Zabawy na lekcjach
|
Autor |
Wiadomość |
Błażej
Zawodowiec
Liczba postów: 2,532
Imię: Błażej
Skąd: Skarżysko-Kamienna
Pojazd: Inny
|
RE: Zabawy na lekcjach
W Liceum nic się nie dzieje śmiesznego, przynajmniej takiego, co mógłbym tutaj napisać.
No bo co napisać... Jedna dziewczyna nie chodzi do szkoły wcale bo jej się nie chce, ma trzy jedynki z najważniejszych trzech przedmiotów maturalnych. To jest dla nas śmieszne, dla was niekoniecznie zapewne.
Chociaż ja lubię włączać komuś dźwięk w telefonie jego i chować mu go głęboko do plecaka i... dzwonić na lekcji. Ktoś ma zawsze siarę
Trytytki były dobre w gimnazjum jak zostawiali ludzie pod salą plecaki
W gimnazjum też czasem tak było, że 8 ludzi rzucało się na jednego koksa z klasy a ten nami miotał jak chciał bo był kawał chłopa silnego.
Zawsze było śmiechu, szczególnie fajne rzeczy działy się w łączniku przed salą od angielskiego
W gimnazjum robiło się te kebaby z plecaków, malowało się różne "dzieła" na globusach czarnych do pisania kredą po nich. Malowało się z tyłu tablicy ciekawe rzeczy i jak nauczyciel odwracał ją to każdy w śmiech zawsze wpadał
Na Polskim mieliśmy taką srogą nauczycielkę, ale fajną. Siedziałem przy drzwiach i odkryłem, że mój klucz od domu pasuje do zamka w tych drzwiach. Zawsze otwierałem na przerwie salę a facetka była zdziwiona, że sala nie była zamknięta chociaż ją zamykała. Czasem zamykałem nas wszystkich w sali i facetka z kluczem musiała przyjść i nas otworzyć Nikt nie widział, że to ja, prócz jednego kolegi z ławki. Ostatecznie nauczycielka stwierdziła, że zamek jest uszkodzony i nie wolno nam trzaskać drzwiami bo to są drogie drzwi wzmacniane buahahha to były jakieś stere rozlatujące się drzwi z czegoś takiego jak podpałka do grilla.
Nie raz też ktoś rozwalił drzwi przez przypadek, kiedyś na wigilii klasowej, innym razem ja zepsułem klamkę w drzwiach od szatni.) klamka dotykała ściany) więc kiedyś za mocno je otworzyłem i jebudu klamka odpadła Oczywiście nikt się nie przyznał. Kilka razy rozwalilem paletki od pingla, oczywiście musiałem zawsze odkupić
Kilkanaście razy nauczycielki przez nas wychodziły z sali i nie wracały już na lekcję. Kilka razy dostałem też 1 za nieuważanie (szczególnie na biologii) Pisanie sprawdzianów z historii to było coś. Jak był kolega z ławki to zawsze była 3-4. Jak go nie było albo go przesadziła to zazwyczaj 1-2 Wtedy nie było internetu w telefonach takiego jak dziś, albo nikt go nie używał jak miał najnowszy telefon. Nie było wifi. Trzeba było ściągać, a na tej lekcji było to bardzo ciężkie.
Parę razy w łazienkach zawsze na przerwach siedzieli nauczyciele i pilnowali zeby nie palić. Nie dało się też uciekać ze szkoły. Trzeba było wychodzić oknem na jadalni i mieć kogoś kto zamknie okno i założy ogranicznik
W lato było prościej bo czasem były otwarte drzwi na boisko.
Ogólnie gimnazjum było najlepsze.
Czasem się przychodziło do łazienki a tu drzwi na podłodze, pisuar wyrwany o tak dalej.
W podstawówce to ogólnie było duzo dużo lepiej, ale nie opiszę nigdy tego co tam się działo. To można tylko opowiedzieć. No chyba, że tak szybko
Koleżanka dała spisać pracę domową z matmy, bo zrobił jej brat zeszyt po wszystkim ktoś wrzucił do pisuaru i przyniosła go w 2 palcach nauczycielka na lekcję, kapało oczywiście z niego...
Kiedyś przychodzimy normalnie na 8 do szkoły a tu lekcje odwołane. 12 okien wybitych kamieniami.
Nauczycielka rzuciła kiedyś kolegą o ławkę, później go przepraszała i dopytywała czy nic mu nie jest.
Na polskim to były dopiero przejścia. Nie było dnia żeby coś się nie działo, albo latały kwiatki przez okno, albo coś się paliło. Kiedyś do kosza coś wyrzucić poszedł taki koleś, typiarka z 1 ławki miała piórnik pingwina. Za 5 sekund piórnik na ławce się palił hahaha
Koleś został wywalony z sali a później został rzucony o ławkę haha
jak sobie to przypominam to śmieję się do teraz
Co tam jeszcze. Dużo bicia się na lekcji. Ten sam do podpalił piórnik i ta typiarka to cały czas się bili. Kiedyś jak w zimę miała rękę w gipsie to pobiła go tym gipsem, on się darł na całą szkołę i w środku lekcji biegał po całej szkole a ona za nim i się wyzywali facetka od religii się popłakała i za tydzień musieliśmy przepraszać bo wychowawczyni nam kazała.
Jak sobie przypominam to wszystko to żałuję, że nie wróci się już nic...
|
|
31-01-2013 23:25:05 |
|
|
Sołtys
Ja tu tylko sprzątam...
Liczba postów: 1,557
Imię: Bartek
Skąd: Sokołów Małopolski
Pojazd: Inny Romet
|
RE: Zabawy na lekcjach
My mamy niestety takiego gościa od matmy, co wszyscy go olewają... Ja bardzo go szanuję, bo wiem, ile musi się namęczyć z tą hołotą, ale goście z mojej klasy ciągle robią sobie z niego jaja. Można całą lekcję spać i nie wyciągnąć nic z plecaka, a on i tak nie zwraca na to uwagi (Jest taki jeden geniusz u nas, co na każdej matmie śpi.). Czasami skaczą po ławkach na matmie, a on nie może ich uspokoić i usadowić na miejscu, w ogóle nie reagują na jego polecenia. Na matematyce z nim odbywa się także konsumpcja wszelkich artykułów spożywczych i nie tylko! Ten sam, co śpi cały czas na lekcji lubuje się w spożywaniu... papieru! Wyrywa kartki z zeszytu z matmy (Ledwie co jest tam napisane), kawałki oddziera zębami i wsuwa po kawałku!
Jakiś miesiąc temu jeden gość kupił sobie pianki w sklepiku i wszyscy na matmie od niego brali, ślinili i rzucali w sufit. Do dzisiaj w tej sali na suficie przylepione są pianki. Do niedawna był na lampie papierowy samolocik, który się na niej zatrzymał, ale już go ściągnęli.
Szkoda mi naszego matematyka, bo zawsze widzę, jak pod koniec lekcji jest cały czerwony i pot się z niego leje, bo nie potrafi zapanować nad tą hołotą. Facet dobrze uczy, ale kto nie chce, to się nie uczy u niego, co niestety skutkuje tym, że te debile się nudzą i przeszkadzają tym, którzy chcą się uczyć. W przyszłym roku gimnazjum... nie ogarniam ich - przecież oni zginą na matmie w gimbazie, gdy dostaną innego nauczyciela!
facebook.com/oldromet - Zapraszam!
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-02-2013 19:18:53 przez Sołtys.)
|
|
01-02-2013 19:17:08 |
|
|
wnusiu94
Moderator Działu Rowerowego
Liczba postów: 3,184
Imię: Adam
Skąd: Wrocław
Pojazd: Romet 50-T-1
|
RE: Zabawy na lekcjach
(01-02-2013 19:17:08)Sołtys napisał(a): Na matematyce z nim odbywa się także konsumpcja wszelkich artykułów spożywczych i nie tylko!
Jeszcze mi powiedz, że zeszyty zjadają.
(01-02-2013 19:17:08)Sołtys napisał(a): Ten sam, co śpi cały czas na lekcji lubuje się w spożywaniu... papieru! Wyrywa kartki z zeszytu z matmy (Ledwie co jest tam napisane), kawałki oddziera zębami i wsuwa po kawałku!
Yyy ... aha.
(01-02-2013 19:17:08)Sołtys napisał(a): Szkoda mi naszego matematyka, bo zawsze widzę, jak pod koniec lekcji jest cały czerwony i pot się z niego leje, bo nie potrafi zapanować nad tą hołotą. Facet dobrze uczy, ale kto nie chce, to się nie uczy u niego, co niestety skutkuje tym, że te debile się nudzą i przeszkadzają tym, którzy chcą się uczyć.
Jednak nie całe pokolenie nie zostało zmarnowane. ;_; Jestem z Ciebie dumny.
(01-02-2013 19:17:08)Sołtys napisał(a): nie ogarniam ich - przecież oni zginą na matmie w gimbazie, gdy dostaną innego nauczyciela!
A co się hołotą przejmujesz? Ich problem.
Legenda nie umiera nigdy. | Różowy Składak - Zapraszam!
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-02-2013 04:23:57 przez wnusiu94.)
|
|
02-02-2013 04:23:25 |
|
|
Wigrus
Złomiarz, czy kolekcjoner?
Liczba postów: 1,965
Imię: Jasiek
Skąd: Warszawa
Pojazd: Inny Romet
|
RE: Zabawy na lekcjach
Mój Dziadek (na awatarze) gdy był w moim wieku gdy na stołówce strzelał do kolegi kluską spudłował i trafił w nauczycielkę...
Ciąg dalszy każdy może sobie wyobrazić.
Natomiast ja z kolegami najczęściej bawimy się papierowymi samolotami
(zawody, prezentacje nowych modeli, sprzedawanie patentów,
poczta samolotowa, kami-kaze, ozdabianie naszych maszyn )
oraz rysowanie.
Wysłane z mojej Nokii 3310 za pomocą Tapatalk 2
|
|
14-08-2013 17:22:26 |
|
|
mikolaj.lukasik
Mechanik
Liczba postów: 1,181
Imię: mikolaj
Skąd: lublin
Pojazd: Romet Komar
|
RE: Zabawy na lekcjach
my na jerzyku angielskim rzucaliśmy sie kwiatkami i śniegiem i potem musiałem sale sprzątać , a najlepsza jeste pani od Religi nikt się jej zdaniem nie przejmuje a ona tylko krzyczy że ci postawi naganę a nasza wychowawczyni powieszała że uwagi i nagany od poni od religi sie nie liczą , na przerwach robi sie kebaby każdemu , a najlepszą lekcja w całym tygodniu do muzyka , pan czasami trochę podpity i pozwala robić wszystko chłopaki rzucali w dziewczyny prezerwatywami z biedronki , ale szkoda zę za rok nie bedzie tego pana :(wywalili go za picie w miejscu
pracy i agresywne zachowywanie się wobec uczniów
Siedem cudów Gierka
1. nie było bezrobocia
2. mimo że nie było bezrobocia, nikt nic nie robił.
3. mimo że nikt nic nie robił, plan wykonywano w 150 procentach.
4. mimo że plan wykonywano w 150 procentach, nigdzie niczego nie było.
5. mimo że nigdzie niczego nie było, każdy wszystko miał.
6. mimo że każdy wszystko miał, wszyscy wszystko kradli.
7. mimo że wszyscy wszystko kradli, to co kradli, zawsze było.
Siedem cudów Tuska
1. jest bezrobocie.
2. mimo że jest bezrobocie, wszyscy pracują.
3. mimo że wszyscy pracują, plan nie jest wykonywany nawet w 10 procentach.
4. mimo że plan nie jest wykonywany nawet w 10 procentach, wszędzie wszystko jest.
5. mimo że wszędzie wszystko jest, nie wszyscy wszystko mają.
6. mimo że nie wszyscy wszystko mają, kradną głównie ci, co mają wszystko.
7. mimo że kradną głównie ci co mają wszystko, nie udaje się nikogo złapać i niczego odzyskać.
|
|
14-08-2013 17:43:02 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
|
|