Witam.
Swego czasu nie prezentowałem na forum wielu nowych okazów,
bo po prostu nie były na tyle interesujące. Myślę jednak, że olbrzymia
złomobomba, którą zaliczyłem w ten łikend jest warta pokazania.
A wszystko zaczęło się od szybkiego porannego wypadu na najbliższy złom.
W soboty na skupach jest zawsze wspaniała atmosfera. Żeby pogrzebać
w czymś, co niektórzy uznaliby za śmieci, zjeżdża się chyba połowa mieszkańców miasta. Dziadki, babcie, a nawet całe rodziny z dziećmi.
Sprzątnięto mi niestety sprzed nosa dwa pistoleciki Precyzja, ale nie wyszedłem bynajmniej z pustymi rękoma. Za całego Mieszka I wyrwałem
takie oto zwłoki Waganta '82. Rama wygląda tak, jakby ktoś po niej
przejechał czołgiem. Albo nie. Zetorem, bo jak się dowiedziałem z tego forum, Zetory są lepsze. Nie ważne od czego i w czym, ważne że lepsze.
Warto było choćby dla siodła starego typu z pojemnikiem na narzędzia.
Czas na kolejną porcję gratów. Tym razem pakiecik. Kilka dni temu
na fejsbukowej grupie "sprzedam/kupię/zamienię" dotyczącej moich
okolic zamieściłem za przykładem Sołtysa ogłoszenie, że skupuję
stare rowery. Napisał jakiś arab, który nie wiadomo czego chciał,
ale też kilka osób z konkretnymi ofertami. Jak wróciłem ze złomowiska,
zobaczyłem zdjęcia rowerów od jednej z nich i czym prędzej dobiłem
targu. Za całe 50zł udało mi się kupić dwa następujące rowery:
O! Kolejny tego dnia Wagant! Tym razem rocznik '86
Kompletnością wali na kolana, ale za to mamy lakier i naklejki
zachowane w stanie na mocną piątkę. W sumie sporo gratów
jest w "porannym", więc szybko się z nim powinienem uwinąć.
No i moim zdaniem najfajniejszy z owych (prawie) żywych trupów,
czyli MMWZ Aist '88. Sprzedający go pan był jego pierwszym właścicielem
od nowości. Dostał go jako wyróżnienie, gdy pracował w spółdzielni
mieszkaniowej. Mimo, że nie widać tego za bardzo na zdjęciach,
składak jest niesamowicie zjeżdżony. Czeka mnie dużo pracy, wymian
i improwizacji, by znowu jeździł jak za dawnych lat, ale na pewno
ma u mnie dożywocie.
Teraz pora na ostatni, właściwie bardziej bonusowy rowerek.
Dostałem go za darmo tą samą drogą, co komplecik wyżej.
Co tu dużo pisać, całkiem jeszcze świeże, niemieckie (?) wozidło
w niezłym stanie. Jest wyposażony w trzybiegową piastę,
a całość robi naprawdę pozytywne wrażenie, jeśli chodzi o jakość wykonania. Dobrym zarobkiem czuć na kilometry. Zdjęcie nie moje, gdy go dzisiaj przytargałem było już za ciemno na własne.
Mijający łikend uważam za udany.