Kłejku oszalał! Kupił sobie drugiego trupa
No może nie trupa, bo odpala, ale nie jedzie bo zaraz gaśnie
Ale już opisuję...
Otóż siedzę sobie na tablicy, marząc o kolejnym Romeciku. Wytypowałem trzy ogłoszenia:
- Ogar 205 z silnikiem jawki + 2 silnik
- Komar w ładnym stanie
- Ogar 200 oryginalny lakier, odpalający
Pierwsze dwa odpadły, bo już sprzedane. Tzn. jak dzwoniłem o Komara to koleś akurat jechał do kupca, a 205 już nie aktualna :/
Więc dzwonię po 200... Odbiera facet i mówi, że aktualne. Stargowałem nieco cenę i umówiłem się z jego ojcem na oględziny. Odległość? 10km chyba. Dzwonie do kumpla i jedziemy sraczem
Na miejscu zaczęły się oględziny i pytania. Pierwsze od czego zacząłem, to pytania na temat dokumentów. Dowiedziałem się, że jako tako papierów nie ma, bo ten starszy facet (ojciec typa z ogłoszenia) dostał go od kuzyna, bo kiedyś jakiś chłopak tam od nich zmarł podobno i potem ten kuzyn go oddał temu typkowi (czy jakoś tak). Dostałem też dowód rejestracyjny od innego ogara 200, kto wie może coś z tego zrobię i odzyskam te papiery do których mam dowód.
Przy mnie facet go odpalił ale od razu zgasł. Pewnie kwestia regulacji. Zdecydowałem się, biorę go! Miły starszy facet dorzucił mi linkę do zaholowania sraczem + napompował koła w ogarku. Życzył nam też powodzenia. Spróbowałem go jeszcze na pych wziąć ale nie chciał zapalić (jak się okazało już w domu, świece zalało). No i tak zaholowaliśmy ogarka z Białych Błót do Bydgoszczy, sraczem. Skuter o dziwo zamknął licznik po drodze
Teraz czas na moje dotychczasowe spostrzeżenia.
Braki:
- Pokrywy schowka (mam gdzieś, ale pomalowane. Odświeży się i będą jak znalazł)
- Guma podnóżka kierowcy (Druga jest ale podarta. Też mam gdzieś w zapasach te gumy)
- Przełącznik świateł krótkie/długie (o tym zaraz)
- Bagażnik (akurat to mi na razie nie potrzebne)
- Linka oraz klamka sprzęgła (to się dokupi)
Uwagi:
- W baku ma resztki zupy, a raczej czegoś zupopodobnego bo wali jak huhu... (Jutro spuszczam trochę zupy z niebieskiego)
- Opona tył - Stomil Pantera w całkiem dobrym stanie
- Opona przód - Kij wie co to, dziwny bieżnik (prosty). Nie jest łysa, ale na jej miejsce mam już piękną Stomilkę Duet
- Elektryka jest pokombinowana. Nie ma wogóle tego przełącznika świateł (długie/krótkie) i nawet kabla po tym nie ma. Ogólnie to koleś przy mnie odpalił go na zapłonie bez świateł, a jak w domu na mojej świecy patrzyłem to tylko na światłach miał iskrę. KOŃSKĄ ISKRĘ. Lepszą od mojego.
- Kompresja? Chyba dobra bo kopniak idzie z odpowiednim oporem.
- Pierścienie trochę walą, ale to już norma w "jawkach".
- Przednie zawieszenie PRACUJE
I to bardzo płynnie i ładnie. Ma nawet gumy na lagi.
- Siedzenie ma nowe obszycie bez zadrapań itd. ale ma połamane uchwyty z przodu (do pospawania)
- Hamulce? Jak to w ogarze. Przód chyba ledwo albo wcale nie działa, a tył żyleta.
- Światła? Z tyłu się paliło jak pchałem. Z przodu nie paliło się wcale, ale może to kwestia żarówki.
- Felgi są pordzewiałe, ale może jeszcze do odratowania. Technicznie chyba są w lepszym stanie od tych z niebieskiego
Teraz o samym Ogarku...
Kolor wiśniowy, lakier oryginalny. Naklejki na baku i główce ramy są. Rocznik 1989, brak dokumentów (Jest inny dowód, więc będziemy może robić z niego papiery.), jest tablica rej. Znam mniej więcej historię dokumentów (czyt. wyżej). Jest okropnie zasyfiony kurzem itd. Po umyciu powinien wyglądać nie najgorzej. Wiele braków w sumie nie ma. A silnik odpala, tylko wymaga regulacji + dorobienia sprzęgła. To się zrobi
Fajne jest to, że przednie zawieszenie pracuje, a iskrę ma większą od mojego niebieskiego
Także podsumowując, Ogarek do ogarnięcia. Wbrew pozorom dużo nie ma do roboty, a ciekawe jak będzie latał.
Generalnie to wiem, oszalałem, że go kupiłem. Nawet matka mnie zwyzywała
Ale kocham Romety i nie mogłem się oprzeć.
Jakie mam wobec niego plany? Prawdopodobnie coś na wzór oryginału. Pewnie idealnie nie będzie, ale jego będę raczej nie będę robił na ten "styl" co niebieskiego. Lakier będzie chyba tylko poprawiany i w org. kolorze. Prawdopodobnie u lakiernika albo przynajmniej kompresorem.
No dobra, ale czas na focie mojej nowej maszyny:
Wiem, wiem, straszny brudas