Hej,
chciałbym przedstawić wam moje dwa nabytki - Romety Ogary 205 z 1990.
Pierwszy egzemplarz - niebiesko-czarny jest bez papierów i został kupiony jako baza do budowy sprawnego egzemplarza.
Stan po zakupie - łyse opony, rdzawy nalot na chromach, ubytek chromu na przedniej feldze, niedziałający hamulec przedni, obita kanapa, poniszczone schowki, elektryka na taśmie izolacyjnej (o dziwo działa), poobijany tłumik, tylnie amortyzatory od T-1, brak gum na przednim zawieszeniu, popękane podnóżki, popękany tłumik szmerów powietrza, przecięta guma rączki lewej, wyblakły plastik lampy. Po zdjęciu porysowanych kap okazało się że jedna z zawleczek na sprzęgle była.... no cóż nie było jej (za to był interesujący metalowy pył w oleju, ciekawe skąd on się tam wziął....) i sprzęgło wyżłobiło piękny okrąg na wewnętrznej stronie kapy. W dodatku okazało się że nie było w ogóle przykręcone, ponieważ nakrętka miała zerwany gwint. Z drugiej strony okazało się że magneto było pospawane. Plusem był nowy tłok, cylinder i pierścienie oraz drugi gaźnik który dostałem jako gratis. Lakier również prezentuje się w miarę dobrze, najwyraźniej był jakiś czas temu odmalowany.
Niebieski
Drugi egzemplarz - srebrno-niebieski został zakupiony, ponieważ posiada papiery i kilkanaście części które przydadzą się do budowy jednego sprawnego egzemplarza.
Stan po zakupie - tragiczny stan blacharski, pełno rdzy, niesprawna elektryka, popękane wszystkie gumy, brak lusterek, wyblakły i porysowany plastik lampy, bagażnik przystosowany do ogromnego schowka, brak linki do licznika, okropne malowanie (wszystko właściwie nosi tego ślady, nawet schowki we wnętrzu), pospawane podnóżki, pobrudzona farbą kanapa. Silnik...no cóż, powiedzmy tylko że jest. Raczej do ozdoby, do niczego innego chyba się nie nadaje. Cieknący gaźnik, brak uszczelek, głowica od T-1, porysowany tłok i cylinder, wał przegwintowany na zwykłe nakrętki, a biegi w skrzyni szybciej
znajdę google niż tym automatem.
Srebrny
Stan Ogarków na dziś:
Niebieski: Do tej pory zajmowałem się tylko silnikiem. Został rozebrany i dokładnie wyczyszczony. Założyłem nowe zimmeringi na wał, a sprzęgło przykręciłem nową nakrętką. Dostało również nowe zawleczki. Kabel i fajka zostały wymienione na oryginalne (prawdopodobnie) z srebrnego, doszło również magneto z tamtego silnika. Komora sprężania została wyczyszczona, bo był w niej piach z olejem - jak się tam znalazł to nie wiem, ale cylinder i tłok nie noszą śladów zużycia czy rys. Świeca to Iskra FS80 Super. Gaźnik został porządnie wyczyszczony i dostał nowy pływak. Tłumik szmerów powietrza został wymieniony na egzemplarz w lepszym stanie z srebrnego Ogara. Wymieniłem uszczelki kap, gaźnika i głowicy na nowe. Silnik skręciłem śrubami imbusowymi pochodzącymi z drugiego silnika oraz porządnie wyczyściłem i wypolerowałem kapy i kartery. Wlałem nowy olej przekładniowy Motula. Kopniak i dźwignia skrzyni zostały wypolerowane oraz dostały nowe gumy.
Silnik odpala i ryczy jak głupi
Nie ma problemów z gaśnięciem, mimo że póki co nie ustawiałem zapłonu oraz gaźnika. Skrzynia chodzi pięknie, biegi wskakują jak przyciski na klawiaturze.
Srebrny: Silnik został rozebrany w celu oddania części do swojego sprawnego brata. Aktualnie Romet jest rozebrany do gołej ramy i czeka na piaskowanie - następnie lakierowanie i czeka mnie przekładka ram oraz wszystkich elementów które będą w lepszym stanie.
Wybaczcie że się rozpisałem, ale jak człowiek opisuje to co lubi, to trudno nie przegiąć
.
W tym temacie będę zamieszczał informacje o aktualnym stanie prac, docelowo ma powstać jeden egzemplarz w bardzo dobrym stanie, zarejestrowany i opłacony, który ma być jak najbardziej oryginalny.
Co się stanie z resztkami...nie wiem.
Piszcie co sądzicie, oceniajcie. Liczę także na pomoc w trudnych momentach prac.
Pozdrawiam
Kpt. Snuja.