Ocena wątku:
- 0 głosów - 0 średnio
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
krzysiu1505
Technik
Liczba postów: 952
Imię: .
Skąd: okolice Bochni
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: tys km
(14-01-2014 17:04:47)Taśma napisał(a): (14-01-2014 16:45:33)krzysiu1505 napisał(a): "jak to jest, że dawniej, a nawet i teraz dziadki jeździli na rometach, i to dużo więcej niż my teraz, i im się nic nie psuło, a nam się ciągle psuje..."
wielka filozofia zrobić komara czy Ogara i jeździć.
Nie, tutaj chodzi o coś innego. Wielu nie wierzy, że można wielkie przebiegi rometem osiągnąć. A prawda jest taka, że dawniej ludzie osiągali, bo nie było nic innego do jazdy, i dbali o to co mieli, a nie tak jak dziś, kiedy wszystko jest łatwo dostępne, więc mało kto ma motywację aby o sprzęt dbać. A jak się nie dba, to się psuje, i nawet nędznych 10 000 km między remontami nie zrobisz, zaś dbając te 20 000km wyciągniesz.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-01-2014 17:11:06 przez krzysiu1505.)
|
|
14-01-2014 17:10:32 |
|
|
krzysiu1505
Technik
Liczba postów: 952
Imię: .
Skąd: okolice Bochni
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: tys km
(14-01-2014 20:36:20)Boszu napisał(a): 15 tyś km. Jak zrobisz 1 tyś w ciągu roku, to będzie dużo! Chyba że jesteś tak pojebany jak ja, i robisz po 5-6 tyś w ciągu roku... I 15 tyś żaden nie wytrzyma bez jakiejkolwiek naprawy... Większość ma problem wytrzymać 200km bez zatkanej dyszy, śmiecia na świecy czy potrzeby poprawki platyn. Jedynie niektóre moim zdaniem dają radę przejeździć 1000km bez zaglądania do silnika. Z tym że te 1000km robi się spokojnie lejąc czyste paliwo i posiadając perfekt stan silnika.
Ja do swojego co chwilę zaglądam, myślę że od 50-300km. Zwykle zaglądam by przeczyścić gaźnik i go troszkę podregulować, sprawdzam olej, platyny i czyszczę świecę. Niekiedy, wymieniam daną zużytą już część. Chodź, ja częściej zaglądam do ramy...
Źle zrozumiałeś. Chodzi o 15 tys na jednym cylindrze i tłoku, a nie o 15 tys bez awarii. Tyle bez awarii to nawet u japońców raczej dobry wynik, a w romecie to niemożliwe jest
|
|
14-01-2014 20:43:50 |
|
|
BigSoft
Pomocny użytkownik
Liczba postów: 1,004
Imię: Przemo
Skąd: SI
Pojazd: Romet Chart
|
RE: tys km
Jak tak czytam niektóre posty, z których wynika, że przejechanie Rometem powiedzmy 5 tys bez remontu to wyczyn niemal taki sam jak lot w kosmos, to zastanawiam się ile osób na tym forum na prawdę potrafi wyremontować silnik jak i cały pojazd poprawnie. Jak Wy to robicie, to ja nie wiem, ale w przypadku 023 za czasów motorynki, jak raz złożyłem, to jeździłem cały sezon bez ruszania silnika. Jedynie co trzeba było czasem robić, to zerknąć do zapłonu i gaźnika. Sam silnik jeździł bez problemu. Dzisiaj sobie odpoczywa na strychu, ale czasami tam idę i go przepalam. To samo było z Ogarem 200, Jawą 50 i Chartami, zarówno pierwszym jak i drugim. Jak wiecie w drugim jest nabite 12 tysięcy (jest to przebieg realny) i mogę w każdej chwili bez żadnych obaw, wyciągnąć go z garażu, odpalić i jeździć nadal.
Śmieszy mnie to, że dla kogoś 1000km przebiegu jest osiągnięciem (takie posty też można znaleźć, nie tylko tutaj). Przykładowo ja robię 800km miesięcznie na sam dojazd do i z pracy...... Nie piszę teraz tylko o Charcie. Tyle miesięcznie robiłem też Jawą 50 i nie musiałem co 100km zaglądać do zapłonu, czy gaźnika.
Boszu napisał(a):Większość ma problem wytrzymać 200km bez zatkanej dyszy, śmiecia na świecy czy potrzeby poprawki platyn. Jedynie niektóre moim zdaniem dają radę przejeździć 1000km bez zaglądania do silnika. Z tym że te 1000km robi się spokojnie lejąc czyste paliwo i posiadając perfekt stan silnika.
Przepraszam Boszu, ale to są takie brednie, że szkoda gadać. Skomentuję to krótko - jak dbasz - tak masz.
Mój ojciec wychował się na Komarkach (od sztywniaka zaczynając). Jeździł, gdzie było trzeba i jakoś wspomnienia ma pozytywne. Do dziś pamięta jak jeździł po mleko w śniegu po kolana. Nigdy nie mówił, że to się ciągle psuło. Wręcz przeciwnie - lałeś paliwo i jechałeś. Wiadomo - idealny Romet nigdy nie był i nie będzie, ale nie jest to też nie wiadomo jakie badziewie.
No, ale tak to jest jak się szlify robi rozwiertakami, bo tuleja na oko wygląda tak samo jak obrobiona na profesjonalnej maszynie w specjalistycznym zakładzie. I tak samo jeździ przecież, a kompresja jest "dobra". To są dopiero fachowe stwierdzenia. Pomiar ciśnienia sprężania na palec i stwierdzenie "dobra jest". Tak to sobie można zakładać, że jest dobra na tyle, że silnik powinien odpalić. Nic poza tym. Silnik składa się byle jak, bez odpowiedniego zdystansowania. Tak to jest jak się leje 1:50 do Rometa "bo mi chodzi i nic się nie dzieje". Byle jakie oleje, byle jakie stosunki oleju z benzyną, "bo chodzi", a potem pier... , że Romety się rozpadają po kilkuset kilometrach i strach jechać 100km w jedną stronę. Dla niektórych pasowanie tłoka, pierścieni z tuleją cylindra, szlif tulei, to tutaj są pojęcia kosmiczne, w ogóle nie przydatne i wymyślone dla jaj. To samo ze sworzniem i tulejką. Ciekawe jaki procent z Was w ogóle patrzy na pasowanie tych elementów. Niektórzy nadal myślą, że klin na wale pod kołem magnesowym służy do "napędu" tego koła (w silnikach Dezametu).
Poza tym - kupujesz 20 letnie padło, to licz się z tym, że trzeba je rozebrać do ostatniej śrubki i każdą część przejrzeć, wymienić, naprawić. Nie oszczędzać. Jeśli robisz "byle było", to potem masz dylematy "może dziś odpali" i/lub "może nie będę pchał".
Więc co się dziwić, że jest jak jest...
citroen-XM.pl
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-01-2014 22:04:41 przez BigSoft.)
|
|
14-01-2014 21:45:39 |
|
5 użytkowników postawiło piwo BigSoft za ten post:5 użytkowników postawiło piwo BigSoft za ten post.
bartosz1907 (05-04-2015), bartoszek5k (01-15-2014), Błażej (01-15-2014), krzysiu1505 (01-14-2014), Taśma (01-14-2014)
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości
|
|