JAWA 50 MUSTANG - AMATORSKA RENOWACJA
Witam wszystkich tłumnie zgromadzonych na forum

Nadszedł czas kiedy to i ja zaprezentuję Wam moją renowację, która trwa od grudnia 2015 roku. Tak wiem, zdecydowanie zbyt długo, jednakowoż plany wobec jawki były różne i to one przeciągnęły cały proces.
(Uwaga! Teraz następuje zdecydowanie najdłuższa część wypowiedzi, co można oczywiście pominąć) Można powiedzieć, że pasję miałem od dziecka, kiedy to dziadek posiadając blisko 30 moplików (w tym takie perełki jak komar sport, prawdziwy pegaz, Romet 100, 2 simsony SR2) zajmował się nimi cały czas - można powiedzieć że to było całe jego życie. Do dziś mam bliznę, kiedy to osiodłałem rozgrzanego Komara i lewą łydką oparłem się o głowicę. Ale przecież nie mowa tu o ranach powstałych wskutek niewiedzy o obsłudze komara w dość młodym wieku; chodzi po prostu o to, że po śmierci dziadka wszystkie mopliki zostały wyprzedane w cenie 15zł/szt (takie czasy) oprócz dwóch Rysi (pamiątki, wiele niezapomnianych historii z nimi związanych np odpalanie o 2 w nocy w kuchni) i Jawy 50 Mustang, która stała w drugim garażu, zagracona eternitem pozostałym z montażu dachu. Był to rok 2005. 10 lat później podczas prac wyburzeniowych tegoż właśnie garażu pomyślałem o tej zielonej bestii ... żeby móc się do niej dostać trzeba było przeprowadzić gruntowne porządki. Po przeszło godzinie z garażu na kołach wyjechała i ona ... tylko cudem ocalała przed grabieżczymi pazurami. Nie miałem w ogóle pojęcia o jej obsłudze i eksploatacji. Mimo wszystko postanowiłem nie oddawać jej do roboty majstrom, którzy słynęli z negatywnej opinii. Zachciało mi się motoryzacyjnej pasji, to i ją dostałem. Jawka była w kiepskim stanie, rocznik `78, pomalowana na zielono, przednia opona Barum, tylna natomiast CCCP (na szczęście miałem w zanadrzu oryginalną Barumkę). Silnik zastany, tylne koło zablokowane, no to wyjmuję motor i przechodzę do naprawy. Plany były takie ; zrobić silnik i jeździć. Jednak po spełnieniu pierwszego kryteria zacząłem rozbierać elementy nadwozia aż do gołej ramy. Spodobały mi się prace związane z takimi sprzętami i zaczęło się zbieractwo. Problem był w tym, że nie skupiałem się na jednej rzeczy, jaką była jawka, ale zwłóczyłem inne sprzęty, które zaspokoiły by mój niedosyt po tej tragicznej sprzedaży (bo inaczej tego nie nazwę). Kupiona WSK Bąk, dwa komary , ogar, simson spowodowały doszczętne opróżnienie mojej kieszeni, przez co remont Jawy się przeciągał. Po ponownym uzbieraniu odpowiedniej sumy funduszy ruszyłem z kopyta: elementy ramy w proszek, natomiast bak schowek i błotniki (ze względu na wgniotki) w akryl. Nie myślałem nawet samemu malować, bo wstyd byłoby mi wyjechać na drogę polną, a co dopiero na asfalt. Z resztą tato zadecydował, że to ma być perełka, więc skorzystaliśmy z usługi chromowania jeśli chodzi o kierownicę, jej osprzęt i parę innych detali. Istotną zmianą było to, że bardzo podobał mi się rocznik `74 ze względu inny przedni błotnik, kolor uchwytu lampy przedniej, oraz tłumik. Postanowiłem tak zrobić u siebie, jednak bez zmian w strukturze uchwytów błotnika (w roczniku `78 błotniki były zamocowane łącznie na 4 śruby, a w `74 już na 8 - co pozostawiłem bez zmian). Kosztorys cały czas jest do wglądu w moim zeszycie, przedstawię go dopiero po remoncie

Jeśli chodzi o silnik : jak można było przypuszczać napotkałem wiele problemów, przy rozbieraniu jak i składaniu. Najpierw nie mogłem wyjąć zębatki z wału korbowego, a jak składałem blokował się starter. Wszystkie problemy po spokojnej analizie zniwelowałem. Silnik jest gotowy do odpalenia, tylko czekam za instalacją elektryczną. Motor uszczelniałem hermetykiem, cylinder był oddany do szlifu, nowe łożyska simmeringi i wszystko, co wymagało wymiany.
Dobra, dość gadania, czas na zdjęcia

:
PS. Sorki za bajzel na warsztacie, ale robiłem parę innych rzeczy
Wzorowałem się na tej Jawie :

Tutaj już zdjęcia ze składania :
Tak wiem, gumy na lagach muszą być, bo te ładne chromowane okazały się być krzywe, a w zanadrzu miałem proste zdobyte ze złomu, które poszły w proszek. No cóż ...
Na końcu pragnę podziękować użytkownikowi JGNZM za pomoc, której mi udzielał w trakcie składania.
Pozdrawiam