Mój pierwszy Ogar 200
|
Autor |
Wiadomość |
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
(26-07-2013 23:53:43)Taśma napisał(a): Ujowo podrobiony
Czemu jak go "zalałeś" poczekałeś kilka minut? Myślałeś że paliwo odparuje czy jak?
Ujowo, nie ujowo, ważne że podobny
Poczekałem, bo nie miałem klucza do świec więc paliwo ze świecy trochę przeschło, bo gorąca była więc to moment. Tak, napiszesz, że to g... prawda, ale już nie raz to przerabiałem. Zamiast pchać i pchać i pchać, lepiej poczekać chwilę to odpali normalnie od lekkiego pycha (tak jak w tym przypadku). Poza tym pchałem go po leśnej drodze gdzie na pych nie było jak go ruszyć (za dużo wybojów). Potem wyszedłem na w miarę normalną drogę to po chwili zapalił.
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-07-2013 00:00:40 przez Quake96.)
|
|
26-07-2013 23:58:39 |
|
|
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
(27-07-2013 02:04:37)dave123q napisał(a): Wyrażę teraz swoją opinie także bez hejtu. Bardzo słaba ta naklejka jak w awatarze, no nie wiem, ale osobiście nie kumam takich akcji.
No i spoko. Nie musisz uprzedzać, że wyrażasz opinię, jeśli robisz to w odpowiedni sposób Uzasadniłeś czemu Ci się nie podoba i okej, ja to rozumiem. Nie każdemu musi się podobać
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
27-07-2013 03:02:58 |
|
|
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Wróciłem z wyjazdu, więc oczywiście musiałem przejechać się Ogim
Jak to zwykle, po kilku dniach stania, Romcio dostał niezłego kopa przy pierwszym odpaleniu i szedł jak dzika kuna. Jednak dla mnie to zrozumiałe, bo on ma to do siebie, że jak odpalam go po kilku dniach, to przez chwilę szybciej się zbiera itd. Ale... Mimo, że jeździłem i jeździłem, to Ogarek wciąż wydawał się szybki. Owszem przyspieszenie już się unormowało i jest takie jak zwykle, ale jak już się rozpędzi to leci jak strzała! Mierzyliśmy dzisiaj z kumplem prędkość (przy pomocy licznika w sraczu), to wyszło, że u niego zamknęło budę (60km/h) a Ogar szedł dalej! Nawet później przy jeździe po mieście, nic się nie zmieniło i pierwszy raz to ja czekałem na kumpla, bo jego sracz za mną nie nadążał Owszem, brał mnie na starcie i to bez problemu, ale jak już wrzucałem trzeci bieg i wkręcałem się na obroty, to mógł wąchać mixol z rury
Sam nie wierzę, że on tak ładnie jedzie... Widać silniczek się dotarł i teraz ma moc
PS: V-Max, na teraz to pewnie około 65km/h max. Licznik w sraczu pewno też kłamał, ale skoro ja go wyprzedałem, jak miał zamknięty licznik, to tak czy siak pewnie powyżej 60km/h jechałem.
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
01-08-2013 00:49:57 |
|
|
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Zaniedbuje ostatnio temat, ale w miarę czasu postaram się to nadrobić
Z ogarem w sumie nie dzieje się nic specjalnego. No poza tym, że od jakiegoś już czasu użeram się ze sprzęgłem. A to śruby się piłują, a to długi wodzik pęka w pół Takie tam... Jednym z "winnych" była ta "łapka" sprzęgła, w którą wchodzi śruba regulacyjna, oraz prawdopodobnie łożysko w kapie. Ostatecznie problem rozwiązałem, wymieniając kapę na tę z drugiego silnika. Póki co działa. Wodziki wymienię w tygodniu jakoś, bo to robota na dwie osoby (trzeba zdjąć tarcze itd.). Wtedy wszystko powinno się uspokoić.
No ale, żeby nie było tak "różowo", to musiało się coś stać Zaliczyłem małego szlifa, ale na szczęście mnie i Ogarkowi niewiele się stało. Ja mam tylko wyszlifowaną prawą rękę, a w ogarze wygiął się podnóżek (który i tak jest jeden ), wyszlifował bok rolgazu, lekko wykrzywiła się kierownica względem koła i powgniatała się chromowana oprawka lampy. Kierownica już ustawiona, a oprawka wymieniona na tę z zielonego ogóra. Także większych strat nie ma, bo został tylko wygięty podnóżek który i tak zamierzałem zmienić
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
11-08-2013 21:41:32 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
|
|