Post: #17

Tak jak zapowiadałem dziś na stół trafił silnik. Przed remontem palił ale...
1. ciężko chodziły biegi
2. Kopniak nie odbijał i się nie zazębiał więc albo poszedł półksiężyc albo grzechotka, ostatecznie mogła jeszcze sprężyna pęknąć albo nie wiem co Rozpołowimy, zobaczymy

W silniku na bank wymieniam wszystkie uszczelniacze, uszczelki i łożyska - 70 zł

Dziś zdjąłem prawą pokrywę silnika i siłowałem się łożyskiem które nie chce wyjść... może macie jakiś "domowy" sposób na jego wyjęcie? Ostatecznie pójdę do majstra, przyspawamy jakąś rurkę i wyjdzie. Nie mam ściągacza bezwładnościowego a nie będę specjalnie dla jednego łożyska kupował sprzętu. Może okoliczny mechanik ma to też podpytam.

Po nieudanej próbie wyjęcia łożyska stwierdziłem że zleje z silnika olej. I co ? oleju nie było... Dosłownie. Nawet kropli nie uronił. Trochę się obawiam jaki mogło mieć to wpływ na całe bebechy ?

Następnie odkręciłem lewą pokrywę silnika i w sumie nie było źle, dosyć czysto (znowu brak oleju...) ale chyba jest za luźny łańcuch sprzęgłowy bo wyciera karter od dołu. No i oczywiście widoczny brak szpilki kosza sprzęgłowego i całej jej zawartości (sprężyna itd). Zastanawiam się w sumie czy wymieniać tarcze sprzęgłowe ale to się jeszcze zobaczy.

Plan na następne "posiedzenia" warsztatowe to oczywiście dalsze rozkręcanie silnika. kolejno: zapłon, sprzęgło, cylinder i głowica, no i rozpoławiamy dziada.

Trochę fotek z dziś - https://photos.app.goo.gl/QGD3xkXhQbFkP7rj7

Do następnego!

Edit - pytanko - Jak wyjąć mocowanie dźwigni zmiany biegów (niby wybić ale nie idzie) Może macie jakiś pomysł jak bezinwazyjnie to zrobić czyt. bez niszczenia mocowania i obłupywania karterów ? Podobno "bez młota to nie robota" Jak to mi Joozek ostatnio powiedział