Mało tych Patentów Panowie znają...
U mnie za czasów Ogara 200 czy 205 to non stop się patenty stosowało. Bo w domu gratów pełno, a w portfelu 1grosik na szczęście...
Zacznijmy od jednej rzeczy, u mnie w Ogarze 200 nigdy silnika nie składałem na uszczelkach... Szkoda z tym zabawy przy wycinaniu, a jak się składało to często się to rwało. Kupować? Szkoda kasy... Za tyle samo kupowało się sylikon na 5 składań silnika. (uszczelka jednego zwykle nie wytrzymywała)
Co więcej, silnik na uszczelce jeszcze w Ogarze 205 zawsze lubił gdzieś cieknąć. Na sylikonie? Chyba mi się nie zdarzyło aby coś gdzieś kapało.
Uszczelka pod głowicą?? Stare dzieje! W Ogarze 200 tylko gdy kupiłem drugiego, to uszczelka była do pierwszego mojego rozbierania, potem uszczelka do wywalenia i leci sylikon...
Co więcej, ten sylikon trzymał nawet jak jedna szpilka gwint w połówce uwaliła!
(jedynie gdzie zawsze miałem uszczelki, to gaźnik/króciec i króciec/cylinder, bo benzyna rozpuszcza sylikon itd.)
A co już do tej szpilki, dziura na wylot, gwint się zrobiło gdzie się jeszcze dało, poszukało się dłuższej szpilki których w domu mało nie było i w silniku nakręciło dla pewności 2 nakrętki. Trzymało jak trza!
Jeden z patentów który "musiałem" zastosować, to wspomniane już spawanie kosza sprzęgłowego do wału. Tutaj sytuacja awaryjna, gwint zjechany, gwintownika dobrego brak, wału innego brak, no to się zaspawało i jeździło. (w ogarze 205)
W ogarze 200 złapanie śrubki z wałem od strony sprzęgła to częsty u mnie widok. Dopóki nie kupiłem 5 nakrętek na zapas (one to zawsze miały tendencje do spieprzenia się wtedy gdy nie trzeba!)
Co do sprzęgła w 023 itd. na szpryche czy gwoździe... Jak dla mnie cholerstwo przez które człowiek obdziera sobie łapy i dostaje nerwicy! Ale... W awaryjnym momencie można...
Hamulec na sznurek? U mnie kolega na drucie wiązałkowym jeździł i jeździł...
Co do szlifu to rozwiertak zawsze spoko! Starzy forumowicze dobrze o tym wiedzą!
Tanie zwiększanie mocy? Szlif cylindra lub głowicy za pomocą szyby i papieru, lub tokarka... Znana myślę sprawa!
Tak samo jak pozbycie się uszczelki pod głowicą... (komprecha musi być!)
Mało kto pewnie zna pseudo turbinkę w gaźniku, fajna rzecz na drobną poprawę charakterystyki silnika...
Poprzeczka na kierownicę, bo normalna przy stuncie nie ma żadnych szans!
Podkładka z dętki pod dziurę w oponie, myślę że bardzo znany patent! Tak samo jak wlewanie mleka prosto od Krowy do dętki, aby zatkać małą dziurkę i jeździć lata...
Podkładki pod klocki hamulcowe... Aby w końcu trzeć samymi klockami i nitami bez okładzin!
Taśma to tu to tam. Bo taśma pod ręką to zawsze dobra rzecz na patent! (ostatnio dla przykładu obkleiłem świecę, bo mi zapinka spierdzieliła i tak już tydzień jeździ)
Linka od gazu na guzek pod przepustnicą, bo się urwała i nie chciało się kupić nowej...
Nakrętka od linki gazu na taśmie lub włosach do uszczelniania rur.
Manetka od Wułeszczoka, myślę że też baaardzo popularny patent na badziewny oryginał (działa to nawet w przypadku nowych chińczyków, gdzie manetki są plastikowe, można je po drobnych przeróbkach zastąpić aluminiowymi od WSK, wyglądają po złożeniu jak oryginalne, a przynajmniej nie pęknie!)
Ostatnio widziałem patent na łańcuch zapięty tyrytką.
Zamiana trybów w skrzyni 223 dla skrócenia 2-ki.
Ośki przednich kół od rowera w ogarze 205 i 200.
Znam patentów tak dużo, że pewnie wszyscy z całego forum tyle nie znają... Ale na tym się człowiek wychował!
A swoją drogą, zaskoczył mnie ten temat po powrocie tutaj na forum! Bo za moich czasów, to bym kolejnego bana dostał tworząc taki temat!