz w sezonie, uznajmy to za sukces
. Natomiast dzięki trójce wzrosła prędkość maksymalna. Na plus należy także zaliczyć wolnobieg, który umożliwia optymalne ustawienie pedałów przed ruszeniem. W tym roku chodzi za mną zamontowanie do niego silnika S38.
Podsumowanie
Koniec końców wyszło że z powodu wyżej wspomnianych wad, osoby dla których ten rower został specjalnie zbudowany nie chcą nim jeździć. Skończyło się na tym że w poprzednim roku (2015) kupiliśmy niemiecki trójkołowiec, który wygląda na fabryczny. Również posiada przerzutki, ale jest dużo lżejszy i bardziej elastyczny. Jest bardziej komfortowy, ale nie ma takich możliwości ładunkowych jak ten zbudowany własnoręcznie. Ciekawostką jest przedni hamulec bębnowy, do którego nie mogę nigdzie znaleźć nowych szczęk.
Porównanie obu rowerów:
Mam nadzieję że historyjka się podobała.
Pozdrawiam