Witam wszystkich! Jestem od miesiąca posiadaczem 50-tki Ogar 202 FI Euro 5, rocznik 2021, kupiony jako nowy. Moje uwagi / problemy po przejechaniu pierwszych 100 kilometrów (jestem laikiem, to mój pierwszy jednoślad):
1) Po odpaleniu na zimnym silniku na postoju, motorek potrafi sam wejść na obroty 3-4 tys. i tak sobie "ssać" ładnych kilkanaście sekund, potem nagle obroty spadają do 2 tys. i brzmi to już lepiej
2) Pomimo pkt. 1, pierwsze kilkaset metrów, do kilometra, silnik potrafi zamulać, tzn. dajesz dużo gazu a obroty wchodzą nienaturalnie wolno. W pewnym momencie coś przeskakuje i dopiero wtedy motorek wchodzi rześko na obroty
3) Gdy już mija pkt. 2 to maszyna super ciągnie, przyspieszenie świetne (jak na 50cm3), nie można się doczepić do prowadzenia czy przyspieszenia
4) Ogar ma bardzo, ale to bardzo cienkie opony. W rowerze mam szersze

Raz musiałem się mocno ratować, gdy wjechałem na polnej drodze w sypki piasek.
5) Po pierwszych 10-15 kilometrach przebiegu miałem wrażenie, że klamka sprzęgła jest za luźna, za bardzo skręciłem linkę i coś się przyblokowało na amen, nie było przełożenia na biegi (motorek nie jeździł). Ogar pojechał na serwis i zrobili to od ręki.
6) Z każdym kolejnym kilometrem narastał problem z dziwnym dźwiękiem przy przednim kole / przy zawieszeniu (?). Postaram się to opisać, ale ciężko. Wygląda to tak, że im szybciej jadę (z większymi obrotami silnika) to pojawia się metaliczny dźwięk - oraz bujanie z przodu - z cyklicznością związaną właśnie z ilością obrotów. Załóżmy, że jadę 30km/h to ten dźwięk i bujnięcie jest co 1,5 sekundy, a jak już 40 km/h to co 1 sekundę. Zdecydowanie jest to związane z obrotami, chociaż na początku myślałem, że przednie koło jest krzywe, jakiś problem z oponą i stąd to "bicie" i dźwięk.
W praktyce jak jadę to co te 1,5 s / 1 s przód motorka regularnie "bije", pochyla się, jakby to był właśnie problem z kołem.
Najlepsze jest jednak to, że jak mam powiedzmy te 40km/h, 6.000 obrotów i puszczam manetkę, to wszystkie objawy znikają, nic nie buja i znika metaliczny dźwięk.
Stąd coś musi być nie tak z przełożeniem napędu wg mnie.
Oddałem przy przebiegu 80 km maszynę na serwis, trzymali kilka dni, oddali, problem zmniejszył się minimalnie, ale nadal jest. Nie wiem co robili na serwisie, bo Ogarka kupiłem w małej miejscowości, w zamiejscowym oddziale, i maszyna jechała do głównej siedziby. Sprzedawca, gdzie kupowałem, nie wie, nie chciałem go męczyć (starszy gość), ale to już temat na inny post.
Przy przeglądzie 300 km ponownie zgłębię temat, nie odpuszczę sprzedawcy już tej sprawy.
Jeśli ktoś ma jakiś pomysł co to może być, będzie wdzięczny za sugestie.
Pozdrawiam
MT