Mój pierwszy Ogar 200
|
Autor |
Wiadomość |
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Ech, a ja dalej grzebię i grzebię w tym zapłonie. Ciągle mi coś tam nie pasuje... Iskra wydaje mi się za słaba, nawet na dwóch różnych świecach. Ostatecznie postanowiłem sobie dać spokój, bo ogólnie ogarek zazwyczaj palił z pierwszego kopa. Ale teraz pojawiło się przerywanie przy staniu, oraz na niskich obrotach. Czyli chcąc nie chcąc już któryś dzień z rzędu, jutro czeka mnie kolejne grzebanie w zapłonie. Chciałbym w końcu zrobić ten zapłon i mieć święty spokój. Ale tak się zwyczajnie nie da
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
12-06-2013 00:47:46 |
|
|
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Ale zakumaj że właśnie tak chcę zrobić. Raz i mieć spokój. Ale kiedy tak się nie da Było dobrze, ale jakoś po tej wymianie tłoka zaczął trochę świrować z paleniem na kopa i do tej pory nie ogarnąłem tego jak być powinno Ale leje już na to... Zostaje jak jest, ważne że odpala i nie przerywa.
Btw. czas na aktual
Dzisiaj oficjalnie kończę grzebanie w zapłonie. Mam tego dość a i tak nigdy idealnie tego nie ustawię. Ważne że teraz jakoś pali, czasem z pierwszego, czasem nie... Czasem jak jest ciepły to się zapchnie, ale pojedzie Nie ma co się przejmować, bo to przecież tylko detal. Najważniejsze, że jak odpali to jedzie jak powinien i nie gaśnie Tak więc zapłon zostaje jak jest, co najwyżej zmienię w przyszłym tygodniu może świecę na Iskrę F80 (mój coś się z F95PS nie lubi :/ ) ale to też nic pewnego
Pewne natomiast jest to, że dzisiaj pojeździłem trochę ogarkiem i muszę powiedzieć, że jeździ naprawdę przyzwoicie. Wyglądem też robi na mnie wrażenie, ale dopiero dzisiaj zapłaciłem za naklejki, więc będą pewnie w przyszłym tygodniu. Na dodatek nie wiem co mi dzisiaj odbiło, ale poszedłem do MotoZbytu i kupiłem to:
Tak, nowy kask Jak się niedawno dowiedziałem jest polskiej produkcji (faktycznie nawet na metce tak jest) ale nie dlatego go kupiłem. Tylko dlatego, że był najtańszy w MotoZbycie a i tak kosztował mnie kupe szmalcu Kupiłem, bo w starym wstyd było się gdzieś pokazać tak był zajechany I tak, wiem nowy też nie ma szczęki. Ale mi to pasuje
Hamulce wciąż nie działają, a ja sobie kask kupuję... Wiem jestem dziwny Ale hamulce na 10000% będą w piątek zrobione Kasa przeliczona i akurat będzie mi jej wystarczyło.
A to miejsce parkowania to Ogarek pamięta już od czasów jego początków u mnie. Nawet kostka jest odbarwiona od dawnych wycieków benzyny i oleju sprzed miesięcy
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-06-2013 00:10:43 przez Quake96.)
|
|
13-06-2013 00:09:07 |
|
|
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Ładnie jeszcze będzie jak dojdą naklejki i kupie nowe felgi
Dzisiejszy dzień był bardzo udany dla Ogiego. Wyciągnąłem go i postanowiłem odpalić. Zastanawiałem się za którym kopniakiem zapali. Zapalił z pierwszego Wiem, że nie miałem już się tym zajmować i tak też uczyniłem. Nie zamierzałem nawet nic tam grzebać, choćby zapalił z 20 kopa... Ale byłem zaskoczony po prostu, że zapalił z pierwszego. No i dzisiaj to ogólnie palił na zimnym od kopa, na takim "w miarę" ciepłym też, a na rozgrzanym gdzieś na 6-7 kopa. Ogólnie to jestem bardzo miło tym zaskoczony. Widać Ogiemu przeszły fochy
No i poza tym wszystko było idealnie. Jeździł pięknie, tylko coś zaczęło mi dzwonić na tylnym błotniku. Patrzę a tam tablica pękła do końca i dolna część wisi na tym drucie co ostatnio go przywiązałem Dobrze, że niedługo go przerejestuję
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
13-06-2013 22:19:42 |
|
|
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Brakuje, bo jak jedna mi się trochę rozmazała, to aż płakać się chciało i natychmiast naklejki zrobiły wypad. Nowe zamówione, zapłacone, ale pewnie w przyszłym tygodniu dojdą. Łącznie będzie ich 4. Dwie z napisem ROMET na bak (identyczne jak te co miałem wcześniej) i dwie "inne" które polecą na schowek
Ja teraz mogę szpanować dwuczęściową tablicą, jedyną w swoim zardzewiałym rodzaju Muszę to jakoś jutro jeszcze podwiązać, bo przypał z tym jeździć, a jeszcze trochę muszę na niej przejeździć
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
13-06-2013 22:46:30 |
|
|
Quake96
Zielono mi :D
Liczba postów: 2,750
Imię: Piotr
Skąd: Bydgoszcz
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Mój pierwszy Ogar 200
Up!
Dzisiejszy dzień poświęciłem na naprawę hamulca Obiecałem, że nauczę koleżankę jeździć, a bez hamulca strach puścić ją na Ogarze. No ale już od początku nie było lekko. Wracając z pracy zachodzę do motozbytu po dźwignię i drut do hamulca a tu niespodzianka. Jest tylko dźwignia (42zł -,- ) a drutu nie ma... Na szczęście kumpel podjechał mi do innego sklepu i kupił drut za 15zł. Więc na naprawę wydałem 57zł + 5zł na benzyne dla kumpla. No ale czas na opisanie co nieco tego co się działo...
Bite dwie godziny, jak nie więcej walczyłem z tym głupim hamulcem. Niby co w tym trudnego? A to, że jakość i spasowanie chińskich części woła o pomstę do nieba. Dźwignia za którą zapłaciłem aż 42zł jest co najmniej do d... Żeby wsadzić ją do końca musiałem używać młotka, gdyż jest tak tragicznie odlana/pospawana czy coś. Na dodatek jak wbijałem ją na max, to nie pracowała jak należy, tylko poruszała się bardzo sztywno. Niby wystarczyło lekko ją "wybić" i było okej, ale wtedy nie było prawie jak złapać na drugim końcu płaskownikiem za oś :/ No ale ostatecznie udało mi się trochę wybić, jednocześnie zachowując kawałek wycięcia na płaskownik w osi... Mimo to hamulec jest słabo napięty, a to z winy druta, który również jakością nie grzeszy... Nie wiem czy sprzedawca wiedział co sprzedaje, bo pytał kumpla czy to do tego ogara z silnikiem jawki (mimo że kumpel wyraźnie mówił że do 200, czyli tak), to jeszcze pytał czy rama oryginalna Rometowska. A niby jaka miałaby być? Ech. W każdym razie drut był wyraźnie za długi i żeby jakoś go napiąć, musiałem znaleźć jakąś tulejkę mającą ok 10-15cm długości, a i tak hamulec jest tak sobie napięty...
Podsumując, dałem 57zł za kupę szajsu, która oby chociaż się nie rozleciała bo mimo że "tak sobie" to jednak hamuje i już zupełnie inaczej się jeździ niż bez hamulców. Może w poniedziałek pokuszę się żeby pojechać ogarem do pracy za miasto, ale nie wiem, bo rejestracja pękła mi w pół (mam dwie części) i związałem ją na drut
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat!
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy...
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
|
|
15-06-2013 00:19:10 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości
|
|