Post: #6

(05-03-2018 17:38:44)Patryko350 napisał(a):  Kosiarka kolejna, a później wkładają do takich silniki od motocykli i piłują przez wieś 120.

A w tej bajce były smoki? Cena takiego samochodu zaczyna się od kilkunastu tysięcy. Co najwyżej dziecko wójta ew. sołtysa z najbogatszego sołectwa mogłoby dostać taki samochód. Wszystko spoko, ale ja do niego wsadzić silnik z motocykla? Powiedz mi, w jaki sposób rozwiążesz kwestie przeniesienia napędu?Kolejną sprawą jest elektryka. W ogóle fizyki jak widać nie miałeś. Przecież pierwszy lepszy zakręt skończyłby się katastrofą dla czegoś takiego. Polecam ruch jednostajny po okręgu. Ostatnim i najważniejszym problemem są hamulce. Nikt nie projektował ich dla prędkości >50 km/h. Na pomysł takiego SWAP'u i jazdy trym na co dzień może tylko wpaść 13 letni mieszkaniec gminy wiejskiej, którego największym sukcesem jest skończenie szkoły podstawowej. Jak chciałeś zabłysnąć, trzeba było posypać się brokatem. Czekam na hejty.

Przechodząc do głównej części wypowiedzi. Nie jest tajemnicą, że bezpieczeństwem tego typu pojazdy nie grzeszą. Są wykonane z laminatu i innych tandetnych materiałów. Wszystko, by przypominały pełnoprawne samochody, ale nie mogą ważyć za dużo. Z tego, co pamiętam kiedyś była możliwość redukcji masy mniejszych samochodów tj. Cinquecento, Seicento, Daihatsu Cuore itp. i rejestracja ich na B1. Miałem kolegę, który miał Nissana Micra na B1 i normalnie tym jeździł. Jakaś nowelizacja ustawy zakończyła ten proceder. No cóż, jakbym te X lat i miałbym dostać taki samochód za kilkanaście tysięcy, to wołałbym nową YZF-R125 albo GSX R125 z salonu niż coś takiego.