No dzień dobry. Jako że mam chwilę to wrzucam kolejnego gruza. Jest to Pony 301 kupiona- uwaga- z gazety.
Tak, z ogłoszenia w gazecie! Paanie jak to było gdzieś w 2005 no to o czym... A właśnie że w tym roku, czyli normalnie w 2021. Rzadko czytuję gazety, korzystam wówczas gdy ktoś kupi, zerknąć aby co się dzieje się w najbliższym świecie, ale nie zaglądam w dział sprzedam, bo i po co. Nie tak dawno bo jeszcze z pięć lat temu śmiałem się z kolegi, który kupował na bieżąco anonse i z przyspieszonym tętnem szukał okazji i nigdy żadnej nie było. Tak było i tym razem. Mało nie wyśmiałem wuja, który się zapytał czy chcę kupić kadeta.
-Jakiego kadeta, skąd, za ile?
-Nie wiem, ogłoszenie jest w gazecie
-<konsternacja> w gazecie? Co Ty wuju, pewnie spojrzałeś na ogłoszenie skup/skupuje/kupię.
-Nie, jest napisane że sprzeda.
-No to pewnie przez przypadek starą gazetę czytałeś.
No ale przyniósł ową gazetę, po dacie świeża, dwa dni dosłownie, z resztą widziałem tą okładkę w sklepie. Dla zmyłki nie było działu Motocykle Sprzedam, a ogłoszenie mieściło się w dziale Moto różne (felgi nie felgi, przyczepki, hak do poloneza). Treść ''Sprzedam Romet Kadet, plus dwie skrzynki części''. No w szoku byłem, zaciekawiło mnie srogo, a że telefon pod ręką to od razu zadzwoniłem. Pan na samym początku rozmowy zaznaczył iż nie jest to pełna treść ogłoszenia, nie mógł wstawić dłuższego, ze względu na ograniczoną ilość znaków. Pełna treść ogłoszenia ''Sprzedam Romet Kadet i Romet Pony, plus dwie skrzynki części''. No to już mi gość odstrzelił lewą nogę. Nie pytałem o dokumenty, bo wiadomo, pytałem tylko czy kompletne i czy może działają, na co chłop odpowiedział że raczej do odpalenia, gdyż kupił je parę lat temu, tylko i wyłącznie po to, aby zniżki na ubezpieczenie leciały dla córek. Strzelił drugi raz w prawą, tym razem celnie, w samo kolano. Ledwo ustałem na tym kikucie. Niestety cena, wbrew oczekiwaniom nie była gazetowa, lecz była spoko, w porównaniu do cen z internetów, a że podjąłem leczenie zbieractwa pomyślałem że chyba nie chcę. Okazało się że to w tej samej miejscowości, więc pojechałem. A nóż jakieś nóweczki się trafią, jakieś skarby w oryginale. Na miejscu po zerknięciu w sumie tylko na oba pojazdy, stwierdziłem że nie chcę wydawać kasy, bo doskonale wiedziałem, że gdybym kupił, to nie zarobiłbym na tym interesie, ponieważ tak już jest, że co wpadnie na moje włości, tam już zostaje. No ale miały być jakieś czarne skrzynki, więc stwierdziłem, że to ich zawartość zadecyduje o losie tych sprzętów.
Va banque! Kupione. Ponadto okazało się, że to dobry znajomy mojego ojca (nie, z tego tytułu nawet złotóweczki). No i cóż dokumenty komplet, żadnych stert umów i tak dalej.

Co dalej z Motorynką? Na razie tylko ją mam i się cieszę z jej posiadania, ale żeby nie było tak kolorowo, to parę rzeczy trzeba będzie zrobić. Silnik odpaliłem, ładnie pracuje, lecz niestety nie ma biegów. Nie, to nie aparat. Dokompletować, poskręcać, no i się przejechać. Koniec pisaniny, na dzień dzisiejszy wyczerpałem temat. Będę aktualizował i transmitował na bieżąco, to co się z nią wyrabia, no ale to nie w tym już roku.
PS: Zgodnie z regulaminem, o kadecie innym razem.