Post: #1

Cześć wszystkim. Wczoraj kupiłem sztywniaka od Kaniloxa, ma kilka mankamentów, mianowicie brakuje mu podstawki, jeden pasek od narzędziówki jest urwany, szkiełko od prędkościomierza pęknięte, nie wiadomo, czy klakson działa, bo nie ma baterii. Poza tym ogólnie jest w całkiem dobrym stanie.
Zastanawiam się czy zostawić go tak jak jest, z oryginalnym lakierem, czy brać się za renowację. Przy okazji mam pytanie, pod lakierem widać kolor czerwony i zastanawiam się, czy to jest podkład, czy Komar był lakierowany. Jeśli był lakierowany, to biorę się za renowację.
Tak się sprzęt prezentuje, ostatnie zdjęcie już u mnie w domu



https://lh5.googleusercontent.com/-TXQD_...130704.JPG

Post: #2

Lakier orginal, ladny, ile dales?

Post: #3

Lakier raczej nie jest oryginalny. Na twoim miejscu robiłbym go od podstaw.

Post: #4

Ja bym go nie ruszał. Teraz ma charakter nie to co te wygłaskane komary. Lakier oryginalny

Post: #5

Przyjrzałem się bardziej i raczej bd oryginalny więc również bym lakieru nie ruszał

Post: #6

Lakier oryginalny zostaw lakier w spokoju

Post: #7

Czemu uważasz że lakier nie jest oryginalny?

Post: #8

Nie uważam tak, moje wątpliwości wzbudził czerwony kolor, który jest pod spodem. Myślę, że to podkład, ale wolałem się spytać fachowców. Filip, zapłaciłem 1200zł. Pewnie niektórzy powiedzą, że przepłaciłem. Wiem, że Kamil wyrwał go za cztery stówki, ale trochę jednak przy nim musiał porobić, poza tym dla mnie taka kasa za 50-letni polski motorower jest do przyjęcia.
A znacie jakieś magiczne sposoby, żeby zadbać o ten lakier, zapobiec pogłębianiu się korozji i ewentualnie nadać mu trochę połysku? Komar będzie stał w suchym i ciepłym miejscu, to dla mnie oczywiste, ale da się jeszcze coś zrobić?

Post: #9

Ja nie rozumiem co ludzie widzą w tym oryginalnym lakierze? Jak jest lekko zniszczony to można zrobić zaprawki, a jak jest już "zmęczony" to wręcz należałoby to wszystko pokryć nowym lakierem. Ot takie moje zdanie.

Post: #10

Piękny Komar, gratuluję zakupu, choć uważam, że powinien kosztować Cię 1000 zł.
Co do remontu, jak ma stać w pokoju, to ... robiłbym na igiełkę
sam szukam sztywniaka w takim malowaniu.

Post: #11

(21-09-2014 19:42:22)Quake96 napisał(a):  Ja nie rozumiem co ludzie widzą w tym oryginalnym lakierze?

I nie zrozumiesz, bo po twoim ogarze wnioskuje że jesteś zwolennikiem tuningu z dodatkiem szczypty wsi.

Jak dla mnie komar świetny, i pomyśleć że miałem okazje kupić w lepszym stanie za 300zł :/ Nie zniszcz go!

Post: #12

(21-09-2014 21:56:28)Wojtek3362 napisał(a):  

(21-09-2014 19:42:22)Quake96 napisał(a):  Ja nie rozumiem co ludzie widzą w tym oryginalnym lakierze?

I nie zrozumiesz, bo po twoim ogarze wnioskuje że jesteś zwolennikiem tuningu z dodatkiem szczypty wiejskiego "tjuningu".

Jak dla mnie komar świetny, i pomyśleć że miałem okazje kupić w lepszym stanie za 300zł :/ Nie zniszcz go!

Pokaż mi ten wiejski tjuning bo ja tego jakoś nie widzę. Poza tym skąd możesz wiedzieć co ja zrozumiem a czego nie.

Post: #13

Naklejki na pokrywach schowków wystarczą Nie śmiecę już.

Post: #14

Jak by pomalować go bezbarwnym? Na rdze można dać podkład+ dorabiany kolor żeby ładnie wyglądało a na to wosk i powinno być cacy. Ja swojego komara chyba zostawiam w XX wieku, z spawaną ramą, pogiętymi błotnikami. Zmienie tylko obręcze i chromy które są dostępne w sprzedaży na nowe i bd taki klimacik. Zależy jak na to się patrzy, każda maszyna ma swój klimat, lepszy gorszy ale te z lekką patyną mają bardzo specyficzny i "tajemniczy" klimat bo każde obicie, rysa ma swoją historię.

Post: #15

O, właśnie o takie rady mi chodziło. Dobrze chłop gada, czy to kiepski pomysł z tym podkładem?
Jeśli jest oryginalny lakier to wolę go zostawić. Pięknie pomalować i ogólnie odrestaurować można każdego parcha, czego dowodów mamy tutaj pełno Ale jeśli zachował się w przyzwoitym stanie przez 50 lat, to warto ten oryginał zachować. Na pewno nie będzie taki ładny jak te odmalowane, ale fajnie jest mieć świadomość, że jest dokładnie taki sam, jaki był 50 lat temu, opuszczając fabrykę.