Ocena wątku:
- 3 głosów - 5 średnio
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Le Squadaque, czyli sołtysowy Romet Wigry 3 (1986)
|
Autor |
Wiadomość |
Sołtys
Ja tu tylko sprzątam...
Liczba postów: 1,557
Imię: Bartek
Skąd: Sokołów Małopolski
Pojazd: Inny Romet
|
RE: Le Squadaque, czyli sołtysowy Romet Wigry 3 (1986)
Cześć! Dzisiaj lekki aktual.
Pozwólcie, że zacytuję wpis, który przed chwilą zamieściłem na moim blogu, bo nie chcę mi się pisać tyle od początku.
Cytat:Witam!
Teraz się niezwykle jaram, bo przed chwilą miało miejsce wydarzenie, które znacznie ułatwi mi remont mojego Wigrysława! I zapowiada się na to, że nie tylko to ułatwi, lecz być może będę miał Flaminga i... Karata. I to nie tego z poprzedniego wpisu!
To było tak: Dzisiaj o 8 rano lecę do szkoły muzycznej, bo mieliśmy na dzisiaj przełożoną lekcję sprzed 1,5 tygodnia, gdy nas zasypało i odwołano zajęcia.
Wracając z lekcji o 9:30 wracałem z moją koleżanką, również chodzącej do wspomnianej szkoły muzycznej. Kilka dni wcześniej gadałem z nią na GG o składakach.
Pokazałem jej kilka modeli Rometu i oznajmiła, że ma takiego składaka, przypomina jej Flaminga.
W tym celu dzisiaj po zajęciach poszliśmy do niej. Otworzyła garaż, a tam ujrzałem błękitnego Jubilata.
Lecz to jeszcze nie ten, o którego jej chodziło. W garażu nie było Flaminga.
Poszła do taty, spytać się, gdzie jest i czy go jeszcze nie sprzedał. Okazało się, że ów składak znajduje się na strychu. Oczywiście tam poszliśmy.
Strych mają oni dość obszerny, ale znaleźliśmy tego składaka, o którego jej chodziło. Tak! Flaming! Niestety nieoryginalny lakier, brak jakichkolwiek naklejek, poza tym tam z Flaminga była ledwie rama, może też sztyce. Siedzenie, manetki, osłona łańcucha i inne rzeczy, to była mieszanka różnych części pochodzących z lat 80. i 90. Ale rama rometowska! I to się liczy!
To nie wszystko. Obok Flaminga stał Pelikan (W podobnym stanie jak Flaming), a obok niego Ukraina! Znalazłem numery ramy, ruski rower pochodzi z 1990 roku.
Ja oczywiście podekscytowany znaleziskiem idę do jej taty i pytam się, czy możliwe jest, aby mi Flaminga sprzedał. Opowiedziałem, że interesuję się rowerami Romet i ZZR, niedawno kupiłem Wigrusa, jestem na etapie poszukiwania części itd.
On natomiast okazał się również wielkim fanem tych rowerów. Pogadaliśmy o składakach Rometu i ZZR, opowiedział mi, jak jego ciotka miała wiśniowego Karata (Prawdopodobnie jeszcze ma, a jeśli ma, to mi go być może załatwi!), że to pierwszy polski składak był, następnie były Flamingi, Czajki (Pan Staszek miał oba te modele.), że ZZR przemianowano na Romet na początku lat 70., że następnie Wigry, Jubilaty weszły... Na prawdę nie spodziewałem się, że znajdę kogoś takiego, też zainteresowanego starymi rowerami!
Po chwili spytał się o to, jakich części potrzebuję do Wigruska.
Powiedziałem, że oświetlenia, osłony łańcucha i parę innych dupereli, pochwaliłem się, że już za kilka dni będę miał oryginalne, stomilowskie oponki z białym pasem (Co zrobiło na nim duże wrażenie!), biały uchwyt na widelec i takie tam.
Zaprosił mnie do swojej piwnicy, gdzie miał istną skarbnicę WSZYSTKICH części do składaków! Na ścianie wisiała rama do Jubilata, wszędzie pełno torped, łańcuchów, a kół to na ścianach wisiało ze 30!
Wyjął kartonowe pudło z lampami do składaków. Zaczął kolejno wyjmować lampki. Były tam min. kilka czarnych, prostokątnych lamp do Wigry i Jubilatów II serii (Z lat 90.), stara lampa z lat 50., czy 60. z czarnym kloszem i chromowanym pierścieniem z napisem na kloszu ZZR (!), lampa przednia taka jak w tym Traperze (Była ona sprzedawana w latach 70. i 80. w sklepach rowerowych, nie była ona fabrycznie montowana w bydgoskich rowerach, lecz był to popularny gadżet z epoki. Dziś jest bardzo poszukiwana.), oraz tylna lampka do Flamingów, Czajek, Sokołów, Karatów itp. umieszczana na tylnym trójkącie, którą mi zresztą podarował! Jak będę miał jeden z powyższych rowerów, to ją zamontuję. Dodatkowo dorzucił mi do niej zapasowy klosz i wytłumaczył jakie napięcie powinno być w przedniej lampie i jakie w tylnej.
Poza tym, dał mi oryginalną osłonę łańcucha do Wigry i Jubilatów. Dokładnie taką, jakiej poszukiwałem (Wprawdzie nie jest ona biała, lecz czarna, ale zawsze coś.)!
Pożegnaliśmy się, życzył mi miłego dnia i powiedział, że jeśli bym czegoś jeszcze potrzebował, to niech walę śmiało. Wróciłem do domu z bananem na gębie!
Oto części, które dostałem od Pana Staszka:
Jak widać są nieźle zakurzone, więc lecę je czyścić.
facebook.com/oldromet - Zapraszam!
|
|
28-03-2013 13:54:10 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
|
|