Mój pierwszy Ogar 200
|
Autor |
Wiadomość |
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Serio? Nie wiedziałem Oczywiście, że powinno być w górze i ja o tym wiem. A ogranicznik jest przykręcony tylko póki co. Też zaczyna mnie to irytować, bo o ile to że stoi na kołach nie robi mi problemu, tak to, że nie raz ciężko go postawić bo chwieje się na boki już tak :/ Ogranicznik zrobię zimą pewnie, bo wtedy zapewne rozbiorę Ogara co do śrubki i porobię co trzeba
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
07-09-2014 15:35:30 |
|
|
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-09-2014 00:53:21 przez Quake96.)
|
|
08-09-2014 00:44:47 |
|
|
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Wczoraj rozegrałem bitwę o sprawne światło z przodu Ale od początku...
Parę dni temu zgubiłem jedną ze śrub mocujących przednią lampę W związku z tym ostatnio przykręciłem ją na dwóch lśniących śrubkach. Do jednej ze starych śrub przykręcone były dwa kabelki (masa od stacyjki i masa od światła) i jak do tej pory jakoś to działało. Jednak ostatnio światło świeciło kiedy sobie chciało. Wobec tego wczoraj kupiłem metr kabla, kilka końcówek i rurkę termokurczliwą po czym wziąłem się do wyrabiania nowych przewodów. Zrobiłem trzy nowe przewody: masa od stacyjki, masa od lampy i kabel prowadzący ze stacyjki do lampy. Wszystko podłączyłem tak jak było do tej pory. Mimo tego światło nie chciało świecić. Podmieniałem także żarówkę i dalej bez skutku. W międzyczasie miałem z tym takie cyrki, że mimo iż obie masy były podłączone razem w tym samym miejscu to gaszenie działało, a światło nie. Zdarzyło się też, że gaszenie nie działało jeśli żarówka nie była wsadzona do lampy (mimo iż nie świeciła) Ogólnie jeden wielki cyrk z głupią masą. Był też przypadek, że wszystko było okej, światło i gaszenie działało jak należy, nawet śrubka była całkiem dobrze dokręcona. Mimo to dokręciłem śrubkę jeszcze o jeden obrót i światło magicznie przestawało działać Nie mam pojęcia o co tu chodziło, ale koniec końców światło świeci, obydwa kable są podłączone do jednej śrubki (tylko po przeciwnej stronie) i teraz jakimś cudem wszystko jest jak należy. A dodam, że wcześniej próbowałem i do tej śrubki podłączyć to w ten sam sposób to jakoś nie działało. A tu nagle mu się odwidziało i działa.
Czy jakiś obeznany elektryk/elektronik może mi wyjaśnić czemu ta masa raz działała a raz nie? I dlaczego gdy światło nie świeciło to gaszenie i tak działało mimo, że obie te masy były razem podłączone? Za chwilkę dodam rysunek obrazujący jak to było podłączone
Tak wszystko było podłączone jeszcze od czasów gdy kupiłem Ogara i zwykle działało. Dzisiaj gdy tak podłączałem to nagle światło nie chciało świecić, a gdy wyjąłem żarówkę to nie było nawet gaszenia. Zdarzało się też, że wszystko działało jak należy dopóki nie dokręciłem zakrętki tak naprawdę mocno. Teraz mam wszystko podłączone identycznie tylko do przeciwnej śrubki i w końcu jakoś to działa.
Czemu te światło tak raz świeciło raz nie? Podmieniałem kabel od masy światła na ten od masy stacyjki, jeden nawet nowy zrobiłem i wciąż było to samo.
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-09-2014 05:06:44 przez Quake96.)
|
|
13-09-2014 04:51:45 |
|
|
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Zrobiłem dzisiaj trochę kilometrów Ogarek dzielnie przejechał jakieś 50km bez praktycznie chwili wytchnienia. Jedynie po około 30km miałem 5 minutek przerwy bo robiłem fotki i z rozgrzanym silnikiem ruszyłem dalej. Dojechałem, zrobiłem sobie postój, ogólnie wszystko było okej. Jednak po około pół godziny (gdy silnik był już praktycznie zimny) odpalam Ogara, jadę a on nie chce trzymać wolnych obrotów Jechał normalnie, ale podczas postoju trzeba było go gazować bo inaczej gasł. Dojechałem do domu, rozebrałem gaźnik, wyczyściłem, dociąłem nową uszczelkę między króciec a gaźnik i wszystko złożyłem. Niestety nie dało to efektów. Szybka podmiana świecy i dalej to samo :/ W końcu wieczorem poradziłem się Tomka i zajrzałem do platynek i kondensatora. Wymieniłem kondek, wyczyściłem platynki papierkiem ściernym iiiiii ... Z początku nic to nie dało, ale już po chwili pracy zaczął trzymać wolne obroty i znów wszystko działa A już miałem obawy, że gaźnik po półtorej roku wyzionął ducha
Koniec końców wszystko naprawione i to bez kosztów
Później dodam fotki z wypadu z Bresiem i te z dzisiaj
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
15-09-2014 23:02:43 |
|
|
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Cóż, widzę trochę tutaj nie zaglądałem
Od ostatniej "naprawy" trochę się działo. Gaźnik jednak nie działał jak powinien, ale już go naprawiłem (koszt - 0zł). Potem podczas jazdy przez moją głupotę wykręciła mi się iglica pływaka i paliwo leciało ciurkiem Ogólnie to nie chce mi się tego dokładniej opisywać, bo wszystko już pisałem, ale na stronce na facebooku. Więc jeśli kogoś na prawdę interesuje to co się dzieje z Ogarem to zapraszam tutaj: https://www.facebook.com/Quake200?ref=hl
Wklejam jeszcze dzisiejszy wpis ze stronki, tak dla leniwych
Dzisiaj Ogar miał taką małą "kompleksową" obsługę
W moje ręce wpadły dwa małe, ale przydatne smaczki. Seger dźwigni biegów (wcześniej miałem tam zrobiony własny patent z podkładką sprężynującą), oraz co pierwszy raz mi się zdarza - guma/uszczelka do otworu na kable w silniku. Przy okazji zakładania gumy w końcu zabrałem się za zabezpieczenie połączeń kabli rurką termokurczliwą. Poprawiłem też kabelek od świateł bo z końcówką (wsuwką) łączył się dosłownie jednym drucikiem Do tego uzupełniłem braki w sprzęgle, a mianowicie dołożyłem dwie kulki do popychaczy. Tak, wiem, że tam oryginalnie jest jedna i tak też wcześniej miałem, ale ostatnio przypadkiem ją zgubiłem a znajomy na forum napisał, że osobiście dał dwie kulki i ma spokój, więc postanowiłem również to wypróbować. Do tego spuściłem stary olej, który wyglądał jak ropa i zalałem mu świeżutkiego LUX10 Także dzień zdecydowanie na plus. Maszyna chodzi aż miło posłuchać i pojeździć Na jutro zaplanowałem zamocowanie kanapy, bo z przodu wciąż lata jak głupia (na filmie to nawet widać) i przez to z tyłu już jeden spaw puszcza Mam trytki to będę działał Ale o tym więcej napiszę jutro.
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
20-09-2014 23:19:23 |
|
|
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
20-10-2014 03:49:49 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
|
|