Witam serdecznie!
Jakiś czas temu kupiłem na OLXie zmęczonego Orkana. Kiedyś na wsi u rodziny miałem takiego, ale z przednim kołem od ukrainy, takoż sama była kierownica i siodło

Zapragnąłem mieć kolejnego ale chociaż w miarę ukompletowanego, na dojazdy do pracy
Tak wyglądał na OLXie. Dałem za niego 350zł
Odebrał go dla mnie brat. Okazało się że powietrza w przednim kole wystarczyło tylko na jeden dzień

Opony próchno, krzywa przerzutka, linki prawie zaspawane, siodło jak ze stali. Także na dzień dobry wymieniem dętki. Po napompowaniu okazało się że opony nie wytrzymają, ale zrobiłem próbny przejazd, z 2km. W drodze powrotnej przekręcił mi się wolnobieg, parę razy załapał ale do garażu wróciłem pieszo. Zamówiłem jakąś chińską 5tkę, byle by to się kręciło. Nawet dobrze nie wyjechałem z garażu, okazało się że od początku klin korby był urwany i wypadł właśnie teraz

Po raz kolejny się uziemiłem

Stwierdziłem że jak się brać za remont to na poważnie

Kupiłem nowego klina, i opony Kenda Khan K935 37-622, bo mieszkam w okolicy leśno wiejskiej, nie będę jeździł tylko po asfalcie. Stwierdziłem że wymienię też siodło bo to oryginalne to tragedia przy oponach napompowanych do 3,5 bar. Następnie wymieniłem pancerze i linki na Clarksa. Tak zaczęło to wyglądać.
Jak widać po wysokości siodełka, porwałem się z motyką na słońce a pozycja sportowa bardzo mi nie odpowiadała, z moim 168cm wzrostu

Nie mniej jednak bardzo mi się spodobało to że jestem dużo szybszy niż koledzy dojeżdżający do pracy góralami za 2 3 4 tysiące. Stwierdziłem że muszę zmienić kierownicę na bardziej cywilizowaną ale nie szeroką. Kupiłem rogi, nieznacznie szersze. I czarną owijkę na alim, bo ta oryginalna taśma nie była dobra...