Błażejku, mam szwagra policjanta, tak z 45 lat, jego ojciec też policant.. w domu rygor, trochę lipa ale taka rzeczywistość była i w takiej się ukształtował.. tego nie zmienisz ładnym uśmiechem
Szwagier to koleś jak każdy inny tylko pała z zawodu
Ojciec mu zabronił akcji na nielegalu więc chcąc jeździć jakimkolwiek pojazdem musiał robić uprawnienia, na motocykl również, najpierw papier a później jazda, bo jak gdyby jeździł bez papierów i by go złapali to staremu by się oberwało a później jemu pasem.
Pracuje w drogówce, stał sobie poza miastem i mi lizakiem machnął.. to się zatrzymałem i sobie gadamy.. ale skoro on w pracy to też pracował, akurat jechał jakiś kolo sobie czoperem jakimś, taką niedzielną wycieczkę sobie robił. Szwagier zatrzymał go, podszedł, poprosił o dokumenty, porozmawiał chwilkę ( ja na to patrzyłem z odległości około 20 metrów więc nie słyszałem o czym rozmawiają ) i po chwili kazał mu zgasić motocykl, zejść z niego i odprowadzić go z drogi na parking okoliczny. Dokumenty schował do kieszeni i zadzwonił po lawetę, bez dyskusji jakiejkolwiek. Okazało się, że człowiek ów nie miał prawa jazdy albo przeglądu.. to wystarczyło. Niestety koleś był od domu tak ze 100 km i raczej nie mógł po kogoś zadzwonić aby szybko moto zabrał, tak więc moto na parking policyjny, stworzyli protokół i wręczyli ten papierek gościowi. Skończyło się na mandacie, opłatach za holowanie, opłatach za parking, kosztach powrotu do domu i ponownego przyjazdu po moto i pewnie jeszcze jakiś nieprzyjemnościach.
Pytam się szwagra dzień później co i jak i dlaczego? powiedział że jak on musiał się starać i latać aby zrobić uprawnienia to się namęczył bardzo aby być prawilny chłopak no i teraz nikt na jego terytorium bez żadnych uprawnień jeździł nie będzie i jeszcze dopowiedział, że koleś miał szczęście że go z tej drogi podwieźli na komisariat i wytłumaczyli którędy ma trafić na pociąg do domu.
I sobie możemy skoczyć takiemu policjantowi, jak nie trafisz na żadnego to spoko, jak trafisz to będziesz miał przypał z każdej strony i będziesz mógł tylko stać na drodze z miną jak sarna stojąca na drodze. Jak się na moto połamiesz to też sam wiesz, mandacik i nikt się tobą nie będzie interesował poza znajomymi i rodziną. Najgorszy przypał to gdy skrzywdzisz kogoś, wtedy cię potraktują tak samo jak ty byś potraktował kogoś, kto wchodzi do twojego domu i sra ci na dywan.
Oczywiście życzę Ci aby Ci się powodziło w życiu i abyś mógł robić co zechcesz bez konsekwencji, bo sam tak robię, w sumie to ostatnio staję się legalny, nie mam prawa jazdy na motor a przez kilka lat miałem hondę xl 600, którą latałem na lewiźnie.. I sądzę że tu bardziej chodzi o emocje które towarzyszą gdy robisz coś nielegalnego, to od nich jesteśmy uzależnieni
A staję się legalny bo nudzi mnie już ukrywanie się przed tymi pałami, teraz zamieniłem sobie hondę na wskę z papierami i sobie latam na prawie jazdy na samochód, przejeżdżam obok policjantów patrzę się na nich i widzę w ich oczach niemoc bo nic mi nie mogą zrobić, wygrywam. I szwagier już krzywo na mnie nie patrzy. Nawiasem mówiąc szwagier odrestaurował już Simsona avo i w tym roku wskę 4 kobuza, oba moto jak z fabryki, zapaleniec.