Tak jak pisze kolega Michał, przy pojeździe historycznym interesuje Cię tylko metryka - czyli rok produkcji, żadne daty pierwszej rejestracji, pierwszego zatarcia tłoka czy co tam innego... Nie tyczy się tu też chyba zapis o ponad 15-sto letnim okresie od zaprzestania produkcji.
Ale nawet jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości, czy zwyczajnie skuchę (jak ja - byłem święcie przekonany, że ph = 30 lat, wobec czego mam przypał ze swoją 205tką z 86-go roku) to można to ominąć właśnie rejestrując pojazd na zbytek i z reguły, jeśli już przychodzi jakieś pismo (nie znam absolutnie nikogo, komu przyszłoby za motorower...) napisać odwołanie, że nabyło się pojazd w częściach (rozebrany do remontu) i doprowadzało go do stanu, w którym rzeczoznawca będzie mógł go uznać za pojazd zabytkowy.
Tylko, że to motorower z PRLu, nie Ducati czy Passat, szanse za to, aby ktoś się przyczepił są nikłe. Chyba, że motorower (bo na tym się skupiam) jest cały czas w rodzinie i komuś się nagle "odechciało" (w przyczyny nie wnikam - wiadomo) płacić, a na dokumentach wciąż to samo nazwisko... Ale tak jak powiedziałem, dopóki nie ma "przypału" na drodze, podczas kontroli, szanse nikłe. Tak samo, kiedy rejestruje się pojazd na siebie, po kupnie od osoby trzeciej - tak naprawdę w tym miejscu powinno się wykupić, już też na siebie, polisę OC - na datę kupna w umowie nikt nie patrzy. Nikt nie zadaje pytań i nigdzie tego nie zgłasza, cieszą się wszyscy, że Ty, jako odtąd oficjalnie nowy właściciel tej kupki złomu będziesz im płacił... Ubezpieczyciel nie ma w interesie tego nigdzie zgłaszać, bo UFG to państwowa instytucja, ot i wszystko.
I jeszcze na zakończenie - takie moje luźne rozważania - z motorowerami (bo ja cały czas tylko o nich - żeby nie było niedomówień!) w polskim prawie to jest trochę tak, że jest to osobny twór. Osobna definicja, osobne prawo jazdy (kiedyś karta motorowerowa) i chociaż technicznie rzecz biorąc, jest to mały motocykl - prawnie nazywa się to motorower, w dowodzie jest napisane motorower - sądzę, że niekoniecznie urzędnicy kwapią się do nakładania kar za brak ciągłości składek OC, bo sami mogą nie do końca wiedzieć jak to ugryźć. Prawo jest tu trochę mało precyzyjne, a skala problemu błaha. I chociaż (z tego co wiem...) UFG ma w kompetencjach monitorowanie braku ciągłości w polisie OC, to śmiem wątpić, aby - mówiąc najprościej - zawracali sobie głowy wioskowymi jeździdełkami...
10-02-2020 20:45:00
2 użytkowników postawiło piwo Jorginsson za ten post:2 użytkowników postawiło piwo Jorginsson za ten post. siwy1958 (02-11-2020), Szatek (02-10-2020)
Forum by Tomasso94 2010 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis i odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.