Moja Pierwsza - Romet Pony 301'89
|
Autor |
Wiadomość |
romek
019 rzondzi
Liczba postów: 2,205
Imię: Marcin
Skąd: NOS
Pojazd: Romet Komar
|
RE: Moja Pierwsza - Romet Pony 301'89
Jakoś cisza w temacie.. ale i tak zrobię aktualizację.
Po 14 latach w końcu nadeszła upragniona chwila. W końcu mogłem dzisiaj legalnie pojeździć motorynką.
Były już odpowiednie i świetne poradniki na tym forum, ale ja napiszę jeszcze raz, nie wiem jakim obecnie trzeba być januszem żeby przebijać numery. Jest to nieuczciwe, nielegalne, psujemy historię pojazdu, a ryzyko obecnie jest, jak widać po przykładzie jaki ostatnio przeczytałem w necie. Pewien człowiek kupił motocykl. Bez dokumentów, od handlarza, dostał umowę. Sprawdził, w CEPiK nie figurował. Zabrał się więc za remont, po czym zaczął procedurę żółtych. Wnet okazało się że taki pojazd jest już zarejestrowany. Okazało się że ktoś wcześniej oddzielnie sprzedał motocykl i oddzielnie dokumenty, a w międzyczasie ktoś przebił numery. Zgadnijcie kto teraz będzie miał bardziej przewalone?
Wracając do tematu, fakt koszta są może i wysokie, ale przy ewentualnej sprzedaży się zwracają (tak, można taki pojazd sprzedać). Nie, konserwator nie staje się współwłaścicielem pojazdu, pojazdem możemy jeździć wszędzie i ile chcemy. Musimy tylko odpowiednio dbać o jego stan techniczny, ale żeby ponieść jakieś konsekwencje za niedbanie to musi być naprawdę skrajność i ktoś nas musi pod....ć.
Procedurę zaczynamy od skontaktowania się z rzeczoznawcą który się tym zajmuje, choć niekoniecznie, ale akurat mój konserwator tego wymaga. Teoretycznie żaden przepis nie mówi że potrzeba opinii rzeczoznawcy, a białą kartę można zrobić samemu ale moim zdaniem nie ma sensu z nimi wojować, bo się skończy na odmowie (że Rometów jeszcze dużo itp). Warto wcześniej sprawdzić na stronie odpowiedniego WUOZ jakie jest stanowisko. Jak zrobić białą kartę, to trzeba już poszukać w necie, ja nie robiłem. Miałem ten komfort że rzeczoznawca przyjechał do mnie zrobić dokumentację, później jak wszystko podrukował przyjechał raz jeszcze, i sam zawiózł do konserwatora oraz przygotował wszystkie dokumenty dla stacji diagnostycznej.
Koszt rzeczoznawcy to w moim przypadku 650 zł.
Koszt wpisu do ewidencji zabytków to 17 zł.
Gdy przyszedł list od konserwatora że mój wniosek został przyjęty, pojechałem z wnioskiem o badanie zgodności i wydrukowanymi na papierze fotograficznym zdjęciami (robił to rzeczoznawca) na diagnostykę. Trochę był problem bo kółeczka motorynki były nieco za małe żeby zmierzyć siłę hamowania na rolkach ale poszło. Taki smaczek ze stacji diagnostycznej:
Na diagnostyce zostawiłem 131,50 zł.
Potem już wydział komunikacji, czyli ostatnia prosta. Potrzebna była umowa darowizny z ojcem, wpis od konserwatora,papiery z diagnostyki i na miejscu wypełniłem wniosek i oświadczenie o braku dowodu rejestracyjnego.
Opłaty w WK to również 131,50 zł.
No i ubezpieczenie. W PZU wyszłoby 150 zł, ale jako że żółta blacha to 45 zł. Więc już na starcie pierwsze 105 zł się zwróciło
Oczywiście najszybciej jak tylko mogłem zamontowałem tablicę i pojeździłem. Nawet nie wiecie jakie to uczucie.
Kiedyś było takie inne forum ktore już wymarło, miałem..mam tam taki awatar:
Teraz jest tak
Oczywiście jak Romet to i awarie, kopniak z Gmoto rozpadł się po pierwszym odpaleniu, zgubiłem sworzeń, ale już ogarnięte.
Mam problem też taki, że odpalam zimny silnik, włączę światła to zgaśnie, ale jak się trochę rozgrzeje to jest git. Jak już pojeżdżę trochę to nadal jedzie na światłach, ale na wolnym gaśnie i nie daje się odpalić, czasem też gaśnie przy ruszaniu, bez świateł jest elegancko. Przy odpalaniu i przy włączaniu świateł czasem słychać taki odgłos jakby przeskok iskry. Zapłon dobrze ustawiony, kondenstator podmieniany, przerwa ok, świeca nowa. Cewka WN?
|
|
23-06-2021 21:47:50 |
|
|
Wiadomości w tym wątku |
RE: Moja Pierwsza - Romet Pony 301'89 - romek - 23-06-2021 21:47:50
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
|
|