Ach czyli tak wygląda ta słynna dyskusja
Oj widzę, że ktoś tu bardzo jawki nie lubi i pluje jadem na około
Wtrącę swoje 3 grosze, bo co nieco mam do powiedzenia.
Zacznę od Dezametów, bo z tym pójdzie mi szybciej. Wszelkie 023/019/S38 i pochodne nie mają w ogóle porównania do 223. Owszem, jest tu kilka fajnych rozwiązań których w 223 brakuje, ale i tak 223 ma po prostu więcej zalet, a największą z nich jest moc. Dezamet w tej sytuacji wygrywa w jeździe pod górkę, bo jest niskoobrotowy i z dołu idzie bez problemu, podczas gdy jawka schodząc poniżej pewnych obrotów po prostu muli. Co do wspominanego 027 to już można więcej podyskutować, bo ten jest już całkiem "sensowny". Nie powiem za dużo, bo nie miałem Charta, a jechałem nim tylko raz i to takim pociskiem, który licznik zamykał i prawie latał, ale mogę powiedzieć tyle, że to w sumie dwie różne epoki. O ile osiągami 223 i 027 są zbliżone, o tyle cała budowa i charakterystyka silnika to dwie różne bajki. 027 to konstrukcja nowsza, rozbudowana itd. Dla mnie zawsze lepsze będzie 223, ale to dlatego, że po prostu ten silnik uwielbiam i tego nie ukrywam. Patrząc na to obiektywnie, oba te silniki są bardzo dobre i warte uwagi. Warto tylko pamiętać, że do 027 części jest coraz mniej, podczas gdy do jawki niemal wszystko kupisz nawet "u pani Basi w kiosku ruchu"
Btw. Popatrzcie na to z innej strony. 223 to silnik, który powstał jeśli się nie mylę jakoś na przełomie lat 60-70 i to jako "ulepszenie" poprzedniego silnika. Czesi mieli już wtedy swoje jawki, a co było u nas czy na zachodzie? Hmm... Komar 232 czy Simson sr2 ? Widać, że 223 w swoich czasach był naprawdę udanym silnikiem. Potem wszystko poszło do przodu, a silnik pozostał bez zmian. Dlatego porównywanie Ogara do Charta trochę mija się z celem, bo mimo, że produkowane w podobnym czasie, to silniki konstrukcyjnie dzieli kawał czasu. U nas zaczęto robić Ogary, jak Czesi przestali produkować swoje jawki, więc to też coś znaczy. Choć nie można ukryć, że jakoś sobie ten Ogar 200 poradził, bo mnóstwo ludzi to upalało i do dzisiaj przetrwało tego tyle, że to chyba dalej najpopularniejszy model Rometu.
No, ale miało być o silnikach a nie o motorowerach. Było o dezamecie, to będzie o jawce
223 to naprawdę bardzo dobry silnik. Ileż to ja się już naczytałem o tej awaryjności zapłonu, o tym hukowym sprzęgle i tak dalej. A prawdy w tym niewiele, choć trochę jest. Porządnie zrobiony silnik, złożony od podstaw na nowych częściach eksploatacyjnych służy naprawdę wiernie, co potwierdzi niejeden użyszkodnik tego forum.
Nie wiem czemu niektórzy tak narzekają na te zapłony, bo osobiście uważam, że jak na platyniarza to spisuje się on rewelacyjnie. Wielu po prostu zapomina o tym, że części podlegają zużyciu, oraz że silnik należy co jakiś czas "konserwować" czy jak to tam się zwie. Chodzi o to, że nie wystarczy założyć nowe platynki i kondensator i upalać nie wiadomo ile. W warunki eksploatacji każdego pojazdu wpisane jest jego "konserwowanie". Należy co jakiś czas zajrzeć tu i ówdzie, poprawić przerwę, nasmarować krzywkę itd. Nikomu jeszcze od tego korona z głowy nie spadła, a gwarantuję, że odpowiednia konserwacja to klucz do bezproblemowej eksploatacji.
Ktoś wspomniał tutaj, że jawka nie pali na ciepłym. Ale bzdura... Owszem, jawa ma zauważalnie słabszą iskrę od dezametów, ale w praktyce nie robi to różnicy. Odpowiednio wyregulowany zapłon i dobrana świeca i silnik pali na tyk. Ogarów mam kilka, każdy pali tak samo - zimny od kopa, gorący za 3 kopnięciem. Co najlepsze każdy silnik regulowałem bez żadnych suwmiarek, szczelinomierzy, czujników itd.
Sprzęgło, czyli temat rzeka
No ten temat przerabiam w sumie do dziś i po 4 latach użytkowania mogę stwierdzić co jest bolączką. Współczesne popychacze. Tyle. Mam kilka Ogarów i zasada jest jedna, silnik który ma oryginalne popychacze działa bez problemu, a regulacji sprzęgła nawet nie trzeba dotykać. Silnik który ma współczesne popychacze trzeba częściej regulować, bo nowe popychacze robione są z gównolitu i żrą się na potęgę. Rozwiązaniem jest kupno oryginalnych, albo dorobienie nowych z twardszego materiału. Poza popychaczami sprzęgło może i jest inaczej skonstruowane niż w 023/019 itd., ale jest jak najbardziej poprawne i bezproblemowe.
Był zapłon, było sprzęgło to teraz czas na gaźnik. Wiele ludzi marudzi, że jikov to syf. I tak i nie. Trudno się nie zgodzić, że Jikov lubi sobie "wypić" z czego część puszcza bokiem, ale nie jest to jakiś wodotrysk, czy raczej "paliwotrysk", a wiele zależy po prostu od zużycia gaźnika. Wiele ludzi przekonanych jest, że nowe gaźniki to syf i umęcza oryginalne do granic, dziwiąc się, że te leją paliwo. Współczesne gaźniki do jawki to dobre gaźniki. Kupiłem kilka takich, wszystkie spisują się świetnie. Także owszem, zgodzę się, że jikov lubi trochę się spocić, bo taka jego natura, ale dobry gaźnik mieści się w katalogowym spalaniu, które przy odblokowanym silniku wynosi 3,5L/100km. Fakt, że to o dobry litr więcej niż 023/019 itd., ale za te ~5zł na 100km mamy lepsze osiągi. Ja tam po prostu pogodziłem się z Jikovem i lubię go za jego prostotę, choć jak ktoś bardzo chce to może go zmienić na coś innego, choćby pod pretekstem spalania. Byle by tylko nie pchać badziewia pokroju gm12f, które dławi ten silnik niemiłosiernie.
Na koniec zostały mi już chyba tylko światła. Tutaj po prostu powiem tyle, że jawka w swoich czasach nie wyróżniała się na tle reszty jakoś specjalnie. Popatrzcie co wówczas było (jw.) i jak to świeciło. Porównywanie oświetlenia jawki/ogara do charta to głupota, bo wiadomo, że ten drugi będzie lepiej świecił. Po prostu tutaj nie dam sobie powiedzieć, że jawka jest jakoś gorsza od swojej ówczesnej konkurencji. Wszelkie te komary, ogary itd. miały po prostu świeczki, tego nie da się ukryć. Tylko, że właściwie to po co tam coś lepszego? Za dnia światła są tylko ozdobą, a po zmroku raczej mało kto z nas jeździ, a przynajmniej nie tak często jak za dnia, prawda?
Na odchodne jeszcze tylko słówko o skrzyni biegów. Jak wiele osób wie, skrzynia w 223 jest robiona chyba z tytanu, bo żeby ją zajeździć to trzeba mieć spory talent. Przy normalnej eksploatacji nie sprawia problemów i nie ma tutaj żadnego regulowania automatu jak choćby w słynnym 019 (bo automat jest tak genialnie prosty, że tego nie potrzebuje), ani ukręconymi wałkami i tym podobnymi zjawiskami.
Dziękuję, możecie dalej dyskutować